Bardzo często bywa, że po pochwaleniu poprzedniego tomu serii następny odstaje jakością. Taki właśnie problem mam z dziewiątą już częścią serii Invincible. Mój główny zarzut dotyczy przewidywalności i naiwnych decyzji bohaterów. Ogólnie cały tom jest zapychaczem, czymś czego do tej pory brakowało w tej serii, a na co nikt nie czekał. Jedynym plusem jest dobry cliffhanger i mam nadzieję, że nie zostanie on źle poprowadzony.

Bardzo często bywa, że po pochwaleniu poprzedniego tomu serii następny odstaje jakością. Taki właśnie problem mam z dziewiątą już częścią serii Invincible. Mój główny zarzut dotyczy przewidywalności i naiwnych decyzji bohaterów. Ogólnie cały tom jest zapychaczem, czymś czego do tej pory brakowało w tej serii, a na co nikt nie czekał. Jedynym plusem jest dobry cliffhanger i...

Nie wiem czy to jak na razie nie był mój ulubiony tom, na pewno top 3 wraz z tomami 6 i 7. Na wyróżnienie zasługuje wątek z Dinosaurusem, który od początku do końca został znakomicie poprowadzony (nie będę nic spojlerował, warto przeczytać!). Bardzo podobało mi się też dosyć kwaśne zakończenie wątku z Angstromem i plot twist z Robotem - fenomenalnie się to czytało. 100 zeszytów minęło, a Kirkman dalej potrafi zaskoczyć postaciami, które znamy od pierwszych stron tej przygody.

Oczywiście jak to ja, muszę się przyczepić do czegoś, bo inaczej dałbym 10 na 10, a to nudno. Wątek Nolana jako imperatora został poprowadzony trochę dziecinnie, jakby niezgodnie z kreowanym uniwersum. Trudno uwierzyć, że Viltrumianie, którzy mają surowe prawo dla zdrajców i ogólnie nienawidzą Nolana i Marka i Koalicji za zniszczenie ich planety oraz pokonanie imperium nagle, gdy dowiadują się, że Nolan jest potomkiem imperatora wypinają się na Thragga, a wręcz chcą go zabić!! po tym jak prowadził ich przez tysiące lat i utrzymał imperium mimo plagi. No nie składa mi się to i tego szczerze po prostu nie kupuje.

Aczkolwiek chętnie posłuchałbym wytłumaczenia Kirkmana czemu tak momentalnie niedobitki Viltrumian zmieniły nastawienie względem zdrajcy - jakie było ich rozumowanie, czym się kierowali itp.

Nie wiem czy to jak na razie nie był mój ulubiony tom, na pewno top 3 wraz z tomami 6 i 7. Na wyróżnienie zasługuje wątek z Dinosaurusem, który od początku do końca został znakomicie poprowadzony (nie będę nic spojlerował, warto przeczytać!). Bardzo podobało mi się też dosyć kwaśne zakończenie wątku z Angstromem i plot twist z Robotem - fenomenalnie się to czytało. 100...

Nadchodzą wielkie zmiany w życiu głównego bohatera. Dojrzały już Mark mierzy się z nowymi problemami i starymi wrogami, w kolejnym tomie swojej serii, która bezbłędnie łapie ducha superbohaterskich historii, jednocześnie wnosząc je na wyższy poziom.

Nadchodzą wielkie zmiany w życiu głównego bohatera. Dojrzały już Mark mierzy się z nowymi problemami i starymi wrogami, w kolejnym tomie swojej serii, która bezbłędnie łapie ducha superbohaterskich historii, jednocześnie wnosząc je na wyższy poziom.

Sporo się dzieje i nie wiem, czy mi się to podoba. Niektórych postaci jest mniej lub znikają, pojawiają się nowe, niekoniecznie fajne. Trochę rodzinnej dramy, trochę przeplatanek jak w operze mydlanej ze zmianami dobry/zły.
Dobrze, że idzie do przodu, super rysunki, ale jakoś gubię w tym przyjemność i nie potrafię tak szybko zmienić opinii o niektórych bohaterach lub przejąć się ich losem.

Sporo się dzieje i nie wiem, czy mi się to podoba. Niektórych postaci jest mniej lub znikają, pojawiają się nowe, niekoniecznie fajne. Trochę rodzinnej dramy, trochę przeplatanek jak w operze mydlanej ze zmianami dobry/zły.
Dobrze, że idzie do przodu, super rysunki, ale jakoś gubię w tym przyjemność i nie potrafię tak szybko zmienić opinii o niektórych bohaterach lub...

Dziewiąty już tom “Invincible’a” jest ważny z wielu powodów, ale ten jeden jest bardzo konkretny. To w tym wydaniu zbiorczym znajduje się setny zeszyt serii, obfitujący w szokujące jak na superbohaterski komiks obrazy.
Cała recenzja: https://tinyurl.com/c76m88cm

Dziewiąty już tom “Invincible’a” jest ważny z wielu powodów, ale ten jeden jest bardzo konkretny. To w tym wydaniu zbiorczym znajduje się setny zeszyt serii, obfitujący w szokujące jak na superbohaterski komiks obrazy.
Cała recenzja: https://tinyurl.com/c76m88cm

Gdyby Tarantino wziął się za trykoty, chyba by tego lepiej nie wykombinował

Gdyby Tarantino wziął się za trykoty, chyba by tego lepiej nie wykombinował