Kto dopomoże Żydowi…

Okładka książki Kto dopomoże Żydowi… Bogdan Musiał
Okładka książki Kto dopomoże Żydowi…
Bogdan Musiał Wydawnictwo: Zysk i S-ka historia
460 str. 7 godz. 40 min.
Kategoria:
historia
Wydawnictwo:
Zysk i S-ka
Data wydania:
2019-06-11
Data 1. wyd. pol.:
2019-06-11
Liczba stron:
460
Czas czytania
7 godz. 40 min.
Język:
polski
ISBN:
9788381166256
Tagi:
holocaust Żydzi antysemityzm
Średnia ocen

7,6 7,6 / 10

Oceń książkę
i
Dodaj do biblioteczki

Porównaj ceny

i
Porównywarka z zawsze aktualnymi cenami
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Ładowanie Szukamy ofert...

Patronaty LC

Książki autora

Mogą Cię zainteresować

Oficjalne recenzje i

Praworządność pod okupacją niemiecką



268 0 108

Oceny

Średnia ocen
7,6 / 10
34 ocen
Twoja ocena
0 / 10

OPINIE i DYSKUSJE

Sortuj:
avatar
216
212

Na półkach:

Pewnej nocy 1942r. do drzwi Jana Treli zapukało dwóch Żydów. Poprosili o przechowanie małej dziewczynki. Zaoferowali dom jako zapłatę. Jan Trela odmówił, a świadkiem tego była jego dwunastoletnia córka. Jan Trela nigdy nie zapomniał tej wojennej nocy i małej dziewczynki, która latami mu się śniła. Tacy ludzie jak on, po wojnie byli wyzywani od antysemitów. Byli zapomniani w debacie publicznej jakby naród się ich wstydził i chciał zapomnieć. Takich 'Janów Trela' było wielu. Ludzie, którzy byli sterroryzowani pod butem okupanta i bali się o życie swojej rodziny. Bo za pomoc Żydom groziła śmierć.

Bogdan Musiał, autor "Kto dopomoże Żydowi", to wnuk pana Jana Treli oraz historyk. W swojej książce oddaje głos swojemu dziadkowi oraz jemu podobnym. Zwykłym ludziom od których nie można było wymagać by narażali życie swojej rodziny. Ludziom, których po wojnie nazywano antysemitami, opluwano za brak pomocy. Tak jakby ich obowiązkiem było narazić rodzinę dla życia obcej osoby.

Bogdan Musiał w sposób przystępny opisuje nam jak wyglądała okupacyjna rzeczywistość, prawo niemieckie i represje za pomoc Żydom. Przytacza wiele historii oraz relacji. Nie boi się trudnych tematów i oddaje głos tym, których historia trochę się wstydzi. A tymczasem tacy ludzie, jak Jan Trela mogą być świetnym głosem pokazującym jak wyglądała sytuacja Polaków w czasie wojny. Jak bardzo byliśmy sterroryzowani i że też walczyliśmy o życie bliskich. I musieliśmy ich chronić.

Sandra

Pewnej nocy 1942r. do drzwi Jana Treli zapukało dwóch Żydów. Poprosili o przechowanie małej dziewczynki. Zaoferowali dom jako zapłatę. Jan Trela odmówił, a świadkiem tego była jego dwunastoletnia córka. Jan Trela nigdy nie zapomniał tej wojennej nocy i małej dziewczynki, która latami mu się śniła. Tacy ludzie jak on, po wojnie byli wyzywani od antysemitów. Byli zapomniani w...

więcej Pokaż mimo to

avatar
476
475

Na półkach:

„Moja babcia zawsze mówiła, że ludziom trzeba pomagać, bo jak sami będziemy potrzebowali pomocy, to ona do nas zawsze przypłynie. Z innego portu, ale przypłynie”.

Anna Ficner – Ogonowska



– Żydzi się nieprawdopodobnie rozczarowali co do Polaków w czasie wojny. Żydzi wiedzieli, czego się spodziewać od Niemców, a relacja z Polakami była dużo bardziej złożona – mówiła Engelking. – Polacy mieli potencjał, żeby stać się sojusznikami Żydów i Żydzi mieli nadzieję, że będą się inaczej zachowywać i nie będzie tak powszechnego szmalcownictwa. To rozczarowanie wydaje mi się, że odgrywa rolę. Polacy po prostu zawiedli – dodała.

https://dorzeczy.pl/kraj/430165/szokujace-slowa-w-tvn24-engelking-polacy-zawiedli-zydow.html

Polacy stanowią największą liczbę wśród odznaczonych najwyższym izraelskim odznaczeniem cywilnym nadawanym nie-Żydom, medalem Sprawiedliwy wśród Narodów Świata, przyznawanym przez Instytut Pamięci Męczenników i Bohaterów Holocaustu Jad Waszem. Coś Pani Engelking nie pykło.

