rozwińzwiń

W oku cyklonu

Okładka książki W oku cyklonu Virginia Cleo Andrews
Okładka książki W oku cyklonu
Virginia Cleo Andrews Wydawnictwo: Libros Cykl: Rodzina Hudsonów (tom 3) literatura piękna
317 str. 5 godz. 17 min.
Kategoria:
literatura piękna
Cykl:
Rodzina Hudsonów (tom 3)
Tytuł oryginału:
Eye Of the Storm
Wydawnictwo:
Libros
Data wydania:
2001-01-01
Data 1. wyd. pol.:
2001-01-01
Data 1. wydania:
1988-01-01
Liczba stron:
317
Czas czytania
5 godz. 17 min.
Język:
polski
ISBN:
8373112375
Tłumacz:
Marcin Stopa
Tagi:
Rain rodzina Hudsonów wypadek spadek
Średnia ocen

7,0 7,0 / 10

Oceń książkę
i
Dodaj do biblioteczki

Porównaj ceny

i
Porównywarka z zawsze aktualnymi cenami
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Ładowanie Szukamy ofert...

Patronaty LC

Książki autora

Mogą Cię zainteresować

Oceny

Średnia ocen
7,0 / 10
104 ocen
Twoja ocena
0 / 10

OPINIE i DYSKUSJE

Sortuj:
avatar
190
188

Na półkach:

Książka, która trafiła w moje ręce całkowicie przypadkiem.
Zadziwia mnie zmienne napięcie w książce, raz nic się nie dzieje, wieje nudą, a kilka stron dalej rozpęta się istna burza.
Czytając dostrzegałam błędy wynikające prawdopodobnie ze zbyt dosłownego tłumaczenia.

Książka, która trafiła w moje ręce całkowicie przypadkiem.
Zadziwia mnie zmienne napięcie w książce, raz nic się nie dzieje, wieje nudą, a kilka stron dalej rozpęta się istna burza.
Czytając dostrzegałam błędy wynikające prawdopodobnie ze zbyt dosłownego tłumaczenia.

Pokaż mimo to

avatar
186
168

Na półkach:

