Bibliotekarki

Okładka książki Bibliotekarki Teresa Monika Rudzka
Okładka książki Bibliotekarki
Teresa Monika Rudzka Wydawnictwo: Skrzat reportaż
304 str. 5 godz. 4 min.
Kategoria:
reportaż
Wydawnictwo:
Skrzat
Data wydania:
2010-10-13
Data 1. wyd. pol.:
2010-10-13
Liczba stron:
304
Czas czytania
5 godz. 4 min.
Język:
polski
ISBN:
978-83-7437-615-0
Tagi:
biblioteka bibliotekarki realia życia codziennego
Średnia ocen

4,5 4,5 / 10

Oceń książkę
i
Dodaj do biblioteczki

Porównaj ceny

i
Porównywarka z zawsze aktualnymi cenami
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Ładowanie Szukamy ofert...

Patronaty LC

Książki autora

Mogą Cię zainteresować

Oceny

Średnia ocen
4,5 / 10
362 ocen
Twoja ocena
0 / 10

OPINIE i DYSKUSJE

Sortuj:
avatar
342
300

Na półkach: , , ,

"BIBLIOTEKAKI" - TERESA MONIKA RUDZKA
Książka opowiada o kobiecie, Pani Renacie co za wszelką cenę chciała pracować w bibliotece, w końcu się jej udało. Jest przedstawione życie bibliotekarek, ich praca i życie prywatne. Problemy z jakimi się zmagają jak i ich czytelnicy. Są pokazani czytelnicy, kulturalni jak i Ci co mają się za kogoś lepszego, a są chamscy i arogantcy. Warto przeczytać by zastanowić się jak to wygląda z drugiej strony i jak czasem można uprzykrzyć miłą pracę Panią w Bibliotece. Także to, ze ich praca to nie tylko podawanie i odbieranie książek oraz czytanie ich by polecić, ale wysłuchiwanie zażaleń i dużo pracy pobocznej, bardzo potrzebnej by można było wypożyczyć daną pozycję. Polecam z tego powodu. Choć jest bardzo chaotyczna opowieścią
Lektorka jak zawsze miła dla ucha, dobrze intonuje i momentami, słychać emocje bohaterki, jakim niewątpliwie jest Pani Renatka. Trochę komizmu również można poczuć.

OCENA 07/10
55/23 ( 09/06)
ilość stron: 304
data wyd: 13.10.2010
Czas przewidziany czytania: około: 5 h 04 min.
Czas słuchania 05 h. 55 min.
lektorzy empik : Szymańczyk Anna
Anastazja
Skończona 22.06.2023 (słuch)

"BIBLIOTEKAKI" - TERESA MONIKA RUDZKA
Książka opowiada o kobiecie, Pani Renacie co za wszelką cenę chciała pracować w bibliotece, w końcu się jej udało. Jest przedstawione życie bibliotekarek, ich praca i życie prywatne. Problemy z jakimi się zmagają jak i ich czytelnicy. Są pokazani czytelnicy, kulturalni jak i Ci co mają się za kogoś lepszego, a są chamscy i arogantcy....

więcej Pokaż mimo to

avatar
962
380

Na półkach: ,

Zwykle życie książka nie wnosi do życia nic ciekawego żadnych mądrości... Czytadło średniej klasy. Przeczytać i zapomniec

Zwykle życie książka nie wnosi do życia nic ciekawego żadnych mądrości... Czytadło średniej klasy. Przeczytać i zapomniec

Pokaż mimo to

avatar
120
92

Na półkach:

Od razu widać po niektórych emocjonalnych komentarzach, że autorka w miarę trafnie opisała większość środowiska bibliotekarskiego. Myślę, że osoby pracujące tam faktycznie z powołania, na pewno by się nie obraziły, po prostu dlatego, że nie odnalazłyby się w tej książce. Te niektóre histeryczne komentarze tylko zachęcą czytelników do sięgnięcia po nią. Nikt bowiem nie jest ciekawy propagandowego, lukrowanego wizerunku instytucji kultury, jakim nas one częstują. Ludzi interesuje prawda, a nie autopromocja.

Od razu widać po niektórych emocjonalnych komentarzach, że autorka w miarę trafnie opisała większość środowiska bibliotekarskiego. Myślę, że osoby pracujące tam faktycznie z powołania, na pewno by się nie obraziły, po prostu dlatego, że nie odnalazłyby się w tej książce. Te niektóre histeryczne komentarze tylko zachęcą czytelników do sięgnięcia po nią. Nikt bowiem nie jest...

więcej Pokaż mimo to

avatar
169
5

Na półkach:

Książka mocno przerysowana jeśli chodzi o biblioteczną rzeczywistość, aczkolwiek w niektórych momentach bardzo trafnie opisująca relacje panujące w sfeminizowanym środowisku pracy.

Książka mocno przerysowana jeśli chodzi o biblioteczną rzeczywistość, aczkolwiek w niektórych momentach bardzo trafnie opisująca relacje panujące w sfeminizowanym środowisku pracy.

