Po opisie czekałam na coś znacznie lepszego, ale sytuacje opisane na kilkudziesięciu stronach sprawiły, że przestałam czytać. Wprowadzenie do książki jest cóż błyskawiczne, autorka bardzo szybko odkrywa przed nami wszystkie karty. Czas przejścia z enemies to lovers to zaledwie kilkanaście stron. Do końca nie wierzyłam, że jedna sytuacja z początku książki to tak naprawdę jedyna sytuacja enemies. Nagle między bohaterami rodzi się uczucie. W sumie nie wiadomo jak i w którym momencie.
Dawno nie czytałam tak słabo napisanej książki, a szkoda bo historia wydawała się fajna i z potencjałem :(

Po opisie czekałam na coś znacznie lepszego, ale sytuacje opisane na kilkudziesięciu stronach sprawiły, że przestałam czytać. Wprowadzenie do książki jest cóż błyskawiczne, autorka bardzo szybko odkrywa przed nami wszystkie karty. Czas przejścia z enemies to lovers to zaledwie kilkanaście stron. Do końca nie wierzyłam, że jedna sytuacja z początku książki to tak naprawdę...

Bardzo marne i schematyczne.

Bardzo marne i schematyczne.

Przyznam szczerze, że lektura „Let’s fall in love” nie dostarczyła mi pozytywnych wrażeń. Już niamal od początku czułam mezalians w tej historii i dość mocno poplątane wątki. Choć mam swiadomość, że to debiut jednak za dużo elementów mi tu zgrzytało by przymknąć na nie oko.

Główna bohaterka Lake która ma 23 lata, na studiach miała nieprzyjemnym epizod ze swoim facetem wskutek czego na dłuższy czas miała przerwe w życiorysie. Tymczasem przeprowadza się z przyjaciółką do Nowego Jorku gdzie dostała praca jako asystentka w klinice weterynaryjnej i już drugiego dnia pomaga szefowej przy zwierzakach. Potem niestety nie jest lepiej bo już po pierwszym niefortunnym spotkaniu zarówno Lake jak i nasz główny męski bohater Josh mimo że obrzucili się wyzwiskami wspominają rozanieleni to zajście i myślą o tym, że choć do tej pory w życiu im nie wyszło to właśnie teraz mogliby przeżyć swoją wielką miłość.
Niedługo później ta relacja rozwija się cudownie i szybko, choć w zasadzie nie mieli szans się poznać dobrze co było nieco groteskowe biorąc pod uwagę doświadczenia w relacjach z poprzednimi partnerami jakie oboje mieli.

Niestety ale działo się tu za dużo, zbyt chaotycznie i się finalnie nie zgrywało ze sobą, a im więcej takich zgrzytów było tym cała historia wypadała w moich oczach coraz słabiej. Mnie ta opowieść kompletnie nie kupiła i nie mogę jej polecić.

Przyznam szczerze, że lektura „Let’s fall in love” nie dostarczyła mi pozytywnych wrażeń. Już niamal od początku czułam mezalians w tej historii i dość mocno poplątane wątki. Choć mam swiadomość, że to debiut jednak za dużo elementów mi tu zgrzytało by przymknąć na nie oko.

Główna bohaterka Lake która ma 23 lata, na studiach miała nieprzyjemnym epizod ze swoim facetem...

Piękna okładka, która od razu zwraca swoją uwagę. Opis bardzi zachęcił do przeczytania….. Jednak choćby bardzo chciała to nie dałam rady. „Let’s fall in love” to pierwszy tom Always and Forever. Poznajemy Josha oraz Lake i o zgrozo tu zaczyna się dramat. Autorka w bardzo infantylny sposób opisuje wszystkie relacje i sytuacje. Masakra! Przeczytałam kilkadziesiąt stron i powiedziałam sobie stop. Wiecie, jestem już chyba za stara na takie lektury. Tutaj miałam wrażenie, że książkę pisze piętnastolatka i jest to jej pamiętnik. „Debile” to słowo które powtarzało się zbyt często. Poległam. Nie polecam. Smutne. #wydanictwoniezwykłe #bookstagrampl #letswallinlove #love #ksiazki #ksiazka #czytambolubie

Piękna okładka, która od razu zwraca swoją uwagę. Opis bardzi zachęcił do przeczytania….. Jednak choćby bardzo chciała to nie dałam rady. „Let’s fall in love” to pierwszy tom Always and Forever. Poznajemy Josha oraz Lake i o zgrozo tu zaczyna się dramat. Autorka w bardzo infantylny sposób opisuje wszystkie relacje i sytuacje. Masakra! Przeczytałam kilkadziesiąt stron i...

