tiszert z Bangladeszu

Okładka książki tiszert z Bangladeszu Aleksandra Dańczyszyn
Okładka książki tiszert z Bangladeszu
Aleksandra Dańczyszyn Wydawnictwo: Pewne Wydawnictwo poezja
48 str. 48 min.
Kategoria:
poezja
Wydawnictwo:
Pewne Wydawnictwo
Data wydania:
2023-01-01
Data 1. wyd. pol.:
2023-01-01
Liczba stron:
48
Czas czytania
48 min.
Język:
polski
ISBN:
9788363518738
Tagi:
tiszert z bangladeszu dańczyszyn poezja polska współczesna polska poezja
Średnia ocen

8,2 8,2 / 10

Oceń książkę
i
Dodaj do biblioteczki

Porównaj ceny

i
Porównywarka z zawsze aktualnymi cenami
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Ładowanie Szukamy ofert...

Patronaty LC

Książki autora

Mogą Cię zainteresować

Oceny

Średnia ocen
8,2 / 10
9 ocen
Twoja ocena
0 / 10

OPINIE i DYSKUSJE

Sortuj:
avatar
107
92

Na półkach:

Ciekawa jest tocząca się od pewnego czasu dyskusja "na" czy "w" Ukrainie, do której nawiązuje króciutki wiersz "Ukrainie". Owszem, kiedyś Ukraina nie była odrębnym państwem, ale czy mówiąc "na Węgrzech" i "na Słowacji" umniejszamy suwerenność tych krajów? Nie, dziś to ma już wydźwięk bardziej pozytywny niż negatywny, gdyż podkreśla bliskość kulturową czy wspólną historię. Można więc uznać to nawet za wyróżnienie! 
Jak ktoś jeździ "na Chorwację", choć to nie jest oficjalna forma, to ma raczej na myśli tę swojskość wakacyjnego celu, bo np. jedzie tam nie pierwszy raz, lecz bynajmniej nie ma zamiaru włączać tego kraju do Polski. 
Nie przeszkadzałoby mi, gdyby w innym języku o Polsce mówiło się "na". Szacunek polegałby właśnie na uszanowaniu, że w nim występują akurat takie reguły gramatyczne. To przypomina anegdotę, jak rzekomo przed wojną rząd włoski apelował do polskiego o zamianę słowa Włochy na Italia, a nasz odpowiedział, żeby Włosi zmienili Polonia na Polska.
Chyba za bardzo daliśmy się ponieść emocjom. Owo "w" dziś ma być wyrazem dowartościowania. Tymczasem nie ma się o co obrażać, gdy ktoś mówi "na Ukrainie" czy "na Białorusi", bo za tym nie kryją się złe intencje. Ja nie boję się stosowania tej formy. W polskojęzycznej sekcji Radia Białoruś też mówią "na Białorusi".
Jest "w Wielkopolsce", "w Małopolsce", ale "na Mazowszu", "na Pomorzu"; w moim Kaliszu: "na Winiarach", ale "w Szczypiornie", choć obie części miasta od dawna są w jego granicach. Taki się ukształtował zwyczaj i nie widzę tu problemu.
Dziwi mnie zaś, że do elitarnego grona z "na" nie załapały się Czechy, choć Słowacji się "udało", a były nie tak dawno jednym państwem. Przecież mieliśmy króla czeskiego (i węgierskich) oraz od Czech przyjęliśmy chrześcijaństwo. Polski widać nie jest łatwym językiem.
Wiersz-miniaturę można różnie interpretować. Dla jednych będzie on jednoznaczną wskazówką której formy używać, dla drugich graficznym przedstawieniem przez autorkę wyniku obserwacji panującego trendu językowego, bez narzucania czytelnikowi jedynej formy. Może utwór jest tak krótki dlatego, żeby każdy sam dopisał sobie ciąg dalszy.
W tomiku jest więcej ważnych tematów, ale ten jest mi szczególnie bliski ze względu na zainteresowania językowe, stąd takie refleksje.