Przez ostatnie lata obserwujemy niepokojącą narrację jakoby to Polacy, tak naprawdę byli nazistami, a Niemcy nie ponosili żadnej winy za zbrodnie, jaką był holocaust. Coraz więcej osób publicznych, grając pod żydowską nutę, aby zmusić nas do zapłaty nienależnych reparacji, zakłamuje historię i robi z narodu polskiego katów.

Co gorsze, coraz więcej pozycji książkowych poświęconych temu tematowi nie staje w obronie własnego narodu. Już niedługo nadejdzie kolejna rocznica, tym razem będzie to rocznica zbrodni niemieckiej na Żydach w Jedwabnym, którą niesłusznie przypisuje się Polakom. Po raz kolejny polskie autorytety będą przepraszały, a rabin Szudrich nie dopuści do ekshumacji, aby prawda nie wyszła na jaw.

Dlatego właśnie takie książki, jak pozycja Pana Bogdana Musiała są tak ważne. Kto dopomoże Żydowi, to odkłamanie tego co zakłamane. Tysiące sprawiedliwych wśród narodów świata, którzy zaryzykowali swoim życiem i życiem swoich rodzin, aby ratować naród skazany na eksterminację. Pisarz w swej pozycji przytacza nam wiele takich historii, gdzie miłość do bliźniego okazywała się ważniejsza niż pewna śmierć.

Kto dopomoże Żydowi…

Ten podlega karze śmierci…

Ten zostanie sprawiedliwym wśród narodów świata…

Ten i tak może zostać nazwany antysemitą…

Książka ważna, bo prawdziwa opowiada o tym, o czym dziś się kłamie. Zabiera nas w czasy II wojny światowej, podczas której tysiące Polaków okazało człowieczeństwo. Niestety, co parę lat Polacy stawiani są pod pręgierzem, oskarżani o to, że antysemityzm wyssali z mlekiem matki oraz współpracowali z nazistami w procesie eksterminacji Żydów.

- Nasz premier wyraził się jasno. Sam jestem synem ocalonych z Holokaustu. Jak każdy Izraelczyk i Żyd mogę powiedzieć: nie zapomnimy i nie przebaczymy. Było wielu Polaków, którzy kolaborowali z nazistami i - tak jak powiedział Icchak Szamir, któremu Polacy zamordowali ojca, Polacy wyssali antysemityzm z mlekiem matki. I nikt nie będzie nam mówił, jak mamy się wyrażać i jak pamiętać naszych poległych - mówił p.o. izraelskiego ministra spraw zagranicznych Israel Katz.



https://www.rp.pl/kraj/art1480541-szef-msz-izraela-polacy-wyssali-antysemityzm-z-mlekiem-matki

Książki takie, jak publikacja Pana Musiała, to jedne z najważniejszych pozycji nie tylko o wojennej Polsce, ale także przestroga dla współczesności. Napisana we wspaniały sposób, opowiada historie ludzi, którzy pomogli mimo wszystko, a czasami zostali potraktowani niesprawiedliwie. To także przejście przez historię tamtych lat, oraz pamięć o prawdzie. Jestem tą pozycją zachwycona, obrazowe opisy i setki odnośników do innych publikacji, sprawiają, że tę książkę trzeba przeczytać.

zaczytanizkawa.blogspot.com

„Moja babcia zawsze mówiła, że ludziom trzeba pomagać, bo jak sami będziemy potrzebowali pomocy, to ona do nas zawsze przypłynie. Z innego portu, ale przypłynie”.