Po dobrej passie przyszedł czas na… krytykę, nawet trochę kąśliwą.
„Eye of the Storm” Virginii Andrews w oryginalnej wersji językowej miało być kolejną książką do zdobywania szlifów w dziedzinie filologii, a mianowicie podwyższania kwalifikacji z angielskiego. Tę rolę książka jak najbardziej spełniła. I na tym chyba powinnam skończyć swoje dywagacje.
Tak właściwie, to nie jestem zła na książkę, cóż ona zawiniła? Jeśli już, to raczej powinnam się dąsać sama na siebie. Źle sobie wybrałaś, to teraz masz. Otóż zapuściłam się w biblioteczne rewiry, gdzie odkryłam kącik skarbów wydawanych w oryginalnych językach i sięgnęłam, po dwa z nich. Nie pamiętam, kiedy ostatnio czytałam książki po angielsku, więc trochę obawiałam się, że jak postawię zbyt wysoko poprzeczkę teraz i zrażę się, to później trudno będzie mi się przełamać. Na początek wzięłam dwie, choć chciałam tylko jedną, ale tu też wyszło ze mnie moje czytelnicze łakomstwo. Pierwsza książka, która została skonsumowana, to lektura z pogranicza kryminału i sensacji. Ta druga okazała się beletrystyką, choć miała mieć zacięcie sensacyjne. Liczyłam, że nawet jeśli nie bardzo porwie mnie narracja, to jednak ciekawość będzie domagać się zaspokojenia. Tak też stało się z pierwszą lekturą, ale w przypadku tej drugiej naprawdę z trudem dobrnęłam do końca.
„Eye of the Storm” Andrews należy do cyklu powieści o rodzinie Hudsonów. Główna bohaterka, młodziutka dziewczyna o imieniu Rain, po śmierci swojej babki zupełnie nieoczekiwanie dla reszty rodziny zostaje obdarzona przez sędziwą nestorkę rodu największą częścią kolosalnego spadku. Rodzina podejmuje próby, by podważyć testament. Kiedy Rain poznaje żarłoczne apetyty członków rodziny, w imię własnego spokoju postanawia zrezygnować z milionów. Jednak wówczas dochodzi do wydarzenia, które zupełnie zmieni sytuację.
Nie mam nic przeciwko prostym, nierozbudowanym fabułom, ale fabuła mierna nie ma szans, by mi się spodobać. Finał jest przewidywalny, a autorka wręcz łopatologicznie wyjawia motywy wydarzeń. To wygląda nieco tak, jakby pisała dla nierozgarniętych czytelników, którzy w razie gdyby mieli problemy ze zrozumieniem przekazu, to na wszelki wypadek wykłada im kawę na ławę. Nie ma miejsca na samodzielne myślenie, ale też – przyznam – przy tym poziomie narracji, chyba też nie ma potrzeby. Bohaterowie są czarno-biali, a główna bohaterka to niemal chodzący ideał, któremu świat niesprawiedliwie rzuca kłody pod nogi. Nie znalazłam też w „Eye of the Storm” dreszczyku sensacji, nie przechodziły mnie ciarki ani z wrażenia, ani ze strachu. No, może otwierałam usta ze zdziwienia, że jeszcze nie rzuciłam tej książki w kąt. A szczególnie bliska takich zachowań byłam wgłębiając się w niektóre dialogi. Powiedzieć, że były nie-wy-ma-ga-ją-ce, to nic nie powiedzieć, zakochani bohaterowie wzdychają i wywracają oczami. Końcówka była dla mnie wręcz nieznośna, gdy Andrews niemal na siłę starała się przeciągać historię, co miało na celu chyba dodanie jej dramaturgii, a w efekcie okazało się sztuczne i niewiarygodne.
Nie ma się co rozwodzić i pogrążać lektury do cna. Całe szczęście dobre strony też dostrzegłam. Po pierwsze, o czym już pisałam, „Eye of the Storm” Andrews spełniło swoje podstawowe zadanie, czyli edukacja językowa zaliczona (pomijam, jakim kosztem estetycznym, bo znów mnie poniesie). A po drugie, może czasami niektórzy z czytelników potrzebują tego typu coachingowych historii, prostych, nieskomplikowanych, które pokazują, że jak się chce, to się da, by samemu spojrzeć na własne problemy z innej perspektywy. I to by było chyba na tyle na temat „Eye of the Storm” Virginii Andrews.
Gdy wybieram niechlujnie lekturę, potem nie powinnam się dziwić, że jestem rozczarowana. To taka oczywista oczywistość. Ponieważ niedawno urzekła mnie Doris Lessing swoim „Latem przed zmierzchem”, teraz będę polować na jej książkę pt. „Trawa śpiewa”. Zamierzam czytać w wersji angielskojęzycznej („The Grass is Singing”) i sama jestem ogromnie ciekawa wrażeń, bo noblisty w oryginale jeszcze nie przerabiałam.

Po dobrej passie przyszedł czas na… krytykę, nawet trochę kąśliwą.
„Eye of the Storm” Virginii Andrews w oryginalnej wersji językowej miało być kolejną książką do zdobywania szlifów w dziedzinie filologii, a mianowicie podwyższania kwalifikacji z angielskiego. Tę rolę książka jak najbardziej spełniła. I na tym chyba powinnam skończyć swoje dywagacje.
Tak właściwie, to...

więcej Pokaż mimo to

avatar
2314
1185

Na półkach:

Kolejny tom serii o Rain Arnold, która odkrywa, że nie jest tym za kogo miała się przez całe życie.

Kiedy babcia Hudson umiera, główną spadkobierczynią czyni Rain. Dziewczyna wraca do Ameryki i próbuje ułożyć sobie życie. Jednak zawistna rodzina na czele z ciotką Victorią podważa prawa dziewczyny do spadku. Pewnego dnia Rain wybiera się na przejażdżkę konną podczas której dochodzi do wypadku…

To zdecydowanie póki co najlepszy tom serii. Na pewno na plus zadziałał brak Roya, który był dla mnie bardzo irytującą postacią. Zdecydowanie natomiast przypadł mi do gustu kochany i ciepły Austin, a jego relacja z Rain była ogromnie romantyczna i subtelna, co było dobrą przeciwwagą dla innych wątków miłosnych u Andrews, które chwilami były strasznie chore i toksyczne. Sama Rain chociaż jest trochę Mary Sue i irytuje mnie swoim bezmyślnym altruizmem, zdobyła moją sympatię tym, że jest charakterna i umie walczyć o siebie. Bardzo urzekła mnie też jej relacja z ojcem, która chociaż jeszcze pełna nieufności, cały czas była przepełniona miłością i czułością.