Ciekawa jest tocząca się od pewnego czasu dyskusja "na" czy "w" Ukrainie, do której nawiązuje króciutki wiersz "Ukrainie". Owszem, kiedyś Ukraina nie była odrębnym państwem, ale czy mówiąc "na Węgrzech" i "na Słowacji" umniejszamy suwerenność tych krajów? Nie, dziś to ma już wydźwięk bardziej pozytywny niż negatywny, gdyż podkreśla bliskość kulturową czy wspólną historię....

więcej Pokaż mimo to

avatar
6053
1386

Na półkach: ,

Po udanym debiucie poetyckim ("Kochanie"),Aleksandra Dańczyszyn wraca z nową książką. Druga to podobno ta weryfikująca autora. Cóż, trzeba zatem głośno powiedzieć, że poetka szczęśliwie przeszła próbę ognia.

"Tiszert z Bangladeszu" bowiem wydaje się tomem równie dojrzałym, o spójnej konstrukcji i konsekwentnym zamyśle. Dańczyszyn zdecydowała się jednak na nieco „poważniejsze” tematy. Poetka podąża w stronę literatury zaangażowanej, komentując zastaną rzeczywistością wierszem. A więc jej poezja ma misję. Nie tylko ma otwierać czytelnika na emocje, na doznania, wzruszenia, budzić sentyment, ale ma także za zadanie zwracać wzrok w stronę ważnych wydarzeń i prowokować do zajęcia stanowiska.

Nie znaczy to jednak, że to wiersze pełne patosu, niczym hasła na sztandarach, wykraczające poza ramę liryzmu. Dańczyszyn pokazuje się i tu jako bystra obserwatorka, pewna swego uczestniczka świata, ale i jako pełna humoru, swobody dziewczyna „z sąsiedztwa”. I podejrzewam, że to jest klucz do tak dobrego odbioru tego zbioru.

Poza jakością literacką, to właśnie umiejętne żonglowanie intensywnością przekazu, sprawne równoważenie ciężaru treści, tworzenie relacji podmiot – czytelnik, są największymi walorami "tiszertu…"

Osią tego tomu jest przyglądanie się sprawom bieżącym. Zostajemy zatem dopuszczeni do intymnego tu i teraz podmiotu. Szybko okazuje się jednak, że to, co tak osobiste dla „ja” lirycznego jest bliskie również nam. Z perspektywy jednostki przechodzimy do spojrzenia całościowego, uniwersalnego.

Kobiecy podmiot rozpoczyna od zaznaczenia terenu. W kilku słowach nie tylko umieszcza siebie w konkretnym punkcie, ale i oddaje swój stosunek do niego. To przewrotny wiersz, bardzo charakterystyczny dla "tiszertu…" Dańszczyszyn głosem swojego podmiotu właściwie nie mówi tego, co przecież tak naprawdę wyraża:

chciałabym żyć w

czasach w których

emigranci

tęsknili za Polską



chcieli ją pamiętać

nie chcieli zapomnieć

(Emigracja).



Zwierza się z pewnej tęsknoty, nic ponadto, gdy czytamy na podstawowym poziomie. A jednak czytelnik doskonale rozumie ukryty przekaz. A to buduje wspomnianą więź odbiorcy z podmiotem.

Po takim otwarciu podmiot zwierza się z bardzo osobistego doświadczenia i bólu, by w kolejnym wierszu znów zainteresować się tym co na zewnątrz. Buntuje się przeciw ludzkiej nieczułości na krzywdę człowieka. Szczególnie zranione dziecko porusza ją najmocniej. Dostrzega „dzieci z Syrii” czy „gwałcone dziewczynki” pod każdą szerokością geograficzną.

Od tego punktu podmiot wychodzi do spraw drażliwych. W kontekście religii i wiary obnaża wady człowieka, jego ignorancję, egoizm, nieuzasadniony strach, który rodzi nienawiść. To naturalnie prowadzi do rozmów o istotę człowieczeństwa i miłosierdzia, jakim tak szumnie się epatuje w niektórych kręgach. A może i niemal wszędzie. Tylko nie „na granicy”.

Podmiot (być może alter ego autorki) wyposażono w empatię i ultrawrażliwość. Czuje cudze cierpienie. Swoje również. Ale wyraża je w lapidarnej formie. Jakby słowa miały moc ranienia. Dlatego ona minimalizuje ich użycie i w pięciu wyrazach zawiera całą gamę uczuć:



Czucie fantomowe



Czuję twoją dłoń.