Anna Ficner – Ogonowska



– Żydzi się nieprawdopodobnie rozczarowali co do Polaków w czasie wojny. Żydzi wiedzieli, czego się spodziewać od Niemców, a relacja z Polakami była dużo bardziej złożona – mówiła...

więcej Pokaż mimo to

avatar
312
98

Na półkach:

Wobec coraz to bardziej narastającej kampanii czyniącej z Polski kraj współodpowiedzialny na równi z tzw. "nazistami" w przeprowadzeniu holokaustu, książka B. Musiała jest ważną publikacją przypominają podstawowe fakty. Tu trzeba podkreślić słowa podstawowe fakty. Niestety nawet w badaniach historycznym zdarzają się swoistego rodzaju mody na pisanie historii "na nowo", co nie koniecznie przybliża nas do prawdy. Wręcz przeciwnie. W Polsce główny nurt tych badań jest zdominowany przez tzw. "nową szkołę holokaustu" : socjolog J.T. Gross, socjolog B. Engelking, historyk J. Grabowski. Jak zwraca uwagę w publikacji B. Musiał sposób podejścia do badanych tematów jest, jakby to określić dość kontrowersyjny, ahistoryczny i nienaukowy. Wspomniani "badacze" mają bardzo luźne podejście do tematu: wybierają sobie źródła, jedne przyjmują za pewnik, inne odrzucają całkowicie, zwłaszcza te, które nie pasują do ich tez. Na pytanie czemu źródło x zignorował Gross, on odpowiada, że to było "przeoczenie". Jak się pisze z tezą, to problem jaka jest prawda ich niewiele interesuje. Zresztą, manipulowanie źródłami, przycinanie wypowiedzi, które same w sobie są neutralne, żeby po tym zabiegu Polacy wypadali w danym zdarzeniu w złym świetle, są u nich na porządku dziennym. Z Grossem jest jeszcze jeden problem, bowiem uważa, że świadectwa ocalałych powinny być traktowane afirmacyjnie, bez analizy krytycznej, czy relacja jest spójna, nie zawiera zniekształceń spowodowanych zwykłą ludzką, naturalną skłonnością psychologiczną. Takie podejście trochę przypomina średniowieczne hagiografie świętych. Druga część to zbiór niemieckich okupacyjnych aktów prawnych skierowanych do polskiej ludność cywilnej, sankcjonującej śmierć za nie tylko przechowywanie, jak to jest w miarę zapamiętane. Kara śmierci groziła też za danie jedzenia na ulicy czy nawet podwiezienie furmanką do jakiejś miejscowości. Nie przeszkadza to B. Engelking w stawianiu bezczelnych tez, że okupacja dla Polaków wcale nie była taka straszna, i że byli "gapiami". Ta pani wsławiła się zresztą tezą, że w tym okresie śmierć "dla Polaka to była biologia, natomiast dla Żyda byłą metafizyką, spotkaniem z najwyższym". W działalności tego kręgu dominuje umniejszanie terroru skierowanego przeciw Polakom, że nie był on wcale taki straszny. Autor zwraca też, że ta "nowa szkoła" pomija w swoich badaniach kwestę wydawania Niemcom przez Żydów, tych Polaków, którzy wcześniej ich przez pewien czas przechowywali (str. 159-160). W działalności tej "nowej szkoły", w tym co piszą, w tym co mówią w wywiadach można dostrzec bardzo dużo złej woli.

Wobec coraz to bardziej narastającej kampanii czyniącej z Polski kraj współodpowiedzialny na równi z tzw. "nazistami" w przeprowadzeniu holokaustu, książka B. Musiała jest ważną publikacją przypominają podstawowe fakty. Tu trzeba podkreślić słowa podstawowe fakty. Niestety nawet w badaniach historycznym zdarzają się swoistego rodzaju mody na pisanie historii "na...

więcej Pokaż mimo to

avatar
993
632

Na półkach:

'Ludzie ludziom zgotowali ten los'.

Cytat z Medalionów Zofii Nałkowskiej nawiązuje do dramatycznych wydarzeń II wojny światowej, a o których w sposób wyczerpujący opowiada profesor Bogdan Musiał. Badacz rozprawia się z mitami narosłymi wokół tematyki polsko-żydowskiej, zawartej w miernych publikacjach, także tych zagranicznych; historyk objaśnia, którzy autorzy mają nikłą wiedzę na temat opisywanych przez siebie wydarzeń. Zwraca uwagę na popularny, ponoć bestseller, w którym informacje tam zawarte, delikatnie mówiąc, mijają się z prawdą. W żadnym wypadku nie znajdują potwierdzenia w źródłach. Kwerenda, o ile została przeprowadzona, jest chaotyczna i pobieżna. Nie przeprowadzono należytej krytyki źródeł. Takie książki przeważnie bazują na absurdalnych interpretacjach, obraz Zagłady jest w nich znacznie wykoślawiony. Zaś sami pisarze zdają się nie rozumieć, kiedy i w jakim celu powstały obozy koncentracyjne. Bogdan Musiał wskazuje na istotne mankamenty ''publicystyki". Powyższe braki występują również w pracach naukowych.