Pokaż mimo to

avatar
103
47

Na półkach:

Zabawne i po części życiowe... a czytało się nieźle. :)

Zabawne i po części życiowe... a czytało się nieźle. :)

Pokaż mimo to

avatar
234
138

Na półkach: ,

Dziwna, tak dziwna że aż ciekawa. Mi się podobała. Na swój sposób.

Dziwna, tak dziwna że aż ciekawa. Mi się podobała. Na swój sposób.

Pokaż mimo to

avatar
50
3

Na półkach: ,

Czytanie tej książki, niestety, okazało się drogą przez mękę. Byłam jej bardzo ciekawa ze względu na temat pracy w bibliotece. Szybko jednak nadeszło rozczarowanie. Książka ukazuje bibliotekę jako miejsce pracy, z którego należy jak najszybciej uciekać. Bibliotekarki bardziej niż pracą zajmują się intrygami, są fałszywe i zawistne. Czytelnikom także się oberwało, można nawet stwierdzić, że nikt normalny z bibliotek nie korzysta. Gwoździem do trumny jest pojawiający się w książce duch, wygląda to jakby autorce skończyły się pomysły o czym pisać.

Czytanie tej książki, niestety, okazało się drogą przez mękę. Byłam jej bardzo ciekawa ze względu na temat pracy w bibliotece. Szybko jednak nadeszło rozczarowanie. Książka ukazuje bibliotekę jako miejsce pracy, z którego należy jak najszybciej uciekać. Bibliotekarki bardziej niż pracą zajmują się intrygami, są fałszywe i zawistne. Czytelnikom także się oberwało, można...

więcej Pokaż mimo to

avatar
688
498

Na półkach: , , ,

Dawno nie czytałam tak złej książki. Mamy dopiero styczeń, a ja mam wrażenie, że to będzie najgorsza książka roku. Zastanawiam się czy Autorka ma jakiś prywatny problem z bibliotekami, czy pracującymi tam bibliotekarkami. Nie chcieli jej zatrudnić? Nie wypożyczyli upragnionej książki i dlatego w rewanżu doczekali się takiego bubla? To tak jakby w książce np. o kierowcach zawodowych usilnie udowadniać, że kierowcy nie znają przepisów, piją za kółkiem, są piratami drogowymi i zabijają pieszych na pasach.
Książka napisana na początku nowego wieku sprawia wrażenie jakby z 50 lat leżała i czekała na wydanie. Autorka ewidentnie zatrzymała się w poprzednim stuleciu mentalnie, merytorycznie i emocjonalnie. Obraza dla bibliotekarzy z powołania, wykonujących uczciwie i z pasją swoją pracę.
Wiem, że to tylko literatura obyczajowa i nie ma potrzeby omawiania jej w wielkich słowach, ale z drugiej strony czytając na okładce, że "to pierwsza powieść o bibliotekarskich realiach, szczera do bólu" zastanawiam się w jakim oderwaniu od rzeczywistości, o której pisze, żyje autorka.
Pomijając fabułę z kosmosu i fakt, że nic mnie nie rozbawiło, ani razu nawet się nie uśmiechnęłam, również pod względem języka leży i kwiczy. Przywoływane są ciągle te same i stereotypowe tytuły książek, wciąż te same nazwiska autorów. Wyrażenia typu "w każdym bądź razie" świadczą, że nie tylko przedstawione postaci są niedouczone, ale przede wszystkim sama Autorka.
Tyle dobrego, że życie i czytelnicy zweryfikowali te rewelacje. Książka sukcesu nie odniosła, a oceniana jest zasłużenie jako gniot.

Dawno nie czytałam tak złej książki. Mamy dopiero styczeń, a ja mam wrażenie, że to będzie najgorsza książka roku. Zastanawiam się czy Autorka ma jakiś prywatny problem z bibliotekami, czy pracującymi tam bibliotekarkami. Nie chcieli jej zatrudnić? Nie wypożyczyli upragnionej książki i dlatego w rewanżu doczekali się takiego bubla? To tak jakby w książce np. o kierowcach...

więcej Pokaż mimo to

avatar
282
175

Na półkach: , ,

Kiedy kupowałam tą książkę na przecenie w swojej ulubionej księgarni, nie spodziewałam się, że zapewni mi ona tak dużo rozrywki!

Żywia Radzińska, szalenie miła i powabna blondynka w średnim wieku, zaczyna swoją pracę w bibliotece. Zupełnie nie spodziewa się, że rozgrywają się tam takie dramaty, na zapleczach kobiety knują na siebie nawzajem a w kierownictwie za sznurki pociąga ktoś kto nie powinien.

Choć praca w bibliotece nie jest szczytem jej marzeń, to pozwala zarobić. Szału nie ma ale lepsze to niż nic. Nie jest to też szczyt jej możliwości, więc spokojnie radzi sobie ze swoimi obowiązkami. Wzbudza sensację w spokojnym życiu biblioteki. Jest elegancka, ładna, sumienna i zna się na obsłudze komputera.