Czemu tylko dwie? Powino sie to ująć czemu AŻ dwie, książka była cholernie słaba gdzie opis książki skłonił mnie do przeczytania jej, słodki romansik z delikatnym motywem enemis to lovers idealne dla mnie...
Cóż na początku nie było źle mieliśmy wprowadzenie małe nawet było to enemis które tak uwielbiam ale nagle bum miłość nie wiadomo skąd - nawet ja miłośniczka miłosnego pierdu pierdu w książkach czułam że to jest za szybko i nie tak, mam wrażenie że autorka usilnie starała sie upodobnić swoją książkę do innych książek z takim tematem tylko w którymś momecie tu nie pykło, dialogi pomiędzy bohaterami były jednocześnie dobre jak i złe, fajnie że były, czasem teksty były niezłe i dało się uśmiechnąć do nich ale to było zdecydowanie za mało hmm..to wyglądało jak by autorka pożyczyła teksty od 11 letniej dziewczynki z wattpada tak niski poziom był tych wypowiedzi...nie polecam tej książki, dla mnie wielka strata pieniędzy.

Czemu tylko dwie? Powino sie to ująć czemu AŻ dwie, książka była cholernie słaba gdzie opis książki skłonił mnie do przeczytania jej, słodki romansik z delikatnym motywem enemis to lovers idealne dla mnie...
Cóż na początku nie było źle mieliśmy wprowadzenie małe nawet było to enemis które tak uwielbiam ale nagle bum miłość nie wiadomo skąd - nawet ja miłośniczka miłosnego...

Lake Iwan ma zaledwie dwadzieścia dwa lata i, jak na młody wiek, przeżyła bardzo wiele. Chcąc uciec od złych wspomnień, wyprowadza się do Nowego Jorku, gdzie dostaje pracę w klinice  weterynaryjnej.
Podczas porannego joggingu Lake natyka się na przypadkowego mężczyznę, który spaceruje z psem. Trudno jej oderwać oczy, gdyż facet to niezły przystojniak, ale jak tylko otworzył usta okazało się, że to gbur.
Młoda dziewczyna jest w szoku, kiedy przychodzi do pracy i spotyka nikogo innego, jak faceta z parku. Ma ochotę się wymknąć niepostrzeżenie, ale jej się to nie udaje. Mężczyzna ją dostrzegł i sam jest zaskoczony, kiedy okazuje się, że dziewczyna z parku to jego nowa pracownica. On już wie, że tak łatwo jej nie odpuści.

Bardzo długo zastanawiałam się, co mogę napisać o tej książce, której opis brzmiał obiecująco, a po przeczytaniu okazało się, że środek pozostawia wiele życzenia. Rozczarowałam się, nie tego się spodziewałam.
Historia jest bardzo mocno naciągana, sztuczna i, jakby to napisać, absurd goni absurd.

Lake przeprowadza się do innego miasta, przypadkowo poznaje faceta, który okazuje się jej nowym szefem ,a że od początku nie dążą się sympatią, ich relacja  zapowiada się całkiem ciekawie. Wszystko się zmienia, gdy dziewczyna doznaje próby gwałtu, a jej szef zjawia się, niczym rycerz na białym koniu, ratuje i zaprasza ją na kolację do swoich rodziców. I nagle robi się tak sielankowo i cukierkowo, że ci dwoje są w sobie zakochani na zabój. Nie poczułam tego, nie było w tym krzty chemii. A potem lawina nieszczęść, po których zastanawiałam się, jakim cudem Lake jeszcze żyje. I zamiast  być przerażona tym faktem, to się śmiałam.