Rozważania naukowca stanowią antidotum na kłamstwa w stylu polskie obozy śmierci. Są swoistym kompendium przypominającym kluczowe, podstawowe fakty, jednak nie dla wszystkich oczywiste. Serwowana nam mizeria jest niestrawna, profesor nadmienia o Janie T. Grossie, Barbarze Engelking czy Janie Grabowskim, poddając wiwisekcji ich interpretację poszczególnych wydarzeń. Nie szczędzi nam gorzkich refleksji; naświetlając nam problemy polskiego i europejskiego piśmiennictwa, skażonego poprawnością polityczną.

Bogdan Musiał pisze o niemieckiej polityce wobec podbitej Polski: odwołuje się do Traktatu o granicach i przyjaźni Z ZSRR (28 września 1939 r.),nazywany jest czasami II paktem Ribbentrop- Mołotow (ci sami sygnatariusze). Odnotowuje też o planach unicestwienia Polaków i Żydów, powstanie obozów śmierci, etc. Historyk płynnie przechodzi do problemu konfidentów, różnej maści kreatur, znajdujących się w każdej społeczności. A i zgodzić się trzeba z autorem, że cecha ta nie była obca Polakom i Żydom, przy całym szacunku dla bohaterskich i humanitarnych zachowań. Nie sugeruje, że taki proceder nie miał miejsca, bo miał. Badacz patrzy na kwestię z kilku perspektyw, wskazuje na główne motywy donosicieli: korzyści majątkowe, nadzieja na uratowanie życia, nienawiść, zawiść, zemsta, lęk przed karą. Z czego skwapliwie korzystali Niemcy. Stosowano nie tylko przymus, ale też premiowano najaktywniejszych szpicli. Z wyjątku nie można czynić reguły. Większość naszych rodaków potępiała takie postępowanie.

Sposób prowadzenia narracji jest świetny, umiarkowany, bez napastliwości; historyk jest ostrożny w ocenach postaw moralnych ludności polskiej i żydowskiej. Wytyka apologetom ''polskich zbrodni'' przeinaczenia, manipulacje, kłamstwa i poważne błędy metodologiczne.

Na koniec przywołam żart PRL-u: ''Gdyby propaganda Goebbelsa była taka skuteczna jak komunistyczna, to Niemcy do dzisiaj nie mieliby pojęcia, że przegrali wojnę''.

'Ludzie ludziom zgotowali ten los'.

Cytat z Medalionów Zofii Nałkowskiej nawiązuje do dramatycznych wydarzeń II wojny światowej, a o których w sposób wyczerpujący opowiada profesor Bogdan Musiał. Badacz rozprawia się z mitami narosłymi wokół tematyki polsko-żydowskiej, zawartej w miernych publikacjach, także tych zagranicznych; historyk objaśnia, którzy autorzy mają nikłą...

