Kolej zazwyczaj straszy na co dzień, ale mało powstaje o tym książek. Dlatego z takim zaciekawieniem sięgnąłem po "Bilet w tamtą stronę".
Jest to zbiór opowiadań przeznaczony najbardziej dla miłośników kolei, ponieważ oni bez problemu odnajdą się w tym żargonie, którego autor stosuje tutaj mnóstwo. Są to opowiadania o lekkim zabarwieniu horrorowym. Bardziej budzą niepokój niż straszą. Historie nie mają (oprócz pociągów) jednego wspólnego wątku, ale za to powtarzają się postacie. Najbardziej podobały mi się teksty detektywistyczno-kolejowe gdzie poznawaliśmy historię danego wagonu.
Przyjemna lektura pozwalająca zainteresować się światem kolei nawet jeśli mało to straszny horror.

Kolej zazwyczaj straszy na co dzień, ale mało powstaje o tym książek. Dlatego z takim zaciekawieniem sięgnąłem po "Bilet w tamtą stronę".
Jest to zbiór opowiadań przeznaczony najbardziej dla miłośników kolei, ponieważ oni bez problemu odnajdą się w tym żargonie, którego autor stosuje tutaj mnóstwo. Są to opowiadania o lekkim zabarwieniu horrorowym. Bardziej budzą niepokój...

Nie spodziewałam się że książka w formie zbiorów opowiadań o kolei będzie wstanie tak mnie wciągnąć. Każde opowiadanie z tego zbioru było ciekawe tajemnicze i dobrze napisane. Wyraźnie było również czuć tą specyficzną nutkę grozy w każdym opowiadaniu, mimo że co po niektórzy bohaterowie byli nawet komiczni w starciu z tragediami z jakimi się zmagali. Podobało mi się również to że opowiadania były niby oddzielnymi historiami a jednak przeplatali się ze sobą. Książkę przesłuchałam na Empik Go i lektorze również odwali kawał dobrej roboty, powieść do polecenia nie tylko fanom kolei i Stefana Grabińskiego.

Nie spodziewałam się że książka w formie zbiorów opowiadań o kolei będzie wstanie tak mnie wciągnąć. Każde opowiadanie z tego zbioru było ciekawe tajemnicze i dobrze napisane. Wyraźnie było również czuć tą specyficzną nutkę grozy w każdym opowiadaniu, mimo że co po niektórzy bohaterowie byli nawet komiczni w starciu z tragediami z jakimi się zmagali. Podobało mi się...

Ciekawa, ale raczej dla miłośników kolei...

Ciekawa, ale raczej dla miłośników kolei...

Recenzja spózniona jak większość pociągów w naszym pięknym kraju,ale co tam; ważne że jest.

Dziś mam dla was kilka słów o jednym zbiorku z 2020go który gdzieś mi wyleciał w natłoku nowości i bieżacych spraw. Przed wami "bilet w tamtą stronę" Marcina Kowalczyka.

Pełen szacunek dla Marcina za grozowo-torowy pomysł na swoje uniwersum. Może się myle ale wydaje mi się że poza Grabińskim (który czuł pociąg do pociagów) i lekturą "psa który jezdził koleją" (zrozumie ten który czytał wiekszość lektur na siłe)
nie było za dużo opowiadań grozy rozgrywających się na torach.

Bałem się że autor pojedzie torami Stefana (tak, ten mini tekscik musi być naładowany moim poziomem dowcipu) ale na szczęscie wyszło że się myliłem. Marcin trochę tam czerpie od swojego poprzednika ale przetapia to na swój sposób tworząc unikatowy styl, lączący groze, kryminał i kilka innych gatunków w jakims tam małym procencie.

Jako fan grozy i wszelkich cudów na kiju musze powiedzieć szczerze; Marcin zasypał mnie opowiadaniami ale z tym strachem to róznie bywa. Znalazłem tu historie przy których naprawdę się bałem (np. Kot, Telegraf,bilet i częstotliwość),ale i zetknąłem się z paroma opowiadaniami które zwyczajnie mnie wynudziły. Nie oznacza to oczywiście że były słabe; to że ja mam nastawioną częstotliwość na groze, nie oznacza że wy nie mlaśniecie z zachwytu nad którąś z nich.