W tym tomie znalazło się też najwięcej tajemnic i życiowych dramatów, chociaż moim zdaniem niektóre wątki zostały zakończone zbyt szybko i prosto. Ciarki może wywołać zachowanie Victorii, która z wyrachowanej materialistki zaczyna wykazywać cechy chorej psychicznie. Przyznam jednak, że denerwowało mnie powtarzanie nie tylko motywów, ale i chwilami bardzo podobne wypowiedzi do innych serii Andrews. Nieco denerwuje mnie też podejście autorki do kobiet – główne bohaterki zawsze muszą być piękne i rozkochiwać w sobie każdego, a czarna charaktery to zazwyczaj mało pociągające stare panny.

Wydaje mi się, że ten szał nowości i oryginalności jaki miałam na Andrews minął, ale nadal lubię tą autorkę i z miłą chęcią będę poznawać inne jej książki.

,, (…) najsilniejsza jest miłość, która nie płynie z poczucia obowiązku.”

Kolejny tom serii o Rain Arnold, która odkrywa, że nie jest tym za kogo miała się przez całe życie.

Kiedy babcia Hudson umiera, główną spadkobierczynią czyni Rain. Dziewczyna wraca do Ameryki i próbuje ułożyć sobie życie. Jednak zawistna rodzina na czele z ciotką Victorią podważa prawa dziewczyny do spadku. Pewnego dnia Rain wybiera się na przejażdżkę konną podczas której...

więcej Pokaż mimo to

avatar
1338
801

Na półkach:

"Użalanie się nad sobą jest wybiegiem, który pozwala uciec od odpowiedzialności" (str 56)
Trzecia część najbardziej bolesna i smutna.Życie nie oszczędza naszej bohaterki. W dalszym ciągu żyje w przeświadczeniu, że jest nikomu niepotrzebna i niechciana. Więcej w nim było smutku, przygnębienia, poczucia odrzucenia, niż radości i świadomości akceptacji najbliższych i miłości. A nie przeczuwała, iż może być jeszcze gorzej, do momentu spotkania z osobą, która uświadomiła jej, że miarą szczęścia każdego człowieka jest własny los, działania i postępowanie, które trzeba podjąć, by je osiągnąć, lub zniweczyć. Dzięki oddaniu i miłości drugiego człowieka można stać się silnym i uwierzyć w siebie. Za życia nigdy nie doceniamy tego co mamy, lecz gdy dotknie nas tragedia, wtedy mamy pełną tego świadomość.O walce z samym sobą, by pokonać ból i cierpienie, spojrzeć na świat innymi oczyma, dostrzec jego piękno i uwierzyć , że warto żyć. Każdy człowiek jest odpowiedzialny za siebie i nie może obarczać się winą za czyny i postępowanie innych.
Świat ludzi dla których wartość pieniądza jest sprawą najważniejszą mimo uciekania się do kłamstwa i taplania w błocie, grze pozorów. Obawa przed powiedzeniem prawdy zbierająca tragiczne żniwo. Nienawiść, chęć zemsty prowadząca do szaleństwa.

"Użalanie się nad sobą jest wybiegiem, który pozwala uciec od odpowiedzialności" (str 56)
Trzecia część najbardziej bolesna i smutna.Życie nie oszczędza naszej bohaterki. W dalszym ciągu żyje w przeświadczeniu, że jest nikomu niepotrzebna i niechciana. Więcej w nim było smutku, przygnębienia, poczucia odrzucenia, niż radości i świadomości akceptacji najbliższych i miłości....

