Chorzy ze stresu. Problemy psychosomatyczne

O psychosomatyce nigdy za wiele i pod tym względem doceniam tę książkę. Myślę, że to może być istotne, jak wielu z pacjentów opisanych przez autorkę, to mężczyźni - wydaje się, że statystycznie oni rzadziej szukają pomocy w dolegliwościach na tle nerwowym (czy ogólnie psychicznym),więc dobrze, że pojawiło się kolejne źródło rzetelnych informacji. Omówione w książce przypadki są ciekawe i zwracają uwagę na mnogość problemów zdrowotnych, które mogą nam doskwierać mimo pozornie bardzo dobrych wyników fizycznych. Na pewno ogromną zaletą tej publikacji jest podkreślanie konieczności troszczenia się o swoją psychikę.
Natomiast jej wadą, dla mnie bardzo istotną, jest jej forma. I nie chodzi nawet o takie drobiazgi, jak to, że pacjent, który od 49 strony był Michałem, na s. 55 nagle staje się Markiem (chociaż takie rzeczy też irytują).
Gorsze jest to, jak np. na stronach 56 i 60 autorka w przystępny sposób tłumaczy zagadnienia związane z badaniami serca, a na s. 61 nagle przechodzi do ściśle medycznych i niezrozumiałych dla laika określeń. Wygląda na to, że tylko po to, by swój własny wywód móc przerwać fabularyzowanym wtrąceniem rozmowy z pacjentem ("Pani doktor, przepraszam, a można po ludzku?"). Czy to zabieg dla urozmaicenia książki? Dla uwiarygodnienia informacji, że powstała na podstawie praktyki lekarskiej? Nie wiem, ale dla mnie w efekcie utrudniała przyswajanie wiedzy i denerwowała, bo żeby zdobyć informacje, musiałam się przedzierać przez nieudane próby narracji.
Potem na s. 74: "- Nie wiem, czy dobrze zrozumiałem... Czy chodzi o [...]? - Tak - odpowiedziałam lekko zirytowana, że przerwał tok mojego myślenia [...]". Jasne, jak pacjent nie rozumie błyskotliwego wywodu, to nic, tylko się na niego zirytować. To tu chodzi o dobro pacjenta czy żeby terapeutka mogła się popisać elokwencją?
Na s. 111 jest, że pacjent chciał wiedzieć, potem jest wypowiedź lekarki z adnotacją "zaczęłam wykład" i w toku tej samej wypowiedzi pojawia się zdanie "W przypadku mojego pacjenta" i dalej opis jego sytuacji - a to rzekomo była wypowiedź kierowana do niego! To kolejny przykład nieudolności narracyjnej, przez którą trzeba się przedzierać w tej książce. Jej konstrukcja jest chwilami fatalna.
Sądzę, że próby "upowieściowienia" skądinąd dobrej książki popularnonaukowej były chybione. Niemniej jako przegląd wielu różnorodnych chorób psychosomatycznych jest godna uwagi.

O psychosomatyce nigdy za wiele i pod tym względem doceniam tę książkę. Myślę, że to może być istotne, jak wielu z pacjentów opisanych przez autorkę, to mężczyźni - wydaje się, że statystycznie oni rzadziej szukają pomocy w dolegliwościach na tle nerwowym (czy ogólnie psychicznym),więc dobrze, że pojawiło się kolejne źródło rzetelnych informacji. Omówione w książce...

Fantastyczna książka napisana bardzo prostym językiem....

Fantastyczna książka napisana bardzo prostym językiem....

Dla zainteresowanych tematem, ale bez rewelacji.

Dla zainteresowanych tematem, ale bez rewelacji.

Życie jest pełne kontrastów.
Tyle poradników, a my ciągle nie możemy osiągnąć szczęścia 😉
Im bardziej go pragniemy... No cóż.
Stres...
Trudny temat.
Dotyka każdego z nas i wiemy, że ciężko nam sobie z nim poradzić.
A jak wpływa na nasze zdrowie?
Ta książka pomoże czytelnikom uświadomić sobie, że to temat rzeka. Nawet nie podejrzewamy, że bóle głowy, kręgosłupa, problemy dermatologiczne, ginekologiczne czy hormonalne wiążą się ze stresem.
5S...
Brzmi tajemniczo, ale to 1S negatywne - stres, a 4S pozytywne: sen, sport, seks i sposób odżywiania.
Warto sięgnąć po tę pozycję, by dowiedzieć się więcej o zagadnieniu, które, dosłownie, spędza sen z powiek i powoduje bóle głowy u wielu z nas.

Życie jest pełne kontrastów.
Tyle poradników, a my ciągle nie możemy osiągnąć szczęścia 😉
Im bardziej go pragniemy... No cóż.
Stres...
Trudny temat.
Dotyka każdego z nas i wiemy, że ciężko nam sobie z nim poradzić.
A jak wpływa na nasze zdrowie?
Ta książka pomoże czytelnikom uświadomić sobie, że to temat rzeka. Nawet nie podejrzewamy, że bóle głowy, kręgosłupa, problemy...