więcej Pokaż mimo to

avatar
462
383

Na półkach: , , ,

Dodałem sobie tą książkę "do przeczytania" nie sprawdzając nawet, że to nie wspomnienia... no ale jak już zacząłem czytać, to pomyślałem, że i tak pewnie będzie ciekawa. Po przeczytaniu jednak mam mieszane uczucia. Jest sporo informacji dużo przypisów (obszerna bibliografia),obwieszczenia przytoczone w dwóch językach (po niemiecku i po polsku),dlatego też książka jest tak długa - ze względu na ten cały materiał źródłowy, co z jednej strony jest bardzo na plus, no bo jest ten materiał podany i każdy może sam przeczytać i zweryfikować, ale z drugiej strony... no jest to trochę nudne. Podejście autora też mi trochę zgrzyta, z opisu: "Bogdan Musiał – historyk – w swej książce nie kieruje się jednak emocjami, (...)" - no właśnie moim zdaniem trochę się kieruje, bo ma jakieś swoje hmm... zdanie i się przy nim upiera (np. nie będzie pisał "naziści" bo to jego zdaniem przekłamuje, tylko "Niemcy", bo tak /znaczy tam jest podane wyjaśnienie, że do partii nazistowskiej mogli należeć tylko Niemcy, ale w takim razie nie wiem jak zamierza nazywać współpracujących z nazistami/). I tak w miarę czytania co raz bardziej mi zgrzyta. I ja naprawdę starałem się podejść do książki z otwartym umysłem - na początku prostuje nieścisłości z książki "Tatuażysta z Auschwitz"- no spoko. Potem zwraca uwagę na błędy w pracach Jana Tomasza Grossa - w porządku, jeśli takie są to warto i na to zwrócić uwagę ale sam też wysuwa tezy w stylu: "Gdyby Polacy nie pomagali Żydom, to by nie było to przez Niemców tak surowo karane" - no i ok, nie powiem że jest to nielogiczne ale to jednak jest jego wniosek niczym konkretnym nie poparty (równie dobrze można powiedzieć że surowe kary zostały ustanowione w celu odstraszenia, a nie jako skutek). Jeszcze taki cytat:

"Wręcz przeciwnie, gotowość udzielenia pomocy przez polskich sąsiadów była na tyle powszechna, że poważnie utrudniała Niemcom realizację ich programu całkowitej eksterminacji Żydów w okupowanej Polsce."
- jeśli z tego ma płynąć wniosek, że w Polsce nie było antysemityzmu, to jest to słabe. Zastanówmy się przez chwilę: oto napada najeźdźca, więc jest naszym wrogiem, więc my zrobimy wszystko żeby mu utrudnić cokolwiek planuje, a ten najeźdźca planuje zgładzić Żydów...

Tak czy inaczej zaczynając czytać spodziewałem się po książce jakiejś analizy i przedstawienia jak jego zdaniem było (jeśli nie tak jak pisze Jan Tomasz Gross czy Barbara Engelking) ale w miarę czytania... najlepiej ktoś to określił w innej recenzji: "(..) czytelnik zaczyna się zastanawiać, czy autor chce przeprowadzić analizę naukową, czy też ponarzekać, jak to inni przekłamują historię." Dokładnie. A to nie bardzo jest forma, która mi odpowiada.

3+/5
(czytana: 19-28.05.2021, Legimi)

Dodałem sobie tą książkę "do przeczytania" nie sprawdzając nawet, że to nie wspomnienia... no ale jak już zacząłem czytać, to pomyślałem, że i tak pewnie będzie ciekawa. Po przeczytaniu jednak mam mieszane uczucia. Jest sporo informacji dużo przypisów (obszerna bibliografia),obwieszczenia przytoczone w dwóch językach (po niemiecku i po polsku),dlatego też książka jest tak...

więcej Pokaż mimo to

avatar
286
15

Na półkach: , ,

Skupienie się na prawodawstwie i szczegółach tego dotyczących, z pewnością można się wiele dowiedzieć, ale nieco mnie znużyło po jakichś 150 stronach i musiałam zrobić przerwę, czułam ciągły powrót do tego samego, podkreślanie tych samych informacji, choć ujęcie bardzo szczegółowe i ma duże znaczenie historyczne, "prostuje" mity i wskazuje błędy innych autorów.

Skupienie się na prawodawstwie i szczegółach tego dotyczących, z pewnością można się wiele dowiedzieć, ale nieco mnie znużyło po jakichś 150 stronach i musiałam zrobić przerwę, czułam ciągły powrót do tego samego, podkreślanie tych samych informacji, choć ujęcie bardzo szczegółowe i ma duże znaczenie historyczne, "prostuje" mity i wskazuje błędy innych autorów.

Pokaż mimo to

avatar
333
126

Na półkach: ,

Ta książka powinna być obowiązkową literaturą za granicą. Idealnie pokazuje, jak mało prawdy jest w oskarżaniu Polaków o współudział w holokauście. Autor bazując na wielu źródłach tłumaczy, jak zaostrzało się prawo niemieckie w Generalnym Gubernatorstwie, ale jak mimo wszystko Polacy starali się pomagać Żydom zamykanym w gettach, jak ukrywali Żydów w swoich domach, nawet gdy już zaczęła za to grozić kara śmierci. Ba, zaczęto rozstrzeliwać ludzi za to, że podzielili się z głodującymi Żydami kawałkiem chleba!

