Zostaw broń, weź cannoli. Kulisy powstania filmu "Ojciec Chrzestny"
- Kategoria:
- film, kino, telewizja
- Tytuł oryginału:
- Leave the Gun, Take the Cannoli: The Epic Story of the Making of The Godfather
- Wydawnictwo:
- Albatros
- Data wydania:
- 2022-11-09
- Data 1. wyd. pol.:
- 2022-11-09
- Liczba stron:
- 480
- Czas czytania
- 8 godz. 0 min.
- Język:
- polski
- ISBN:
- 9788367426886
- Tłumacz:
- Robert Waliś
- Tagi:
- mafia Ojciec Chrzestny Mario Puzo Francis Ford Copolla Marlon Brando
Mało jest filmów w światowej kinematografii, które odegrały równie istotną rolę, co trylogia „Ojciec chrzestny” w reżyserii Francisa Forda Coppoli. Choć od powstania jej pierwszej części minęło już niedawno ponad pół wieku, seria ta to dziś cieszy się popularnością na całym świecie, a role Marlona Brando jako Vito Corleone i Ala Pacino jako najmłodszego syna gangstera, Michaela, przez wiele osób uznawane są za jedne z najwybitniejszych kreacji aktorskich w historii kina.
Jednym z miłośników filmowej adaptacji powieści Maria Puzo jest również amerykański dziennikarz Mark Seal. Jego najnowsza książka – „Zostaw broń, weź cannoli. Kulisy powstania filmu „Ojciec chrzestny” przenosi nas na plan filmowy początku lat 70-tych, kiedy to rozpoczęto pierwsze szlify pracy nad filmem, a w castingach do niego wziął udział szereg najznamienitszych nazwisk ówczesnego Hollywood. Co wpłynęło na tak wyjątkową rolę „Ojca chrzestnego” w świecie kultury amerykańskiej? Dlaczego premiera filmu doprowadziła niektórych polityków i biznesmenów do szewskiej pasji? Wreszcie: co zadecydowało o tym, że Mario Puzo z nikomu nieznanego twórcy literatury pulpowej stał się jednym z najbardziej wpływowych pisarzy II połowy XX-ego wieku? To tylko kilka pytań, na jakie próbuje odpowiedzieć Seal.
Z niezwykłą wnikliwością, a przy tym dużą dozą reporterskiej ciekawości, przygląda się on całemu procesowi powstawania „Ojca chrzestnego”. Na jego twórcach niemal od początku ciążyła ogromna presja – to właśnie ten film miał bowiem uratować przed upadkiem legendarne studio Paramount Pictures, które wówczas było na skraju finansowej zapaści. Sytuacji nie poprawiał fakt, że swoje palce w powstającym wówczas scenariuszu maczała również włoska mafia – wszak gra toczyła się przecież o jej dobre imię, które w „Ojcu chrzestnym” miało zostać nieco nadszarpnięte…
„Zostaw broń, weź cannoli. Kulisy powstania filmu „Ojciec chrzestny” Marka Seala to fascynująca lektura dla wszystkich miłośników „Ojca chrzestnego” – zarówno w wersji książkowej, jak i filmowej, oraz pasjonatów kina gangsterskiego. Autor wzbogacił ją w liczne zdjęcia z planu filmowego i nie tylko, co sprawia, że książkę czyta się jednym tchem. Sięgnij po nią już teraz i sprawdź, jakie tajemnice skrywał w sobie plan „Ojca chrzestnego” oraz co zadecydowało o sukcesie kasowym jego twórców.