Zawsze w takich książkach staram się znaleźć jakieś plusy, ale tym razem mi się nie udało. Jest mi w jakichś sposób przykro, ale nie mogę oszukiwać siebie i napisać coś, czego nie ma według mnie.

Jedno mogę na koniec napisać, że ten romans miał szansę się udać, gdyby tylko został lepiej poprowadzony. Relacja między bohaterami powinna dłużej się rozwijać, a te wszystkie absurdy skrócić i napisać je tak, aby zainteresować czytelnika i wzbudzić w nim emocje.

Lake Iwan ma zaledwie dwadzieścia dwa lata i, jak na młody wiek, przeżyła bardzo wiele. Chcąc uciec od złych wspomnień, wyprowadza się do Nowego Jorku, gdzie dostaje pracę w klinice  weterynaryjnej.
Podczas porannego joggingu Lake natyka się na przypadkowego mężczyznę, który spaceruje z psem. Trudno jej oderwać oczy, gdyż facet to niezły przystojniak, ale jak tylko otworzył...

W przeciągu ostatniego roku przeczytałam naprawdę wiele debiutów. Jedne były lepsze, drugie gorsze, ale zawsze staram się dawać szansę autorkom, które odważyły się spełnić swoje marzenia i udało im się przekonać wydawnictwo do zainwestowania w ich dzieło.

Sięgnęłam po "Let's fall in love", ponieważ bardzo zaintrygował mnie opis powieści i byłam naprawdę ciekawa tej historii. A że jestem czytelnikiem, który zdecydowanie woli papierowe wydania - z niecierpliwością czekałam, aż publikacja wreszcie trafi w moje ręce. Dlatego, gdy tylko otrzymałam swoje zamówienie, postanowiłam zgłębić historię Lake i Josha.

Główną bohaterkę powieści poznajemy w momencie, w którym zdecydowała się na wyjazd z rodzinnej miejscowości i przeprowadzkę do Nowego Jorku, aby rozpocząć karierę w jednej z tamtejszych klinik weterynaryjnych. Z powodu zdarzeń, które miały miejsce w przeszłości, jej rodzina jest pełna obaw związanych z jej przenosinami, jednak ostatecznie przyjmują jej decyzję do wiadomości i starają się ją wesprzeć dziewczynę w jej postanowieniu.

Josh to biznesmen, który już dawno przestał wierzyć w miłość. Mężczyzna uważa, że nie ma szansy na szczęście u boku jakiejkolwiek kobiety, gdyż jest przekonany, iż są one zainteresowane jedynie jego statusem społecznym i ilością pieniędzy zgromadzonych na koncie bankowym. Wszystko zmienia się, gdy przez zupełny zbieg okoliczności spotyka w parku dziewczynę, która jest inna niż wszystkie, które do tej pory poznał.

Po przeczytaniu opisu książki byłam bardzo ciekawa tej historii, jak mi się wydawało, nietuzinkowej i jedynej w swoim rodzaju. Pomysł na fabułę był bardzo interesujący, jednak wykonanie pozostawia naprawdę wiele do życzenia.

W mojej opinii wszystko w tej książce dzieje się zbyt szybko. Bohaterowie ledwo się poznali, a kilka stron później już byli w sobie szaleńczo zakochani. Oczywiście zdaję sobie sprawę, że istnieje coś takiego, jak miłość od pierwszego wejrzenia... Jednak w tym konkretnym przypadku miałam wrażenie, że bohaterowie skoczyli do basenu wypełnionego wodą, kompletnie nie umiejąc pływać.

Ogólnie rzecz biorąc, książkę czytało mi się zwyczajnie źle. Dialogi, czyli to na co zwracam największą uwagę, zupełnie do mnie nie przemawiały. Miejscami wątpiłam i zastanawiałam się nad tym, czy Lake, Josh i pozostali członkowie ich rodzin to na pewno dorośli ludzie, bo odzywali się do siebie niczym banda nastolatków. W normalnych okolicznościach odzywki typu "pajacu" czy "dupeczko" pewnie nie utkwiłyby na długo w mojej pamięci, jednak trudno było je ignorować, gdyż pojawiały się dosłownie, w co trzeciej linijce tekstu.

