Książka w pewnym sensie pomogła mi zrozumieć od tak dawna poruszaną przeze mnie kwestię uczuć w sieci. Czy występują? Jeśli tak, to jakie i czym różnią się od tych realnych? A może w ogóle się nie różnią? Trochę się jednak zawiodłem zdając sobie sprawę, iż książka w szczególności zajęła się tematem cyberseksu. Nie ma chyba rozdziału, w którym nie zostałoby użyte to słowo przynajmniej z 10 razy. [Skończyłem na stronie 251 - rozdział „Cyberseks z oprogramowaniem”]

Książka w pewnym sensie pomogła mi zrozumieć od tak dawna poruszaną przeze mnie kwestię uczuć w sieci. Czy występują? Jeśli tak, to jakie i czym różnią się od tych realnych? A może w ogóle się nie różnią? Trochę się jednak zawiodłem zdając sobie sprawę, iż książka w szczególności zajęła się tematem cyberseksu. Nie ma chyba rozdziału, w którym nie zostałoby użyte to słowo...

Obecnie książka jest mocno nieaktualna. Ogólne wnioski dotyczące funkcjonowania i uczuć towarzyszących surfowaniu w internecie jeszcze się pokrywją. Wszystko jednak zatrzymuje się na momencie, kiedy wizualizacją pzostaje jedynie zdjęcie, którego autentyczność potrafi być wysoce wątpliwa. Obecnie wymaganą normą jest podgląd wideo, który też potrafi mijać się rzeczywistością. Pojawiły się takie strony jak Tinychat bądź Chatroulette, które pozwalają zaobserwować wiele ciekawych zjawisk. Nowa książka na ten temat to wymagana pozycja.

Obecnie książka jest mocno nieaktualna. Ogólne wnioski dotyczące funkcjonowania i uczuć towarzyszących surfowaniu w internecie jeszcze się pokrywją. Wszystko jednak zatrzymuje się na momencie, kiedy wizualizacją pzostaje jedynie zdjęcie, którego autentyczność potrafi być wysoce wątpliwa. Obecnie wymaganą normą jest podgląd wideo, który też potrafi mijać się ...