Porównaj ceny
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Mogą Cię zainteresować
Wyróżniona opinia
Zostaw broń, weź cannoli. Kulisy powstania filmu "Ojciec Chrzestny"
Czy kiedykolwiek zastanawialiście się, jak powstał film "Ojciec Chrzestny"? Czy oglądaliście ten film? Widziałam ten film, ale jakoś nie wyrwał mnie z butów. Kiedy zobaczyłam, że powstała o nim książka chciałam dowiedzieć się, dlaczego ten film robi taką furorę. Przeczytałam i powiem wam szczerze, że teraz inaczej patrzę na ten film. Oczywiście pierwsze co przyszło mi do głowy po książce Marka Seala "Zostaw broń, weź cannoli" to, to, że koniecznie muszę obejrzeć film "Ojciec chrzestny" Francisca Forda Coppoli, oraz przeczytać książkę Maria Puzo o tym samym tytule. To na podstawie powieści powstał film. Od razu wam powiem, że wy poznając treść książki "Zostaw broń, weź cannoli" również będziecie chcieli ponownie obejrzeć ten film. Autor Mark Seal w swojej książce przeniósł mnie do lat siedemdziesiątych. Mogłam poznać tamtejszą mentalność. Przyjrzałam się z bliska autorowi Mario Puzo i jego dziełu "Ojciec Chrzestny". Widziałam, jak jemu było ciężko się przebić. Byłam świadkiem jego staczania się w dół. Czy film "Ojciec Chrzestny" przyniósł więcej dobrego, czy więcej złego? To ocenicie sami podczas czytania. Uczestniczyłam w kastingu do głównych ról tego filmu. Nie wiedziałam, że tyle pracy, energii i dziwnych wydarzeń kosztowało powstanie "Ojca Chrzestnego". Dowiedziałam się kto i dlaczego postanowił zekranizować działo Maria Puzo. Czy autor zawsze był zgodny z reżyserem i wytwórnią filmową? Mówią, że "Ojciec Chrzestny" to klasyka kina. Dlaczego? Może dlatego, że to pierwsze takie dzieło, które w taki sposób odsłania kulisy działania mafii. Dzięki książce "Zostaw broń, weź cannoli" poznałam mnóstwo ciekawostek i faktów, o których nigdy w życiu nie słyszałam i nie wiedziałam. Miałam okazję uczestniczyć w walce, jaką stoczyli ze sobą Mario Puzo, Francisco Ford Coppola i upadająca wytwórnia filmowa Paramount. Oczyma wyobraźni widziałam walkę, którą stoczyli aktorzy ubiegający się o czołowe role w tym filmie. Ta książka to idealny prezent dla wszystkich fanów "Ojca Chrzestnego". Taka ciekawostka w tym filmie swoje paluchy maczali prawdziwi mafiozi. To jest straszne. Książka "Zostaw broń, weź cannoli" jest pięknie wydana. Okładka przyciąga wzrok. Treść jest znakomita. W środku znajdziecie mnóstwo ciekawych fotografii. W dwóch słowach — interesujące arcydzieło. Według mnie na podstawie tej książki mógłby powstać film. Polecam "Zostaw broń, weź cannoli"- mommy_and_books.
Oceny
Książka na półkach
- 285
- 211
- 43
- 9
- 8
- 7
- 5
- 5
- 2
- 2
OPINIE i DYSKUSJE
Jestem w szoku, że książka na temat powstawania kultowej książki i filmu może zawierać w sobie tak wiele odniesień do świata nie tylko kultury i rozrywki, ale również historii, polityki i kondycji społecznej.
To jedno z największych pozytywnych zaskoczeń książkowych, jakiego doświadczyłem!
Jestem w szoku, że książka na temat powstawania kultowej książki i filmu może zawierać w sobie tak wiele odniesień do świata nie tylko kultury i rozrywki, ale również historii, polityki i kondycji społecznej.
Pokaż mimo toTo jedno z największych pozytywnych zaskoczeń książkowych, jakiego doświadczyłem!
RECENZJA W 5 ZDANIACH:
Jeżeli istnieje książka o pisaniu książki która zbliża się jakością do tejże książki to jest to ta książka. No, może nie tylko o pisaniu książki, ale też o tworzeniu filmu. Dawno nie czytałem książki tak wciągającej i interesującej, zachęcającej mnie do przeczytania jeszce-jednej-strony. Dowiemy sie z niej, dlaczego Film jest takim arcydziełem, dlaczego nie robi się już dzisiaj tak dobrych filmów i dlaczego było go tak trudno zrobić. Wiele smaczków, ciekawostek i faktów dla fanów Ojca Chrzestnego. Daję 9 a nie dziesiątkę tylko dlatego, że, jakby na to nie patrzeć, Ojciec Chrzestny to to nie jest, a jemu dałem 10 :)
RECENZJA W 5 ZDANIACH:
więcej Pokaż mimo toJeżeli istnieje książka o pisaniu książki która zbliża się jakością do tejże książki to jest to ta książka. No, może nie tylko o pisaniu książki, ale też o tworzeniu filmu. Dawno nie czytałem książki tak wciągającej i interesującej, zachęcającej mnie do przeczytania jeszce-jednej-strony. Dowiemy sie z niej, dlaczego Film jest takim arcydziełem,...
To nie tylko książka dla fanów "Ojca Chrzestnego" - to przede wszystkim książka dla fanów kina. Tak jak w moim przypadku... uwielbiam kino, doceniam bardzo "Ojca Chrzestnego" ale nigdy nie byłam fanką. Po tej książce nią zostałam i na pewno sięgnę po powieść Puzo.