więcej Pokaż mimo to

avatar
937
319

Na półkach: , , , , , ,

Trzeci tom cyklu "Rodzina Hudson" podobał mi się znacznie bardziej niż drugi. Rain po powrocie do domu babci Hudson wciąż czuje żal po stracie bliskiej osoby. Dużo czasu spędza z Jake'm, szoferem, który zabiera dziewczynę do stadniny na konne przejażdżki. Dochodzi także do pewnego incydentu z Brody'm, jej przyrodnim bratem, na skutek którego zdenerwowany i pjany nastolatek ginie w wypadku samochodowym. Tymczasem rodzina jest wstrząśnięta testamentem Frances Hudson i nie może pogodzić się z jej ostatnią wolą. W dniu, kiedy Rain decyduje się odpuścić sobie walkę o to, co zapisała jej babcia, ulega wypadkowi na koniu- niestety obrażenia są bardzo poważne. Tom ten obfituje w przeróżne tragedie, mamy też okazję poznać różne sekrety poszczegolnych bohaterów. Co naprawdę łączyło Jake'a i babcię Hudson? Poznajemy także prawdziwe oblicze Victorii. Akcja płynie tutaj szybko, są momenty kiedy zastanawiałam się nad sytuacją Rain, a także nad tym, jak ja bym się zachowała w jej sytuacji. Rain stała się moją ulubioną bohaterką książek V.C.Andrews (mam porównanie z Cathy z "Rodziny Dollangangerów" i Heaven-Leigh z "Rodziny Casteel"). Jedno, co troszkę mnie znużyło, to znów bohaterka spotyka prawdziwą miłość w pierwszym powaażnym związku- ale pewne schematy, których trzyma się Autorka są nieodłącznym atrybutem Jej powieści, nie pozostaje więc nic innego, jak polubić lub nie. Ja osobiscie lubię książki Pani Andrews, a "W oku cyklonu" jest jak dotąd najlepszą częścią "Rodziny Hudson".

Trzeci tom cyklu "Rodzina Hudson" podobał mi się znacznie bardziej niż drugi. Rain po powrocie do domu babci Hudson wciąż czuje żal po stracie bliskiej osoby. Dużo czasu spędza z Jake'm, szoferem, który zabiera dziewczynę do stadniny na konne przejażdżki. Dochodzi także do pewnego incydentu z Brody'm, jej przyrodnim bratem, na skutek którego zdenerwowany i pjany nastolatek...

więcej Pokaż mimo to

avatar
34
8

Na półkach:

Interesująca książka.

Interesująca książka.

Pokaż mimo to

avatar
290
164

Na półkach:

Można pzrzeczytać, ale bez zachwytu.

Można pzrzeczytać, ale bez zachwytu.

Pokaż mimo to

avatar
457
339

Na półkach:

Fajne wątki.Ta Victoria.Austin w którym się zakochała wzajemnością.I nawet zaszła z nim w ciążę.Polecam ;)

Fajne wątki.Ta Victoria.Austin w którym się zakochała wzajemnością.I nawet zaszła z nim w ciążę.Polecam ;)

Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to

avatar
994
969

Na półkach: , , ,

Taka sama jak jedynka - przerażająca, wstrząsająca, ostatnie rozdziały mnie dobijały, myślałam, że nie dam rady przez nie przebrnąć.

Taka sama jak jedynka - przerażająca, wstrząsająca, ostatnie rozdziały mnie dobijały, myślałam, że nie dam rady przez nie przebrnąć.

Pokaż mimo to

avatar
740
702

Na półkach:

Ostatnio zaczytuję sie powieściami tej autorki. Pełne ciepła,lekkie i przyjemne. Bardzo dobrze się czyta.

Ostatnio zaczytuję sie powieściami tej autorki. Pełne ciepła,lekkie i przyjemne. Bardzo dobrze się czyta.

Pokaż mimo to

Książka na półkach

  • Chcę przeczytać
    187
  • Przeczytane
    151
  • Posiadam
    20
  • Ulubione
    10
  • Chcę w prezencie
    6
  • Z biblioteki
    5
  • Virginia C. Andrews
    4
  • Virginia Cleo Andrews
    2
  • Literatura piękna
    2
  • 2012
    2

Cytaty

Więcej
Virginia Cleo Andrews W oku cyklonu Zobacz więcej
Virginia Cleo Andrews W oku cyklonu Zobacz więcej
Virginia Cleo Andrews W oku cyklonu Zobacz więcej
Więcej

Podobne książki

Przeczytaj także