POPKulturowy Kociołek:
Zakończenie wigilijnego wątku wcale nie oznacza, że przyszłość rysuje się już tylko w różowych barwach. Zanim jednak ponownie będziemy mieli okazję zanurzyć się w wartkiej akcji z dużą dawką przemocy, autor przygotował dla fanów garść bardziej stonowanej treści.

Trzynastą odsłonę cyklu można określić mianem tomiku przejściowego, który płynnie przechodzi z zakończenia jednego wątku do początku czegoś nowego. Nie znajdziemy tu widowiskowych treści, ale zdecydowanie nie można mangi określić mianem nudnej, gdyż na każdej stronie coś się tutaj dzieje.

Sporą część mangi autor poświęca nowemu etapowi relacji Takemichi i Hiny oraz stopniowemu ukazywaniu konsekwencji minionych działań bohaterów. Każda bowiem ich aktywność czy podjęta decyzja ma wpływ zarówno na przyszłość, jak i teraźniejszość. Obie te linie czasu w pewnym sensie ulegają stabilizacji, ale wystarczy tylko malutki bodziec, aby ponownie zapanował chaos i trudna do okiełznania brutalność.

Nie brakuje tu sentymentalno-emocjonalnych momentów, które świetnie pokazują różne oblicza znanych postaci. Ken Wakui nie zapomina tu również o istotnych sprawach Toman i powraca do nich pod koniec tomiku. Przygotowuje on tym samym czytelnika na nowe wydarzenia, w których śmierć zbiera swoje żniwo. Sama końcówka jest więc bardzo mocna i bardzo zaskakująca, co powinno fanów serii więcej niż zadowolić...

https://popkulturowykociolek.pl/tokyo-revengers-tom-12-13-recenzja-mangi/

POPKulturowy Kociołek:
Zakończenie wigilijnego wątku wcale nie oznacza, że przyszłość rysuje się już tylko w różowych barwach. Zanim jednak ponownie będziemy mieli okazję zanurzyć się w wartkiej akcji z dużą dawką przemocy, autor przygotował dla fanów garść bardziej stonowanej treści.

Trzynastą odsłonę cyklu można określić mianem tomiku przejściowego, który płynnie...

Dobre zakończenie wigilijnego arcu z konfliktem rodzenstwa. Jednak przyszlosc znow nie zostala naprawiona. Czy kiedys bedzie idealnie? Prawdziwy efekt motyla. Moze Takemichi dokona w koncu tego cudu, ale zapewne zajmie to pare kolejnych tomow mangi, ktorych juz nie moge sie doczekac ;)

Dobre zakończenie wigilijnego arcu z konfliktem rodzenstwa. Jednak przyszlosc znow nie zostala naprawiona. Czy kiedys bedzie idealnie? Prawdziwy efekt motyla. Moze Takemichi dokona w koncu tego cudu, ale zapewne zajmie to pare kolejnych tomow mangi, ktorych juz nie moge sie doczekac ;)

Dobre zakończenie tego arcu. Jestem także zadowolona z tego, jak poprowadzono relację Takemichiego i Hinaty.
Bohaterowie wreszcie mogą odetchnąć choć na chwilę. Z ogromną przyjemnością czytało się te panele, gdzie po prostu skupiono się na przyjaźni między bohaterami.
Ma się wręcz wrażenie, że misja została zakończona sukcesem.
Jednak czy aby na pewno?
Takemichi nigdy nie będzie miał spokoju. Ale może to i nawet lepiej? W końcu to świetna przygoda dla czytelnika.

Dobre zakończenie tego arcu. Jestem także zadowolona z tego, jak poprowadzono relację Takemichiego i Hinaty.
Bohaterowie wreszcie mogą odetchnąć choć na chwilę. Z ogromną przyjemnością czytało się te panele, gdzie po prostu skupiono się na przyjaźni między bohaterami.
Ma się wręcz wrażenie, że misja została zakończona sukcesem.
Jednak czy aby na pewno?
Takemichi nigdy nie...

Po olbrzymiej bitce przychodzi czas na trochę odpoczynku i spędzenia czasu w gronie przyjaciół. Tradycyjnie próba randki z ukochaną nie wychodzi i Takemichi bawi się nie tylko z Hiną, ale też i całą zgrają znajomych. Dodatkowo na walnym zgromadzeniu gangu bohater wzmacnia swoją pozycję w organizacji, a osoby zagrażające przyszłości Toman wpadają w tarapaty. Wydaje się, że wszystko idzie w wymarzoną stronę i będzie znacznie lepiej. Może nawet misja młodego bohatera została już wypełniona?

Po olbrzymiej bitce przychodzi czas na trochę odpoczynku i spędzenia czasu w gronie przyjaciół. Tradycyjnie próba randki z ukochaną nie wychodzi i Takemichi bawi się nie tylko z Hiną, ale też i całą zgrają znajomych. Dodatkowo na walnym zgromadzeniu gangu bohater wzmacnia swoją pozycję w organizacji, a osoby zagrażające przyszłości Toman wpadają w tarapaty. Wydaje się, że...

WIGILIA DOBIEGA KOŃCA

Trzynasty tomik „Tokyo Revengers”. Już. Dopiero. Bo to nawet nie połowa serii jeszcze, więc dużo tej zabawy przed nami. No a skoro nie połowa, to wiadomo, jeszcze żadnych takich naprawdę konkretnych konkretów być nie może. Ale zabawa z tą serią cały czas jest świetna, a na plus tego tomu przemawia jeszcze to, że nie od razu leci z akcją, a od początku ciągnąc dalej wątki, pozwala nam bardziej wczuć się w postacie, relacje i klimacik, który jest tu nadal przyjemnie zimowy, wbrew pogodzie, która męczy nas za oknami (przynajmniej gdy piszę te słowa).

Takemichiemu się udało! Misja wykonana, nikt nie zginął, a teraz… Teraz pojawia się Hina i… No właśnie, czego chce, co z tego wyniknie i co jeszcze się wydarzy?

https://ksiazkarniablog.blogspot.com/2023/08/tokyo-revengers-13-ken-wakui.html

WIGILIA DOBIEGA KOŃCA

Trzynasty tomik „Tokyo Revengers”. Już. Dopiero. Bo to nawet nie połowa serii jeszcze, więc dużo tej zabawy przed nami. No a skoro nie połowa, to wiadomo, jeszcze żadnych takich naprawdę konkretnych konkretów być nie może. Ale zabawa z tą serią cały czas jest świetna, a na plus tego tomu przemawia jeszcze to, że nie od razu leci z akcją, a od początku...

Kolejna próba zmiany przyszłości i kolejna porażka. A przecież wszystko zostało idealnie naprawione. Dlaczego więc znów przyszłość się nie naprawiła? Polecam ten tom.

Kolejna próba zmiany przyszłości i kolejna porażka. A przecież wszystko zostało idealnie naprawione. Dlaczego więc znów przyszłość się nie naprawiła? Polecam ten tom.