To nie tylko książka dla fanów "Ojca Chrzestnego" - to przede wszystkim książka dla fanów kina. Tak jak w moim przypadku... uwielbiam kino, doceniam bardzo "Ojca Chrzestnego" ale nigdy nie byłam fanką. Po tej książce nią zostałam i na pewno sięgnę po powieść Puzo.
Pokaż mimo toFenomenalna książka! Po obejrzeniu serialu The Offer, ukazującego z perspektywy producenta kulisy powstawania filmu „Ojciec Chrzestny” Ala Ruddy’ego nie mogłam nie sięgnąć po tą pozycję.
Zaskakująca historia nakręcenia jednego z ulubionych przez wiele pokoleń filmu i uważanego za arcydzieło ukazuje walkę między producentem, reżyserem, wytwórnią Paramount Pictures, autorem książki i samą włoską mafią o to co dla każdego liczy się najbardziej - o zysk, dobre imię, uratowanie przed bankructwem i o sławę.
Porywająca opowieść o chwilach zwątpienia, porażki, szemranych interesach a w efekcie o niesamowitym końcowym triumfie, w który tak trudno było uwierzyć.
Obowiązkowa pozycja dla fanów trylogii Ojciec Chrzestny. Zdecydowanie po lekturze tej książki, ma się ochotę po raz kolejny obejrzeć ten film już z świadomością jak wiele tajemnic skrywa jego sukces.
Fenomenalna książka! Po obejrzeniu serialu The Offer, ukazującego z perspektywy producenta kulisy powstawania filmu „Ojciec Chrzestny” Ala Ruddy’ego nie mogłam nie sięgnąć po tą pozycję.
więcej Pokaż mimo toZaskakująca historia nakręcenia jednego z ulubionych przez wiele pokoleń filmu i uważanego za arcydzieło ukazuje walkę między producentem, reżyserem, wytwórnią Paramount Pictures, autorem...
Rewelacyjna !!! Perfekcyjnie opisana, i napisana, historia powstawania jednego z najwybitniejszych dzieł kinematografii "Ojciec Chrzestny" Nie można się oderwać od książki. Polecam, dla każdego wielbiciela tego filmu.
Rewelacyjna !!! Perfekcyjnie opisana, i napisana, historia powstawania jednego z najwybitniejszych dzieł kinematografii "Ojciec Chrzestny" Nie można się oderwać od książki. Polecam, dla każdego wielbiciela tego filmu.
Pokaż mimo toHistoria powstawania filmu "Ojciec Chrzestny" sama wydaję się być wymyślonym scenariuszem, w który ktoś wplótł wielki biznes, mafię, artystów i jeszcze parę wątków. Dlatego opowieść o tym procesie też jest fascynująca i dlatego ta książka jest tak dobra. Chociaż do strony formalnej można mieć trochę zarzutów - książka bywa chaotyczna, a poza tym czasami miałem wrażenie, że autor dość stronniczo przedstawia niektóre wątki.
Historia powstawania filmu "Ojciec Chrzestny" sama wydaję się być wymyślonym scenariuszem, w który ktoś wplótł wielki biznes, mafię, artystów i jeszcze parę wątków. Dlatego opowieść o tym procesie też jest fascynująca i dlatego ta książka jest tak dobra. Chociaż do strony formalnej można mieć trochę zarzutów - książka bywa chaotyczna, a poza tym czasami miałem wrażenie, że...
więcej Pokaż mimo toPozycja obowiązkowa dla fanów dobrego kina.Autor szczegółowo opisuje historię powstawania kultowego filmu ,,Ojciec Chrzestny" , począwszy od życiorysu Mario Puzo, w którego talent pisarski nikt szczególnie nie wierzył i dopiero w wieku średnim odniósł spektakularny sukces pisząc powieść, na której podstawie został nakręcony film. Autor z dnia na dzień został milionerem. Poznajemy kulisy doboru aktorów i walki reżysera o każdego z nich , tajniki powstawania efektów specjalnych , doboru scenografii jak i specyficznego oświetlenia.Książka to zbiór samych ciekawych historii czyta się je wręcz z niedowierzaniem.
Po przeczytaniu tej pozycji już chyba na każdy film będę patrzeć inaczej .
Pozycja obowiązkowa dla fanów dobrego kina.Autor szczegółowo opisuje historię powstawania kultowego filmu ,,Ojciec Chrzestny" , począwszy od życiorysu Mario Puzo, w którego talent pisarski nikt szczególnie nie wierzył i dopiero w wieku średnim odniósł spektakularny sukces pisząc powieść, na której podstawie został nakręcony film. Autor z dnia na dzień został milionerem....
więcej Pokaż mimo toKsiążka daje możliwość zajrzenia za kulisy powstawania jednego z najlepszych filmów w historii kina. Masa smaczków, anegdot, faktów oraz historii z planu i procesu predykcyjnego. Nie tylko dla fanów filmu Coppoli lub książki Mario Puzo, ale dla każdego, kto lubi dowiedzieć się czegoś o legendarnych produkcjach. Napisana lekkim językiem i bardzo smaczna jak przepis na sos Clemenzy!