Podsumowując- uważam że jest to zbiorek którym śmiało możecie się zainteresować. Nie wydaje mi się żebyście przy każdym z opowiadań poczuli chłód jak przy staniu na dworcu z dwugodzinnym opóznieniem pociągu, ale jestem więcej niz pewien że opisane tu przez Marcina historie bardzo wam się spodobają.

Mega plus za dodawanie reprodukcji biletu służbowego z 1939 roku. Miły dodatek który cieszy oko takich zbieraczy jak ja.

Recenzja spózniona jak większość pociągów w naszym pięknym kraju,ale co tam; ważne że jest.

Dziś mam dla was kilka słów o jednym zbiorku z 2020go który gdzieś mi wyleciał w natłoku nowości i bieżacych spraw. Przed wami "bilet w tamtą stronę" Marcina Kowalczyka.

Pełen szacunek dla Marcina za grozowo-torowy pomysł na swoje uniwersum. Może się myle ale wydaje mi się że poza...

Nie spodziewałem się, że ta książka tak mnie wciągnie.

Nie spodziewałem się, że ta książka tak mnie wciągnie.

Każde z powiadań osobno, całkiem ciekawe w odbiorze, niektóre nawet wywołują przyjemny dreszczyk grozy, ale...
No właśnie, podane wszystkie razem, w jednym zbiorze dają efekt znużenia, wrażenie jakby w kółko czytało się jedną historię, opowiadaną przez różnych ludzi. Pewnie to przez fakt, że niektóre wątki przeplatają się w różnych opowiadaniach, autor wraca do historii poruszonych wcześniej. Nie przekonuje mnie ta forma.

Każde z powiadań osobno, całkiem ciekawe w odbiorze, niektóre nawet wywołują przyjemny dreszczyk grozy, ale...
No właśnie, podane wszystkie razem, w jednym zbiorze dają efekt znużenia, wrażenie jakby w kółko czytało się jedną historię, opowiadaną przez różnych ludzi. Pewnie to przez fakt, że niektóre wątki przeplatają się w różnych opowiadaniach, autor wraca do historii...

Zaskakująca! Dla miłośników Pilipuika, Ziemiańskiego i Grabińskiego

Zaskakująca! Dla miłośników Pilipuika, Ziemiańskiego i Grabińskiego

Stara kolej, gdzie nocami nadprzyrodzone zdaje się czaić w każdym zaułku. Szczypta śledztw, garść zmyślonej histori i ogrom codziennego życia obok torów. Podążanie za intuicją i zguba, która czeka ciekawskich. Barwni bohaterowie i barwne fabuły spod pióra Marcina Kowalczyka.

„Bilet a tamtą stronę" to zbiór opowiadań, które łączą się w pokręcone jedno. Momentami świetne a momentami nieco przesadzone (gdy pomysły autora wydały mi się ZBYT). Wybrzmiewa z nich ogromna miłość do kolei, którą czuć na każdej stronie. Mają świetny klimat, który pachnie iglastym lasem i brzmi jak wiatr uporczywie pukający w okna wagonów. Jest w tym sporo uroku, który zostaje podany wśród szczegółów odnośnie ruchu na torach. Jest garść niepokoju i szczypta dreszczyku.

Autor miał kilka świetnych pomysłów, większość była przeciętna (bardziej na plus!),a garstka budziła moje niezadowolenie, bo nagle robiło się w moich oczach... niezgrabnie. Nie mniej — była to lektura przyjemna i właśnie czegoś takiego potrzebowałam. Mogę zrozumieć, dlaczego ktoś wybrał właśnie ten tytuł do swojego podsumowania poprzedniego roku. Horrory z koleją w tle mają jakiś niepowtarzalny urok.