Poetka zatem przygląda się otoczeniu, zjawiskom i tendencjom, ale w centrum jej obiektywu stoi człowiek. A nawet więcej – to co w człowieku. Dańczyszyn dociera pod warstwę zewnętrzną, bada co nas wypełnia, z czym się zmagamy. I w tej sferze również autorka nieustannie lawiruje między tym, co najbardziej jednostkowe (poszczególne odczucie) a tym, co uniwersalne (np. „nie można na zapas” „nawąchać się (…) najeść (…) naczuć”).

Dańczyszyn potwierdza w nowej książce swoją subtelność, znaną już z Kochania. Wiele wierszy to takie liryczne impresje prosto z wnętrza. Utrwalone drżenia, pojedyncze doznania, momenty tęsknoty lub pragnienia. Delikatnie poetka pisze o śmierci, braku, żalu po stracie. Przemijanie czasu ukrywa w przedmiotach dnia codziennego – wydobywa z nich pamięć, albo ją tam umieszcza.

Obok pędzącego życia, niełatwych doświadczeń, smutnych wydarzeń, niesprawiedliwości i podłości, jest życie zwyczajne. „Ja” liryczne wyraźnie stawia granicę i podkreśla, że każdy żyje po swojemu, nikomu nic do tego. Wszystkim „wolno” kochać, mieć lub nie posiadać (a „dlaczego” nie jest przedmiotem publicznej dysputy). Ma tylko jedną radę: „żyj // tu i teraz”. Podmiot docenia tę swoją codzienność, znajduje wartość w drobnych przyjemnościach:

móc wrócić do domu

zjeść te ciastka

przeczytać książki

wypić razem kawę

(Luksus – fragm.).



I znów – jakiś obraz, wyrwany kadr z rzeczywistości, ale jak wiele mówiący, buduje wiersz. Taka to właśnie poezja Aleksandry Dańczyszyn. Do czytania i wyławiania. Do potakiwania głową i do marszczenia czoła. Do uśmiechu i do zaciskania pięści. Poezja przeżyć.

Po udanym debiucie poetyckim ("Kochanie"),Aleksandra Dańczyszyn wraca z nową książką. Druga to podobno ta weryfikująca autora. Cóż, trzeba zatem głośno powiedzieć, że poetka szczęśliwie przeszła próbę ognia.

"Tiszert z Bangladeszu" bowiem wydaje się tomem równie dojrzałym, o spójnej konstrukcji i konsekwentnym zamyśle. Dańczyszyn zdecydowała się jednak na nieco...

więcej Pokaż mimo to

avatar
186
84

Na półkach:

(...)
Niezależnie od szerokości geograficznej, religii, sytuacji społeczno-gospodarczo-politycznej, wszędzie może dziać się krzywda, i dla każdej z tych krzywd jest miejsce w poezji Aleksandry.
(...)
Zapraszam do audycji o książce - Krótka Piłka #53

(...)
Niezależnie od szerokości geograficznej, religii, sytuacji społeczno-gospodarczo-politycznej, wszędzie może dziać się krzywda, i dla każdej z tych krzywd jest miejsce w poezji Aleksandry.
(...)
Zapraszam do audycji o książce - Krótka Piłka #53

Pokaż mimo tovideo - opinia

avatar
684
1

Na półkach:

Autorce w tak niewielu słowach udało się zawrzeć tak wiele... Po odłożeniu tomiku jego treść zostaje z nami na dłużej; zmusza do refleksji.

Autorce w tak niewielu słowach udało się zawrzeć tak wiele... Po odłożeniu tomiku jego treść zostaje z nami na dłużej; zmusza do refleksji.

Pokaż mimo to

avatar
1
1

Na półkach:

Tyle tematów, tyle treści w tak małej ilości słów... Każdy wiersz to esej zawarty w jednym zdaniu. Diagnoza współczesności bez patosu. Polecam nawet tym którzy uważają, że poezja nie jest dla nich.

Tyle tematów, tyle treści w tak małej ilości słów... Każdy wiersz to esej zawarty w jednym zdaniu. Diagnoza współczesności bez patosu. Polecam nawet tym którzy uważają, że poezja nie jest dla nich.

Pokaż mimo to

Książka na półkach

  • Przeczytane
    11
  • 2023
    1
  • Wyzwanie
    1

Cytaty

Bądź pierwszy

Dodaj cytat z książki tiszert z Bangladeszu


Podobne książki

Przeczytaj także