Zapewne każdy z nas miał kiedyś taki dzień, że powiedział: "Mam dość dotychczasowego życia, pracy, otaczających mnie osób, rzucam wszystko i wyjeżdżam w Bieszczady".
Ja też nie raz tak mówiłam. Wydaje mi się, że to takie już dość "oklepane" stwierdzenie i swego rodzaju przenośnia. Bo przecież nie każdy by chciał akurat tam rozpoczynać nowe życie. To tak jak z powiedzeniem, że należy się jak psu buda, a mój pies budy akurat nie ma, bo śpi na łóżku :-)
Ale wróćmy do tematu Bieszczad.
W zeszłym roku byłam tam po raz pierwszy. Zakochałam się w tej przyrodzie, spokoju, dziczy. Spędziłam z mężem fantastyczne dni na zwiedzaniu wiosek, cerkwi, chodzeniu po szlakach. Jednak wszystko co dobre szybko się kończy. Tak było i z tym wyjazdem. Trzeba było wrócić do rzeczywistości i planować kolejny wyjazd.
Wiem, że na pewno tam wrócimy. Dlatego też zaopatrzyłam się w książkę Łukasza Bajdy "555 zagadek o Bieszczadach". Dzięki niej przygotuję się zdecydowanie lepiej do kolejnego wyjazdu.
Książka składa się z dwóch części.
Pierwsza to pytania. Podzielona jest na 51 rozdziałów, każdy zawiera krótki opis danego zagadnienia i 10 pytań bardzo szczegółowych. Dotyczą one geografii, geologii, historii, przyrody, miast, wsi, kościołów, granic itp.
Druga część to odpowiedzi na te pytania. Bardzo dokładne, przystępnie napisane.
A całość opatrzona przepięknymi zdjęciami, które ucieszą oko każdego miłośnika gór, przyrody i Bieszczad.
Ta książka to nie jest przewodnik turystyczny, nie ma tu map szlaków, adresów kawiarni i noclegów. To prawdziwa skarbnica wiedzy dla chcących dowiedzieć się więcej.
Polecam.

Zapewne każdy z nas miał kiedyś taki dzień, że powiedział: "Mam dość dotychczasowego życia, pracy, otaczających mnie osób, rzucam wszystko i wyjeżdżam w Bieszczady".
Ja też nie raz tak mówiłam. Wydaje mi się, że to takie już dość "oklepane" stwierdzenie i swego rodzaju przenośnia. Bo przecież nie każdy by chciał akurat tam rozpoczynać nowe życie. To tak jak z powiedzeniem,...