Stara kolej, gdzie nocami nadprzyrodzone zdaje się czaić w każdym zaułku. Szczypta śledztw, garść zmyślonej histori i ogrom codziennego życia obok torów. Podążanie za intuicją i zguba, która czeka ciekawskich. Barwni bohaterowie i barwne fabuły spod pióra Marcina Kowalczyka.

„Bilet a tamtą stronę" to zbiór opowiadań, które łączą się w pokręcone jedno. Momentami świetne a...

Nie jestem jakimś szczególnym miłośnikiem kolei, ale potrafię zrozumieć miłość do niej. I tę miłość widać niemal na każdej stronie tej książki. A oprócz niej ogromną wiedzę kolejową autora, zarówno historyczną, jak i w zakresie procedur. Marcin Kowalczyk oferuję ją bez zadęcia, bez zadufania, po prostu jako element opowieści. A są to opowieści pełne mniejszych lub większych tajemnic, mniej lub bardziej niezwykłych. Jest atmosfera, jest umiejętność zaciekawienia czytelnika, jest wyraźna inspiracja (choć absolutnie nie kopiowanie!) mistrzem Stefanem Grabińskim, jest nawet subtelne puszczanie oka do miłośników H.P. Lovecrafta.

Nie jestem jakimś szczególnym miłośnikiem kolei, ale potrafię zrozumieć miłość do niej. I tę miłość widać niemal na każdej stronie tej książki. A oprócz niej ogromną wiedzę kolejową autora, zarówno historyczną, jak i w zakresie procedur. Marcin Kowalczyk oferuję ją bez zadęcia, bez zadufania, po prostu jako element opowieści. A są to opowieści pełne mniejszych lub większych...

Świetny zbiór opowiadań spod znaku grozy, od prawdziwego fana kolei. Na szczególną uwagę zasługuje m.in. "Telegraf", w którym pracownik kolei Marcin trafia na historię zaginionego składu nr 2020, który 2 czerwca 1913 r. wyjechał ze stacji początkowej, jednak nigdy nie dotarł do celu - rozpłynął się w powietrzu. Pewnej nocy stary telegraf nadaje tajemniczy komunikat z 1913 r. W "Kościeju" pewien zwrotniczy chcąc rozwiązać zagadkę zaginionego składu, przegląda stare rozkłady jazdy i wpada na pewien trop. W "Wagonie" pracownicy kolei trafiają na dziwny biały wagon. Niestety wkrótce dwóch z nich umiera straszliwą śmiercią. W "Wagonie 2" pracownik kolei Covalus, chcąc za wszelką cenę dowiedzieć się co zabiło jego kolegów, trafia do szpitala, gdzie pewien lekarz opowiada mu mrożącą krew w żyłach historię o tajnej radzieckiej bazie wojskowej, w której pewnej nocy doszło do brzemiennego w skutkach wypadku. "Wagon 13" opowiada historię urzędnika kolejowego, który badając przyczyny wypadków kolejowych, tafia na historię składu nr 153-351, gdzie poniosła śmierć cała rodzina. Urzędnik obawia się, że ma to związek z badaną przez niego sprawą, lecz ktoś próbuje mu przeszkodzić w dotarciu do prawdy. Bardzo podobał mi się ten zbiór opowiadań-są niezwykle klimatyczne. Autor przywiązuje też wagę do detali oraz przytacza fakty historyczne, głównie z okresu II wojny światowej, dzięki czemu mamy wrażenie, że czytamy o prawdziwych zagadkach sprzed lat. Serdecznie polecam. Jeśli macie ochotę na podróż tajemniczymi pociągami zapraszam: http://www.kryminalgrozatajemnica.com.pl/2021/11/pociag-do-tajemnicy-czesc-i.html

Świetny zbiór opowiadań spod znaku grozy, od prawdziwego fana kolei. Na szczególną uwagę zasługuje m.in. "Telegraf", w którym pracownik kolei Marcin trafia na historię zaginionego składu nr 2020, który 2 czerwca 1913 r. wyjechał ze stacji początkowej, jednak nigdy nie dotarł do celu - rozpłynął się w powietrzu. Pewnej nocy stary telegraf nadaje tajemniczy komunikat z 1913...