Na koniec mogę powiedzieć, iż raczej nie sięgnę po kolejny tom tej historii. W zasadzie jedynie ostatnia strona książki zainteresowała mnie na tyle, żeby chociaż rozważyć sięgnięcie po drugi tom, ale to czas pokaże, czy zdobędę się na to, by poznać zakończenie historii Lake i Josha.

W przeciągu ostatniego roku przeczytałam naprawdę wiele debiutów. Jedne były lepsze, drugie gorsze, ale zawsze staram się dawać szansę autorkom, które odważyły się spełnić swoje marzenia i udało im się przekonać wydawnictwo do zainwestowania w ich dzieło.

Sięgnęłam po "Let's fall in love", ponieważ bardzo zaintrygował mnie opis powieści i byłam naprawdę ciekawa tej...

▪️▪️▪️
▪️Tytuł: Let's Fall in Love. Tom 1
▪️Seria: Always and Forever
▪️Autor: Izabela Jagiełło
▪️Wydawnictwo: NieZwykłe @wydawnictwoniezwykle
▪️Premiera: 28.12.2022 r.
▪️▪️▪️
(Współpraca reklamowa @wydawnictwoniezwykle)
▪️▪️▪️

Dwudziestodwuletnia pracownica kliniki weterynaryjnej oraz syn właściciela, który właśnie tę klinikę przejął i usilnie stara się dziewczynę poderwać. Czy z tego może wyjść coś dobrego?

Do sięgnięcia po debiut "Let's Fall in Love" rozpoczynający serię Always and Forever skusić czytelnika mogą przede wszystkim bardzo ładna, wpadająca w oko okładka a także ciekawy opis po, którym spodziewać by się mogło książki nietuzinkowej, jedynej w swoim rodzaju. I to fakt. Pomysł na bardzo fajną fabułę był niestety nieco gorzej z jej wykończeniem. Jak dla nas jeżeli chodzi o rozwój historii to był on nieco zbyt intensywny natomiast w kwestii cudowności i miłości to autorka odrobinę przeholowała z cukierkowym przedstawieniem relacji pomiędzy bohaterką a innymi bohaterami. Oczywiście każdy ma swoją własną skalę jednak tu jak dla nas było po prostu "za bardzo".

Kolejną sprawą jest niestety nie mała ilość wszelakich zdrobnień, która spowodowała poczucie czytania książki raczej dla nastolatków niż dla dorosłych czytelników. Szukałyśmy takiego oznaczenia na stronie wydawcy (bo może coś przez przypadek przeoczyłyśmy?) jednak nic takiego nie zaobserwowałyśmy.

My przed sięgnięciem po dany tytuł staramy się nie czytać opinii na jego temat ani nie patrzeć na oceny innych czytelników aby nie uprzedzić się do danej książki jeżeli jednak ktoś tak robi to my w/w tytułu odradzać nikomu absolutnie nie będziemy gdyż uważamy, że każdy powinien przekonać się na własnej skórze czy mu będzie taka lektura odpowiadać czy też nie.

Czy sięgniemy po kolejny tom? Zapewne z czystej ciekawości tak gdyż nie zamierzamy skreślać autorki bo jak wiadomo debiuty rządzą się własnymi prawami, autor "wchodzi" dopiero w ten świat i się uczy poza tym chciałybyśmy zobaczyć co autorka jeszcze wymyśliła i czy coś się zmieniło w jej warsztacie pisarskim.

@wydawnictwoniezwykle dziękujemy za egzemplarz i współpracę 😊🖤❤️

Książka dostępna na stronie:
https://wydawnictwoniezwykle.pl/lets-fall-in-love

▪️▪️▪️
▪️Tytuł: Let's Fall in Love. Tom 1
▪️Seria: Always and Forever
▪️Autor: Izabela Jagiełło
▪️Wydawnictwo: NieZwykłe @wydawnictwoniezwykle
▪️Premiera: 28.12.2022 r.
▪️▪️▪️
(Współpraca reklamowa @wydawnictwoniezwykle)
▪️▪️▪️

Dwudziestodwuletnia pracownica kliniki weterynaryjnej oraz syn właściciela, który właśnie tę klinikę przejął i usilnie stara się dziewczynę...