Autor przywołuje wiele sytuacji, w których Polacy zostali zamordowani za pomoc Żydom. Podaje ich nazwiska, wiek, miejsce zamieszkania. To nie byli anonimowi ludzie, jakaś szara masa, ale każdy indywidualny człowiek, który od tak został zabity za okazanie człowieczeństwa. Jednocześnie nie ukrywa, że byli Polacy, którzy Żydów zdradzali i oddawali Niemcom, albo byli na ich okrucieństwo ślepi, ale ich nie ocenia. Bierze poprawkę na to, w jakich czasach żyli i słusznie stwierdza, że nie można bezwzględnie oczekiwać od ludzi żyjących w psychozie strachu, że będą poświęcali życie swoje i swoich dzieci dla ratowania obcych.

Bogdan Musiał przywołuje sytuacje, które obalają powtarzany przez Niemców po wojnie argument: musiałem, wykonywałem rozkazy, nie miałem wyjścia. Okazuje się, że mieli wyjście i były wyjątki w postaci wysokich urzędników rezygnujących ze swoich stanowisk w ramach buntu przeciw tak agresywnej polityce wobec Polaków, a w szczególności Żydów.

Ogromny plus dla autora za opowiadanie o relacjach polsko-żydowskich w kontekście historycznym. Niestety często w literaturze ocenia się wydarzenia z czasów wojny przez pryzmat czasów dzisiejszych. A tak robić nie wolno. Jak my dziś, żyjąc w wolnym kraju, możemy oceniać moralnie działania tych, którzy zmuszeni byli do życia w czasach strasznego terroru, każdej sekundy dnia bojąc się o życie swoje i swoich bliskich? Nie jesteśmy w stanie tego zrobić, bo tyle o sobie wiemy, ile nas sprawdzono. Musiał bardzo skupia się na kontekście historycznym, dokładnie opisuje, jaka była sytuacja w danym roku, jakie prawa obowiązywały, z jakimi sankcjami były wiązane różne "przewinienia" i jak te rozkazy Niemcy egzekwowali.

Ucieszył mnie też rozdział poświęcony obalaniu "faktów" wysnutych przez innych historyków, którzy swoje pracy pisali pod tezę. Autor poświęca dużo uwagi głośnej sprawie pogromu pod Jedwabnem i wytyka Janowi Tomaszowi Grossowi wszystkie błędy, przeinaczenia i pomijania, które popełnił w książce "Sąsiedzi".

Bardzo polecam tę książkę. Po jej lekturze jeszcze bardziej nie mogę pojąć, jak doszło do tego, że duża część niemieckich oprawców po wojnie wiodła szczęśliwe życie i nigdy nie odpowiedziała za swoje zbrodnie. A zbrodni takich było bardzo dużo, mniej i bardziej krwawych, a mimo to Polaków obwinia się za współudział w holokauście i nazywa antysemitami...

Ta książka powinna być obowiązkową literaturą za granicą. Idealnie pokazuje, jak mało prawdy jest w oskarżaniu Polaków o współudział w holokauście. Autor bazując na wielu źródłach tłumaczy, jak zaostrzało się prawo niemieckie w Generalnym Gubernatorstwie, ale jak mimo wszystko Polacy starali się pomagać Żydom zamykanym w gettach, jak ukrywali Żydów w swoich domach, nawet...

więcej Pokaż mimo to

avatar
303
15

Na półkach: , ,

Doskonała lektura stanowiąca jedną z najważniejszych dla nas, Polaków, relacji z frontu II Wojny Światowej, czyli jak ewoluowało niemieckie okrucieństwo wobec Polaków ratujących Żydów. Najgorsze są jednak dwie rzeczy. Po pierwsze: niemieccy mordercy byli na tyle zapobiegawczy, że zawsze wymagali od swoich dowódców rozkazu na piśmie, żeby mieć podstawę do obrony przed ewentualnym postępowaniem sądowym. Po drugie: jest to niestety kolejna książka na polskim rynku wydawniczym poświęcona przede wszystkim Żydom. Tak jakby Polacy ginęli tylko próbując im pomóc.... Nie mniej jednak naprawdę warto przeczytać :)