Okazuje się, że biblioteka nie jest takim spokojnym i przyjaznym miejscem. Pracownicy muszą na co dzień spotykać osoby niespełna rozumu, pijane, czy po prostu wredne. Raz nawet przytrafił się duch... Każdy klient ma inne podejście do ich pracy i też inaczej trzeba sobie z nim poradzić.


Książka napisana jest w naprawdę zabawny sposób. Wciąż albo się uśmiechałam albo śmiałam pod nosem. Moimi ulubionymi rozdziałami są "Z KSIĘGI SKARG I ZAŻALEŃ". Dawno nie czytałam czegoś tak zabawnego!

Książka ma dość niskie oceny, ale to pewnie dlatego, że czytelnicy mieli co do niej za duże wymagania. Ja podeszłam do niej na luzie i świetnie się bawiłam! Mi to zdecydowanie wystarcza!

Pełna recenzja dostępna na:
http://domena-ksiazka.blogspot.com/2018/07/bibliotekarki-teresa-monika-rudzka.html

Kiedy kupowałam tą książkę na przecenie w swojej ulubionej księgarni, nie spodziewałam się, że zapewni mi ona tak dużo rozrywki!

Żywia Radzińska, szalenie miła i powabna blondynka w średnim wieku, zaczyna swoją pracę w bibliotece. Zupełnie nie spodziewa się, że rozgrywają się tam takie dramaty, na zapleczach kobiety knują na siebie nawzajem a w kierownictwie za...

więcej Pokaż mimo to

avatar
1970
1146

Na półkach: ,

Mam wrażenie, że ta książka jest wynikiem chęci przelania jakichś prywatnych frustracji i żalów przez autorkę. Kto wie, może losy Żywii mają jakieś odzwierciedlenie w jej własnych doświadczeniach, może "Bibliotekarki" są jej osobistą zemstą za zwolnienie z posady? Takie są przynajmniej swoje odczucia, choć szkoda mi czasu, żeby sprawdzać biogram pani Rudzkiej...

Ani tu śmiesznie, ani strasznie. Spodziewałam się raczej jakiejś satyry na środowisko bibliotekarskie - dobrej rozrywki, przy okazji której można trochę podejrzeć, jak to się dzieje u innych, obalić pewne stereotypy. A wyszło tylko rozczarowanie i żal nad straconym na lekturę czasem. Autorka uraczyła czytelnika opowieścią o pracy dwóch bibliotecznych filii, przypuszczalnie w jakimś większym mieście, w czasach mniej więcej współczesnych (choć realia momentami mocno tchną PRL-em). Środowisko typowo kobiece, choć zarządzane przez mężczyznę. Ok, pod tym względem udało jej się oddać toksyczność relacji zawodowych. Ale w zasadzie opisano je tak, że akcja równie dobrze mogłaby toczyć się w każdym innym biurze czy firmie. Specyfika samej pracy w bibliotece została tu w zasadzie tylko liźnięta, a i tak wiele jej aspektów zdaje się specjalnie przerysowanych, żeby ukazać absurdalność pewnych zachowań.

Bohaterek niby jest wiele, ale wszystkie mówią jednym głosem. Dlatego w czasie lektury przestałam zawracać sobie głowę próbą odróżnienia ich. Sama główna bohaterka, prócz oryginalnego imienia, też jakoś do mnie nie przemówiła. Niby fajna, inteligentna babka, ale odbierałam ją jako pełną wyższości snobkę, szczególnie uczuloną na twórczość Coehlo i zapatrzoną w Daphne du Maurier. Zresztą natarczywe wspominanie tej ostatniej wychodziło mi w trakcie lektury bokiem, bo okazało się, że takie to środowisko bibliotekarskie zatęchłe i nierozgarnięte, ale Daphne du Maurier zna każdy, nawet dyrektor... Może po prostu znajomość literatury pani Rudzkiej ogranicza się to do tej właśnie pisarki? Nie mnie wnikać.

Jednym słowem: duże rozczarowanie. Szkoda czasu na tę książkę, chyba że ktoś lubi czytać o podrzędnych intrygach i złośliwościach. Historia bez żadnej puenty, bez idei przewodniej, bez sensu.

Mam wrażenie, że ta książka jest wynikiem chęci przelania jakichś prywatnych frustracji i żalów przez autorkę. Kto wie, może losy Żywii mają jakieś odzwierciedlenie w jej własnych doświadczeniach, może "Bibliotekarki" są jej osobistą zemstą za zwolnienie z posady? Takie są przynajmniej swoje odczucia, choć szkoda mi czasu, żeby sprawdzać biogram pani Rudzkiej...

Ani tu...

więcej Pokaż mimo to

Książka na półkach

  • Przeczytane
    528
  • Chcę przeczytać
    217
  • Posiadam
    43
  • 2011
    11
  • Literatura polska
    10
  • 2013
    9
  • 2012
    9
  • Teraz czytam
    6
  • Z biblioteki
    6
  • 2018
    5

Cytaty

Więcej
Teresa Monika Rudzka Bibliotekarki Zobacz więcej
Teresa Monika Rudzka Bibliotekarki Zobacz więcej
Więcej

Podobne książki

Przeczytaj także