Krótka, ciekawa, aczkolwiek ciężko napisana:( dużo wtrąceń, wplatania innych przypadków/ sytuacji, dużo medycznego żargonu. Ale warto poświęcić czas! Generalnie wszystko sprowadza się do stresu i myślę, że dużo z nas o tym wie, tylko czy to rozumie, to już inna sprawa.

Krótka, ciekawa, aczkolwiek ciężko napisana:( dużo wtrąceń, wplatania innych przypadków/ sytuacji, dużo medycznego żargonu. Ale warto poświęcić czas! Generalnie wszystko sprowadza się do stresu i myślę, że dużo z nas o tym wie, tylko czy to rozumie, to już inna sprawa.

Mam mieszane uczucia, ponieważ z jednej strony Autorka porusza wiele interesujących reakcji ciała na stres, a z drugiej robi to w dosyć mało atrakcyjny sposób. Plus za wykorztystanie prawdziwych historii pacjentów. Minus za przytłoczenie Czytelnika (który, jak domyślam się, rzadko kiedy jest lekarzem) zawiłymi nazwami hormonów, enzymów itp, przytaczanymi ciągle przez Autorkę). Ponadto powtarzające się po opisie każdego problemu porady, żeby odżywiać się zdrowo, uprawiać sport i (oczywiście) zredukować stres za dużo do życia nie wnoszą... Tematyka ciekawa i na czasie, jednak książkę czytało mi się dosyć trudno i długo (pomimo w sumie niewielu stron).

Mam mieszane uczucia, ponieważ z jednej strony Autorka porusza wiele interesujących reakcji ciała na stres, a z drugiej robi to w dosyć mało atrakcyjny sposób. Plus za wykorztystanie prawdziwych historii pacjentów. Minus za przytłoczenie Czytelnika (który, jak domyślam się, rzadko kiedy jest lekarzem) zawiłymi nazwami hormonów, enzymów itp, przytaczanymi ciągle przez...

Ta książka to nieporozumienie. Sprowadzanie większości chorób do stresu jest wysoce szkodliwe. Nóż mi się w kieszeni otwiera, gdy czytam "Zanim pan sięgnie po antydepresanty z grupy inhibitorów zwrotnego wychwytu serotoniny, proszę wysłać żonę do ginekologa i endokrynologa" - leki przeciwdepresyjne ratują życie! Jak można zamiast wizyty u psychiatry (antydepresanty) sugerować wysłanie żony pacjenta do ginekologa-endokrynologa, ponieważ nie uprawiają seksu? W obecnych czasach, gdy depresja zbiera tak duże żniwo! Jeszcze pośrednie zganianie winy na żonę. Według autorki zły wynik hormonów pacjenta to brak stosunków seksualnych z żoną! Sugerowanie, że leki przeciwdepresyjne zmieniają osobowość to zwykłe kłamstwo i wprowadzanie w błąd. Jak można pisać coś takiego?

Pacjenci autorki wyciągają badania z luksusowych teczek zapisanych na najnowszym MacBooku. Autorka sugeruje, że jej pacjent utracił męskość przez złe wyniki badań. Jak można mężczyźnie powiedzieć "utracił pan męskość"? Obleśny i szowinistyczny komentarz.

Cytat, który podsumowuje pozycję "system 5S, który stworzyłam w trakcie moich długoletnich lekarskich poszukiwań sposobów na zapobieganie wpływom współczesnego stylu życia na nasze zdrowie". Czyli autorka potrzebowała wieloletnich badań, aby dojść do powszechnie znajomej wiedzy, że sen, odżywianie i ogólnie pojęty styl życia ma znaczenie w kontekście jakości życia?

Ta książka to nieporozumienie. Sprowadzanie większości chorób do stresu jest wysoce szkodliwe. Nóż mi się w kieszeni otwiera, gdy czytam "Zanim pan sięgnie po antydepresanty z grupy inhibitorów zwrotnego wychwytu serotoniny, proszę wysłać żonę do ginekologa i endokrynologa" - leki przeciwdepresyjne ratują życie! Jak można zamiast wizyty u psychiatry...

Nie odnalazłam odpowiedzi na nurtujące mnie pytania ani wskazówek na które tak mocno liczyłam.
Książka napisana łatwym językiem i chyba na tym kończą się jej plusy.
Mam nadzieję, że druga część będzie bardziej treściwa.

Nie odnalazłam odpowiedzi na nurtujące mnie pytania ani wskazówek na które tak mocno liczyłam.
Książka napisana łatwym językiem i chyba na tym kończą się jej plusy.
Mam nadzieję, że druga część będzie bardziej treściwa.

Ciekawa książka. Mocno medyczna, ale prosta do czytania. Dowiedziałam się wiele ciekawych rzeczy.

Ciekawa książka. Mocno medyczna, ale prosta do czytania. Dowiedziałam się wiele ciekawych rzeczy.

Napisana zrozumiałym językiem, problemy dzisiejszego pokolenia trafione i wytłumaczone w punkt.

Napisana zrozumiałym językiem, problemy dzisiejszego pokolenia trafione i wytłumaczone w punkt.