Lake Ivans doświadczyła traumatycznych wydarzeń. Powoli jednak dochodzi do siebie i pragnie rozpocząć dorosłe życie w Nowym Jorku. Zapomnieć o byłym facecie i uniezależnić się od rodziców. To oczywiście nie podoba się zupełnie jej rodzinie.
Na miejscu Lake szybko się aklimatyzuje. Klinika weterynaryjna daje jej to, czego szukała. Spokój i ukojenie. Ten stan trwa do czasu, kiedy podczas porannego joggingu poznaje psa o imieniu Gold. O ile pies skradł jej serce, o tyle facet, który go wyprowadzał niekoniecznie. Przystojny ale totalnie arogancki i bezczelny typ podnosi jej ciśnienie. Ta sytuacja rozeszłaby się po kościach gdyby nie fakt, że na drugi dzień ponownie go spotyka. Szok staje się jeszcze większy, bowiem Josh Coldstone jest synem właściciela dopiero co przejętej kliniki weterynaryjnej.
Oczywiście oboje się rozpoznają a Josh nie ma zamiaru odpuścić. Bezczelnie ją podrywa. Nie wie tylko, że Lake nie da się tak łatwo skusić.
Co się wydarzyło w przeszłości? Czego doświadczyli bohaterowie? Jak będzie wyglądała ich znajomość? Z kim i z czym przyjdzie im się zmierzyć?

Lubię czasami sięgać po debiuty. Oczywiście, po takie, które swym opisem mnie skuszą. Takie, gdzie widzę potencjał na świetną historię.
Tak właśnie było w przypadku pierwszego tomu serii "Always and forever". Historia Lake i Josha jawiła mi się jako pełna spięć. Przekomarzania się pełnego ognia i żaru, który rośnie systematycznie w miarę przekręcania kolejnych kartek. Czy tak właśnie było?
Sam wstęp zaczął się bardzo przyjemnie. Spotkanie bohaterów w parku dało efekt taki, jakiego szukałam. Iskry leciały i aż żałowałam, że tak skąpy był ten wątek. Bardzo fajny start. Fajny motym na spotkanie bohaterów i fajnie podsycona moja ciekawość odnośnie rozwoju wydarzeń. Było bardzo gorąco, humorystycznie i z pazurem. Niestety im dalej w tekst, tym moja euforia i radość znikały.
Zacznę minusów, by finalnie podać pozytywy, na jakie uważam iż warto zwrócić uwagę.
Bohaterowie zbyt idealni. Perfekcyjnie wymuskani. Aby tylko stać i się zachwycać ich dobrocią. Postacie do zagłaskania - zarówno ich samych, jak fakt, że sami swą nadopiekuńczościa zagłaskaliby na śmierci. Taka mania kontroli to już przesada. Skakanie nad osobą to na dłuższą metę jest męczące bo można się poczuć jak w klatce. Jak zamknięte zwierzątko z brakiem możliwości samodzielnego podejmowania decyzji. Aż chciałoby się rzec - Lake trafiła z deszczu pod rynnę.
Ilość pecha wiszącego nad główną bohaterką jest przerażająca. Co rusz coś ją spotyka a każdy nad nią skacze jak nad samobójcą. Heroiczne bohaterstwo - w takie cuda po prostu nie jestem w stanie uwierzyć. W taki refleks i odwagę. Raz może tak.
Tak samo jak notoryczna wdzięczność, którą w końcu zaczęłam odbierać jako podlizywanie się. Strasznie sztuczne i rozdmuchane.
Poza tym niby silna, odważna i pyskata a na wieść o starciu z przeszłością wręcz się rozpada. Rozsypuje w pył. Moim zdaniem brak zachowanej równowagi.
Zdecydowanie za szybkie tempo wydarzeń. Miałam wrażenie, że wątki biły się o pierwszeństwo. Na taką ilość rewolucji aż prosi się o ich rozbudowanie. O spowolnienie biegu wydarzeń i skupieniu na bohaterach - rozbudowaniu ich relacji.
Jeden szczegół, minus odnośnie nieścisłości. Na okładce w opisie mamy nazwisko bohaterki "Iwans", podczas gdy w książce w każdym pojawiającym się momencie było "Ivans". Taki błąd aż razi. W tekście raz taką pomyłkę zrozumiałabym ale na okładce?
Teraz plusy. Nie ma ich zbyt wiele a jednak są i warto je podkreślić.
Autorka ma fajny i lekki styl. Bardzo podobał mi się pomysł na fabułę.
Motyw z eks facetem głównej bohaterki fajnie mącił spokój i dostarczał niepokoju. Osobiście tylko dostałabym jeszcze jedną wzmiankę, aby zintensyfikować te emocje, szczególnie iż widzę, że będzie ciąg dalszy tego zagadnienia.
Relacje międzyrodzinne dobre jeśli chodzi o wzajemne zainteresowanie sobą, przynależności do grupy i brakiem poczucia osamotnienia.
Ładna przyjaźń między kobietami. Ważna i wartościowa relacja. Empatia godna naśladowania.
Sceny uniesień na plus. Ładne, erotyczne i ciekawe.
Finalnie co mogę powiedzieć? To debiut, więc samo mówi za siebie. Widzę potencjał. Widzę, że autorka daje sobie radę i fajnie buduje historię. Zabrakło przede wszystkim skaz u bohaterów i takiej naturalności w fabule, która została przekoloryzowana.
Uważam, że opinia chociażby jednego beta czytelnika bardzo pomogłaby nadać historia odpowiedni kształt. Dużo mocniej osadzić ją w realności.
Czy sięgnę po kolejny tom? Z jednej strony mocno intryguje mnie to, jak się skończy historia Lake i jej byłego. Z drugiej strony jednak ta perfekcja wszystkiego wręcz odrzuca. Nie wiem. Nie mam zielonego pojęcia. Zanim nastąpi premiera kontynuacji będę intensywnie myśleć co zrobić.
A czy zachęcam do czytania? Uważam, że warto wyrobić sobie własne zdanie.