Doskonała lektura stanowiąca jedną z najważniejszych dla nas, Polaków, relacji z frontu II Wojny Światowej, czyli jak ewoluowało niemieckie okrucieństwo wobec Polaków ratujących Żydów. Najgorsze są jednak dwie rzeczy. Po pierwsze: niemieccy mordercy byli na tyle zapobiegawczy, że zawsze wymagali od swoich dowódców rozkazu na piśmie, żeby mieć podstawę do obrony przed...

więcej Pokaż mimo to

avatar
1063
689

Na półkach: , , ,

Jedno z moich największych rozczarowań czytelniczych 2019 roku. Niestety, trochę też z mojej własnej winy, bo w stosunku do tej książki miałam ogromne oczekiwania. Po opisie spodziewałam się książki historycznej, w której poddano by analizie niemieckie przepisy dotyczące pomocy Żydom, przykłady ich zastosowania oraz sytuacje (w oparciu o rozmowy, historie, literaturę),kiedy i jak je łamano. W końcu od dawna powszechnie wiadomo, że na terenach polskich przepisy te były najsurowsze, a mimo to wielu Polaków okazało się w tych tragicznych warunkach prawdziwymi bohaterami... Tego się spodziewałam. A co dostałam?
Książkę napisaną w stylu pracy magisterskiej, specjalizacja: historia prawa. Na poziomie zdecydowanie poniżej profesora historii. Wypełnionej mnóstwem cytatów z obwieszczeń i przepisów GG, ale bez refleksji, analizy - jakby autor chciał dobić do wymaganej liczby stron, wrzucając jak najwięcej cytatów. Historii związanych z łamaniem / przestrzeganiem tych praw jest zdecydowanie za mało, często są one krótkie, nieporuszające, pozbawione szczegółów. Ja rozumiem, że historyk niby chciał stworzyć lekturę "naukową", w której nie ma miejsca na emocje, ale inne rozdziały i wstawki kompletnie przeczą temu podejściu. Biorąc pod uwagę, jak często Musiał odwołuje się do innych autorów (szczególnie Grossa i Grabowskiego),czytelnik zaczyna się zastanawiać, czy autor chce przeprowadzić analizę naukową, czy też ponarzekać, jak to inni przekłamują historię. W swoim "dziele" sam z kolei co i rusz porusza wątki oczywiste chyba dla każdego Polaka - że ludzie się bali ukrywać Żydów, bo za to groziła kara śmierci; że Niemcy faktycznie wysyłali za ukrywanie Żydów do obozów, że nie można człowieka winić za to, że nie chce narażać swojej rodziny... Bądźmy szczerzy, mało kto ma predyspozycje do bycia bohaterem - gdyby było to naturalne dla każdego, bohaterstwo przestałoby być bohaterstwem. Ton, w jakim napisane jest "Kto dopomoże Żydowi..." sprawia wrażenie, jakby cały świat nie zgadzał się z tym podejściem, więc autor musi udowodnić temu światu, że ogólnie to podczas wojny było źle i nie każdy mógł być bohaterem! Serio?
Książka, a raczej temat w niej poruszony, ma ogromny potencjał. Szkoda, że zmarnowany przez autora. Książka napisana w stylu przeciętnej pracy akademickiej, z podejściem do czytelnika jako osoby, która o holokauście nie ma pojęcia. Jedna z najsłabszych lektur tematycznych, jakie kiedykolwiek trafiły w moje ręce.

Jedno z moich największych rozczarowań czytelniczych 2019 roku. Niestety, trochę też z mojej własnej winy, bo w stosunku do tej książki miałam ogromne oczekiwania. Po opisie spodziewałam się książki historycznej, w której poddano by analizie niemieckie przepisy dotyczące pomocy Żydom, przykłady ich zastosowania oraz sytuacje (w oparciu o rozmowy, historie, literaturę),...

więcej Pokaż mimo to

avatar
22
9

Na półkach:

Bardzo ważna pozycja w bibliotece każdego Polaka

Bardzo ważna pozycja w bibliotece każdego Polaka

Pokaż mimo to

Książka na półkach

  • Chcę przeczytać
    111
  • Przeczytane
    41
  • Posiadam
    19
  • Historia
    5
  • 2019
    4
  • Teraz czytam
    3
  • Od autorów/wydawnictw
    1
  • Zbiblio
    1
  • Holokaust
    1
  • Chcę kupić
    1

Cytaty

Bądź pierwszy

Dodaj cytat z książki Kto dopomoże Żydowi…


Podobne książki

Przeczytaj także

Ciekawostki historyczne