Moja pierwsza książka w języku angielskim, kupiona w celu podszlifowania języka. I zdecydowanie był to trafny wybór.

Zdecydowałem się na książkę dla dzieci, gdyż uznałem, że taka będzie pisana prostszym i łatwiejszym do zrozumienia językiem, i faktycznie tak jest, nawet dla kogoś, kto dość średnio umie angielski, czyta się ją bez problemów, lekko i przyjemnie.

Historia opowiada o małym chłopcu, Johnie, który będąc sierotą, zgubił się w lesie, gdzie został znaleziony i zaadoptowany przez parę wielkich zielonych smoków, którzy sami nie mogli mieć dzieci. Od tamtej pory John pomaga swoim nowym rodzicom jak tylko może, oni zaś zawsze strzegą Johna przed niebezpieczeństwami, czającymi się w mrokach lasu Sherwood.

Mimo iż powieść adresowana jest raczej do młodszych, ku mojemu zaskoczeniu bardzo dużo w niej śmierci, praktycznie co kilka stron ktoś lub coś umiera, co traktuję jako zaletę, gdyż książka nie jest przez to zbyt naiwna ani cukierkowa, jak to potrafią być bajki.

Są motywy komediowe, jest też trochę akcji i scen smutnych, choć główną osią są przygody głównego bohatera, Małego Johna i to, jak rozwiązuje różne problemy, na jakie się natknie.

Główni bohaterowie zaskoczyli mnie swą logiką. Postępują bardzo logicznie, są inteligentni i sprytni, nie są ani naiwni ani lekkomyślni w działaniu (no może poza jedną młodą smoczycą).

Podsumowując, książka bardzo mi się podobała i bardzo polecam.

Moja pierwsza książka w języku angielskim, kupiona w celu podszlifowania języka. I zdecydowanie był to trafny wybór.

Zdecydowałem się na książkę dla dzieci, gdyż uznałem, że taka będzie pisana prostszym i łatwiejszym do zrozumienia językiem, i faktycznie tak jest, nawet dla kogoś, kto dość średnio umie angielski, czyta się ją bez problemów, lekko i przyjemnie.

Historia...