Przyjemna lektura dla całej rodziny. Reportaż w typie pamiętnika, to też czasem brakuje opisów kluczowych zagadnień dotyczących danego regionu np. Detroit w swoim rozdziale opisany jest jako kraina mlekiem i miodem płynąca. Niemniej jednak dowiedziałem się z lektury kilku ciekawostek, które poszerzyły mój horyzont.

Przyjemna lektura dla całej rodziny. Reportaż w typie pamiętnika, to też czasem brakuje opisów kluczowych zagadnień dotyczących danego regionu np. Detroit w swoim rozdziale opisany jest jako kraina mlekiem i miodem płynąca. Niemniej jednak dowiedziałem się z lektury kilku ciekawostek, które poszerzyły mój horyzont.

Książka dość ciekawa, ale zabrakło mi wielu informacji, chociażby na temat omawianych Stanów. Pozycja przypomina raczej pamiętnik. Dodatkowym utrudnieniem są wrzucane w trakcie opowieści chmurki z opowieścią syna lub córki, przez co nie wiadomo, czy kończyć rozdział, czy przerwać i przeczytać opowieść.

Książka dość ciekawa, ale zabrakło mi wielu informacji, chociażby na temat omawianych Stanów. Pozycja przypomina raczej pamiętnik. Dodatkowym utrudnieniem są wrzucane w trakcie opowieści chmurki z opowieścią syna lub córki, przez co nie wiadomo, czy kończyć rozdział, czy przerwać i przeczytać opowieść.

Świetny przerywnik z wieloma ciekawymi informacjami o wybranych stanach z uwzględnieniem przepisów na kulinarne perełki. Rozumiem to że każdy rodzic chce pomóc swoim dzieciom ale oddanie dzieciakom roli lektora w moim odczuciu było nieudanym zabiegiem (z całym szacunkiem dla dzieci). Chętnie sięgnę po kolejną część.

Świetny przerywnik z wieloma ciekawymi informacjami o wybranych stanach z uwzględnieniem przepisów na kulinarne perełki. Rozumiem to że każdy rodzic chce pomóc swoim dzieciom ale oddanie dzieciakom roli lektora w moim odczuciu było nieudanym zabiegiem (z całym szacunkiem dla dzieci). Chętnie sięgnę po kolejną część.

Bardzo dobrze się czytało i super było poznać punkt widzenia nie tylko osoby dorosłej, to pokazuje, że osoby w różnym wieku mogą odebrać jedno miejsce zupełnie inaczej, dobra lekcja na przyszłość :)

Bardzo dobrze się czytało i super było poznać punkt widzenia nie tylko osoby dorosłej, to pokazuje, że osoby w różnym wieku mogą odebrać jedno miejsce zupełnie inaczej, dobra lekcja na przyszłość :)

Odpadłam na 24. stronie. Naprawdę skąd się wzięło przeświadczenie, że jak ktoś potrafi skonstruować setkę dla TVN-u to może napisać reportaż? Widocznie nie może. To jest tak płaskie, płytkie, powierzchowne, a w dodatku czytałam słuchając audiobooka w wykonaniu samego autora. Jak słyszę Polaka, który napiernicza w polskim tekście nazwy własne z "amerykańskim" akcentem, to mi się robi niedobrze.

Odpadłam na 24. stronie. Naprawdę skąd się wzięło przeświadczenie, że jak ktoś potrafi skonstruować setkę dla TVN-u to może napisać reportaż? Widocznie nie może. To jest tak płaskie, płytkie, powierzchowne, a w dodatku czytałam słuchając audiobooka w wykonaniu samego autora. Jak słyszę Polaka, który napiernicza w polskim tekście nazwy własne z "amerykańskim" akcentem,...

Niezła opowieść choć jakby trochę powierzchowna. Pozazdrościć poznanego obszaru ale taka obszerność dostępna tylko ze względu na wykonywany zawód - przeciętnemu człowiekowi trudno byłoby sprostać (głównie finansowo) temu rozmachowi.

Niezła opowieść choć jakby trochę powierzchowna. Pozazdrościć poznanego obszaru ale taka obszerność dostępna tylko ze względu na wykonywany zawód - przeciętnemu człowiekowi trudno byłoby sprostać (głównie finansowo) temu rozmachowi.

Trochę jak pamiętnik, trochę jak przewodnik. Jednego nie można jednak ująć tej książce: wiele się z niej dowiedziałam i mnóstwo ciekawostek dotyczących poszczególnych stanów, ich historii czy nawet naszej polskiej. Może niekoniecznie będę brała tę pozycję ze sobą na podróż po Stanach, jednak trochę notatek zrobiłam i przydadzą się.

Trochę jak pamiętnik, trochę jak przewodnik. Jednego nie można jednak ująć tej książce: wiele się z niej dowiedziałam i mnóstwo ciekawostek dotyczących poszczególnych stanów, ich historii czy nawet naszej polskiej. Może niekoniecznie będę brała tę pozycję ze sobą na podróż po Stanach, jednak trochę notatek zrobiłam i przydadzą się.

Mimo przemycenia kilku ciekawostek, strasznie mnie irytował sposób napisania tej hmm książki? (sic?). Uważam, że te zapiski powinny zostać w rodzinnym albumie.
Zmuszać czytelnika do poznawania turbulencji żołądkowych, które rodzina doświadcza niemal w każdym stanie to jakaś fiksacja .

Mimo przemycenia kilku ciekawostek, strasznie mnie irytował sposób napisania tej hmm książki? (sic?). Uważam, że te zapiski powinny zostać w rodzinnym albumie.
Zmuszać czytelnika do poznawania turbulencji żołądkowych, które rodzina doświadcza niemal w każdym stanie to jakaś fiksacja .

Bardzo osobiste spojrzenie na Stany i ta osobistość przejawia się w emocjonalnym przefiltrowaniu odbioru - prawie na każdej stronie jakieś wykrzykniki :). Do tekstu autora dołączone są też krótkie wstawki od jego córki i syna, co dodatkowo wplata rodzinny odbiór opisywanych miejsc.
Niedawno czytałam podobną książkę innego autora (Marek Wałkuski - Ameryka po kaWałku),ale tam nie było tak intensywnej fascynacji z tyloma wykrzyknikami ;).
W każdym razie - dla planujących wycieczkę w tamte rejony na pewno warto, bo wiele praktycznych porad, zarówno o poruszaniu się czy planowaniu wycieczek, jak i o samych miejscach. Dla nieplanujących wyjazdu - ciekawa lektura prawie przygodowa plus piękne zdjęcia i klika przepisów kulinarnych do wypróbowania.

Bardzo osobiste spojrzenie na Stany i ta osobistość przejawia się w emocjonalnym przefiltrowaniu odbioru - prawie na każdej stronie jakieś wykrzykniki :). Do tekstu autora dołączone są też krótkie wstawki od jego córki i syna, co dodatkowo wplata rodzinny odbiór opisywanych miejsc.
Niedawno czytałam podobną książkę innego autora (Marek Wałkuski - Ameryka po kaWałku),ale...

Zazdroszczę tych podróży po całej Ameryce. Gość musi mieć "przysłowiowy hajs", a w czasach inflacji i drożyzny - takie wyprawy, to nie byle co. Cóż, american dream it's so true!😏

Zazdroszczę tych podróży po całej Ameryce. Gość musi mieć "przysłowiowy hajs", a w czasach inflacji i drożyzny - takie wyprawy, to nie byle co. Cóż, american dream it's so true!😏