Książka daje możliwość zajrzenia za kulisy powstawania jednego z najlepszych filmów w historii kina. Masa smaczków, anegdot, faktów oraz historii z planu i procesu predykcyjnego. Nie tylko dla fanów filmu Coppoli lub książki Mario Puzo, ale dla każdego, kto lubi dowiedzieć się czegoś o legendarnych produkcjach. Napisana lekkim językiem i bardzo smaczna jak przepis na sos...
więcej Pokaż mimo toNiby jest to książka o powstawaniu jednego z najsłynniejszych filmów w historii, ale czyta się ją jak wciągający dramat wojenny.
Droga do nakręcenia „Ojca Chrzestnego” przypominała istny szlak bojowy, a twórcy musieli się zmierzyć z licznymi przeciwnościami, choćby protestami i groźbami ze strony grup przestępczych próbującymi zablokować możliwość realizacji zdjęć na ulicach Nowego Jorku.
Mark Seal przytacza wiele opowieści o autorze książkowego pierwowzoru - Mario Puzo, kulisach późniejszej adaptacji powieści zaliczanej do prozy brukowej i wprowadzaonych zmianach, dzięki którym przeciętna literatura zamieniła się w ekranowe arcydzieło. Autor pisze też o konflikcie między Francisem Fordem Coppolą i producentami dotyczącym ostatecznego kształtu filmu i obsadzenia głównych ról, a także szczegółach procesu realizacji zdjęć na planie. Pojawia się też dogłęnbna analiza odbioru obrazu po jego premierze i jego niebagatelnego wpływu na światową kinematografię przez 50 lat, jakie w ubiegłym roku upłynęły od pierwszego seansu.
Dla miłośników trylogii i wszystkich pasjonatów kina jest to książka, którą po prostu muszą przeczytać, a warto, bo napisana jest z wielkim znawstwem tematu i niesamowitym biglem
Niby jest to książka o powstawaniu jednego z najsłynniejszych filmów w historii, ale czyta się ją jak wciągający dramat wojenny.
więcej Pokaż mimo toDroga do nakręcenia „Ojca Chrzestnego” przypominała istny szlak bojowy, a twórcy musieli się zmierzyć z licznymi przeciwnościami, choćby protestami i groźbami ze strony grup przestępczych próbującymi zablokować możliwość realizacji zdjęć na...
Kinomani mało wyrobieni chodzą na filmowe gatunki (np. western, kryminał),kinomani ze średniej półki chodzą na aktorów (taki zna wszystkie filmy z Danielem Day Lewisem),natomiast kinomani wyrafinowani chodzą na reżyserów (np. Nikitę Michałkowa). Czy ktokolwiek chodzi na producentów? Na kierowników produkcji? Na bankierów, którzy finansowali ten lub tamten film? No… bez jaj.
„Zostaw broń, weź cannoli” Marka Seala kojarzy mi się z dwiema książkami, które czytałem całkiem niedawno. W „Nasze małe okrucieństwa” Liz Nugent jednym z bohaterów jest najlepszy w Irlandii, a więc i bardzo bogaty, producent filmowy. W jakimś momencie stwierdza on, że zawsze chciał być producentem, bo to oznacza władzę i pieniądze, a reżyser, to tylko chłopiec na posyłki. Zastanowiło mnie to. Z kolei z „Logiki” Grahama Priesta dowiedziałem się i nawet zrozumiałem, że popełniłem logiczny błąd, bo założyłem, że skoro film „Ojciec chrzestny” i książka „Ojciec chrzestny”, są znakomite, nieprawdopodobnie fantastyczne, to i książka o nich będzie równie pasjonująca. Tak nie jest. Najprawdopodobniej jest rzetelna. Może nawet za bardzo, ale pasjonująca? Co najwyżej tylko momentami.