Współpraca: Wydawnictwo NieZwykłe

#recenzja

Lake Ivans doświadczyła traumatycznych wydarzeń. Powoli jednak dochodzi do siebie i pragnie rozpocząć dorosłe życie w Nowym Jorku. Zapomnieć o byłym facecie i uniezależnić się od rodziców. To oczywiście nie podoba się zupełnie jej rodzinie.
Na miejscu Lake szybko się aklimatyzuje. Klinika weterynaryjna daje jej to, czego szukała. Spokój i ukojenie. Ten stan trwa do...

Byłam zawiedziona już na pierwszy rzut oka niewielką objętością tej książki, obawiając się, że będzie to szło w parze z potraktowaniem całej historii po łebkach. Nie oszukujmy się, rzadko kiedy tak niewielka książka idzie w parze z dopracowanymi szczegółami, rozbudowaną akcją i pogłębionymi psychologicznie postaciami. Czasem się to oczywiście zdarza. Jak było tym razem?

Ta historia miała potencjał: dwie ciekawe osobowości, wątek hate-love, demony przeszłości, kto się czubi, ten się lubi, itp. Lubię takie klimaty. Jednak tutaj, mimo że naprawdę bardzo polubiłam bohaterów, czegoś mi zabrakło. Zbyt szybkie tempo rozwoju ich relacji, dialogi po łebkach. To oczywiście mój odbiór, wasz może być zupełnie inny. Jednak to debiut, im wiele wybaczam, chętnie sprawdzę, czy autorka udoskonali swój warsztat i trochę rozwinie tworzone historie, dając im naturalnie ewoluowac, bez popędzania. Zobaczymy.

Byłam zawiedziona już na pierwszy rzut oka niewielką objętością tej książki, obawiając się, że będzie to szło w parze z potraktowaniem całej historii po łebkach. Nie oszukujmy się, rzadko kiedy tak niewielka książka idzie w parze z dopracowanymi szczegółami, rozbudowaną akcją i pogłębionymi psychologicznie postaciami. Czasem się to oczywiście zdarza. Jak było tym razem?

Ta...