Wiesz, wiedziałeś przed lekturą tej książki, kogo nazywano Szalonym Austriakiem z Wall Street? Wiedziałeś, że przed „Dzieckiem Rosemary” wytwórnia Paramount Pictures była o krok od plajty, a uratował ją Charles Bluhdorn? O tym, że Francis Ford Coppola reżyserował „Ojca chrzestnego”, wie wielu. O tym, że był to wtedy mało znany reżyser – jeśli się nawet nie wie, to można się domyślić, bo przecież każdy kiedyś zaczyna. A na temat Iry Zuckermana, który był asystentem Francisa Forda Coppoli i spisał niezwykłą relację z codziennej pracy nad filmem, ktoś coś słyszał? Wiecie kim był Robert Evans (nazwiska przynajmniej kilku jego żon wymienicie?),i że miał angielskiego kamerdynera, Alana Selkę? To może znasz Sidneya Korshaka, mafijnego prawnika, który niegdyś reprezentował współpracowników Ala Capone w Chicago, a następnie stał się jedną z głównych postaci w Hollywood i wkrótce miał objąć funkcję consigliere Roberta Evansa, wicedyrektora wytwórni Paramount odpowiedzialnego za produkcję?
Coś takiego właśnie nazywam zbytnią rzetelnością. Czytelnik ma świadomość, że dowiaduje się prawdy, ale ta prawda momentami bywa po prostu nużąca. Może te setki nazwisk coś mówią Amerykanom, ale ja o nich nie słyszałem, a złożone relacje między nimi często wydawały się niezrozumiałe.
Książka równie dobrze mogłaby nosić tytuł „Problemy, stale jakieś problemy i nic tylko problemy”. Dziewięćdziesiąt osiem procent tej opowieści, to rozbudowane opisy pokonywania takich lub innych problemów. Kiedy przeczytałem, że rolę Sala Tessio obsadzono stosunkowo szybki i sprawnie, wróciłem do początku akapitu przekonany, że coś przeoczyłem, bo jak to tak, bez problemów, wątpliwości, użerania się, pokonywania rozlicznych przeszkód, przełamywania oporów?
Tyle miałbym zarzutów, bo cała reszta „Zostaw broń, weź cannoli” wydawała mi się, jako miłośnikowi „Ojca chrzestnego”, jak najbardziej wciągająca. Weźmy taką sytuację – trwają poszukiwania odtwórcy roli Michaela Corleone. Ala Pacino chce reżyser i… tylko on. Nie chce tej roli sam Pacino, nie mówiąc już o producentach i całej reszcie ludzi, których zdanie w takim temacie się liczy. Nie i koniec. Padają propozycje innych aktorów, na przykład Roberta Redforda. Taka sytuacja jest okazją i inspiracją do rozważań czytelnika, do uruchomienia wyobraźni. Jak wyglądałby film, gdyby główną rolę zagrał inny aktor? I dotyczy to wielu różnych filmów. Czym byłby „Lot nad kukułczym gniazdem” bez Jacka Nicholsona? Na przykład z Kirkiem Douglasem? Albo Stevem McQueenem?
Czy zawsze rola jest idealnie trafiona? Leonardo DiCaprio to świetny aktor. Znakomicie zagrał w „Titanicu” i w „Django”, ale „Gangi Nowego Jorku” wymagały – moim zdaniem – kogoś zupełnie innego.
Słyszałem już, że Mario Puzo uznał, że gdyby wiedział, że „Ojciec chrzestny” odniesie taki sukces, to napisałby tę powieść lepiej, bo – potwierdza to Mark Seal – pisał szybko, nieco na odczepnego, byle tylko dostawać kolejne raty niezbyt wysokiego honorarium, a dla nałogowego hazardzisty pieniądze były wtedy najważniejsze. Własne ambicje Puzo miał znacznie wyższe niż kolejny kryminał ze scenami seksu. Zirytował mnie tym potężnie. Całe szczęście, że napisał tak, jak napisał. Czytałem wszystkie (albo prawie) jego powieści. I te sprzed „Ojca chrzestnego” i te po. Żadna z tych, które napisał po swojemu, ambitnie, jak chciał i sobie wymarzył, nawet nie umywa się do jego jedynego arcydzieła.
Reasumując – książka przedobrzona (co mi po sześciu żonach jakiegoś Evansa???),przeładowana faktami, jakby autor nie odróżniał tych ważnych od zupełnie nieistotnych. Może być ciekawa, momentami, ale tylko dla takich jak ja, wielbicieli „Ojca chrzestnego”.
Kinomani mało wyrobieni chodzą na filmowe gatunki (np. western, kryminał),kinomani ze średniej półki chodzą na aktorów (taki zna wszystkie filmy z Danielem Day Lewisem),natomiast kinomani wyrafinowani chodzą na reżyserów (np. Nikitę Michałkowa). Czy ktokolwiek chodzi na producentów? Na kierowników produkcji? Na bankierów, którzy finansowali ten lub tamten film? No… bez...
więcej Pokaż mimo to