Dziecko z baśni

Okładka książki Dziecko z baśni Marta Wiktoria Trojanowska
Okładka książki Dziecko z baśni
Marta Wiktoria Trojanowska Wydawnictwo: Lucky literatura dziecięca
96 str. 1 godz. 36 min.
Kategoria:
literatura dziecięca
Wydawnictwo:
Lucky
Data wydania:
2018-01-01
Data 1. wyd. pol.:
2018-01-01
Liczba stron:
96
Czas czytania
1 godz. 36 min.
Język:
polski
ISBN:
9788365351623
Średnia ocen

7,2 7,2 / 10

Oceń książkę
i
Dodaj do biblioteczki

Porównaj ceny

i
Porównywarka z zawsze aktualnymi cenami
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Ładowanie Szukamy ofert...

Patronaty LC

Książki autora

Mogą Cię zainteresować

Oceny

Średnia ocen
7,2 / 10
9 ocen
Twoja ocena
0 / 10

OPINIE i DYSKUSJE

Sortuj:
avatar
523
337

Na półkach:

"Dziecko z baśni" Marty Wiktorii Trojanowskiej to bardzo wartościowa książka dla młodych czytelników. Jako jej głównych odbiorców zdefiniowałabym uczniów klasy 4-6 szkół podstawowych, ale to nie znaczy, że starsi (w tym dorośli) nie mogą po nią sięgnąć. "Dziecko z baśni" to bowiem ciekawa, choć minimalistycznie, co wcale nie jest zarzutem, napisana opowieść. To interesująca lektura, na podstawie której można podjąć dyskusję na temat tolerancji, odmienności innych (gruba Renia, sekretarka Łata),cierpliwości i zrozumienia dla ludzi starszych i samotnych (pan Pietruszka) czy też własnego egoizmu, z którego nie zawsze do końca zdajemy sobie sprawę (Anetka). Poruszony został także temat samoakceptacji. Problemy te są pokazane w tak jasny i zrozumiały sposób, że nietrudno je dostrzec oraz zrozumieć, na czym polega właściwie lub niewłaściwe ich pojmowanie. Łatwo zdefiniować nieprawidłowe zachowania i postawy.
Autorka w swojej opowieści wykorzystała znaną wszystkim bajkę Józefa Ignacego Kraszewskiego "Kwiat paproci", dokonując jednak pewnej zmiany, a przez to sprawiając, że główna bohaterka, Anetka, zaczyna zauważać nieprawidłowości swojego postępowania. Co ważne, przestaje oceniać ludzi własną miarą, a także sądzić ich po pozorach.
"Dziecko z baśni" to książka niosąca w sobie treści, które każą się zastanowić nad własnym postępowaniem wobec innych. Umieszczenie akcji w szkole, gdzie uczniowie mają, zdawałoby się, zwyczajne problemy, dodatkowo pozwala zauważyć niewłaściwość pewnych postaw. Element baśniowy w postaci zasuszonego kwiatu paproci dodaje opowieści atrakcyjności. Być może mocniej zaakcentowałyby to również kolorowe ilustracje zamiast czarno-białych, choć i te są na swój sposób ciekawe.
W historia Marii Wiktorii Trojanowskiej Anetka przechodzi swego rodzaju test na człowieczeństwo - sprawdza, jak to jest, kiedy można spełniać marzenia tych, których nie lubimy. Gdy zastanowimy się nad tym problemem, większość przyzna, że jest to niesamowicie trudne. Mimo, że na początku dziewczynka się buntuje i oświadcza: "Nie będę spełniać marzeń tych, których nie lubię. Jeszcze nie zwariowałam!", to ostatecznie zdaje ten test doskonale. Dokonuje też rewizji swoich poglądów i sympatii (a raczej antypatii) wobec innych.
"Dziecko z baśni" uczy nas, że aby spełniać marzenia innych nie trzeba mieć czarodziejskiego kwiatu, ale używać własnej mocy, tak jak Anetka: "Anetka już wiedziała, że i ona używała mocy kwiatu... i to bardzo często... Kiedy bowiem ludzie zaczynają akceptować siebie, łatwiej zaakceptować innych... A akceptują, gdy jest im trochę lepiej na świecie... Anetka wiedziała też, że ludzie mogą mówić, co chcą, ale głęboko w środku ich marzenia są maleńkie i bardzo przyziemne. I że czasami wystarczy bardzo niewiele, żeby je spełnić... Mało tego: trzeba nieustannie POZWALAĆ na to, żeby się spełniały, nawet jeśli my sami nie darzymy sympatią tych, którzy marzą... I trzeba im w tym spełnianiu pomagać...".

"Dziecko z baśni" Marty Wiktorii Trojanowskiej to bardzo wartościowa książka dla młodych czytelników. Jako jej głównych odbiorców zdefiniowałabym uczniów klasy 4-6 szkół podstawowych, ale to nie znaczy, że starsi (w tym dorośli) nie mogą po nią sięgnąć. "Dziecko z baśni" to bowiem ciekawa, choć minimalistycznie, co wcale nie jest zarzutem, napisana opowieść. To interesująca...

więcej Pokaż mimo to

avatar
9
9

Na półkach: ,

Na książki dla dzieci patrze w dwojaki sposób. Wiadomo, że czasami oglądam je z myślą o chrześnicy czy innych młodszych członkach rodziny. Jednak przede wszystkim traktuje je jako potencjalną lekturę dla siebie. Tak, dobrze czytacie. Lubię bajki, czy to w formie opowieści, czy filmów i absolutnie się tego nie wstydzę. Uważam, że czasami są miłą odskocznią. Pozwalają na podróże do krain wypełnionych magią i kolorami. Chwilę spędzone przy takich pozycjach to nie tylko relaks i dobra zabawa, ale często też moc wspomnień.


Właśnie dlatego z chęcią sięgnęłam po propozycje z wydawnictwa Lucky. Tym razem przekonał mnie tytuł. "Dziecko z baśni" już samo w sobie brzmi zachęcająco. Rzucenie okiem na opis, w którym pojawia się kwiat z baśni i domowa biblioteka potwierdziło decyzje.


Marta Wiktoria Trojanowska prezentuje nam lekką i mądrą książeczkę o dziewczynce imieniem Anetka. Czytając, poznajemy jej codziennie życie i bliskie jej osoby. Przestaje być zwyczajnie, gdy znajduje zasuszony kwiat paproci. Z początku nie wierzy w jego działanie, bo żadne z jej życzeń się nie spełnia. Okazuje się jednak, że poprzez zasuszenie ziele zmieniło właściwości. Spełnia jedynie życzenia dla innych osób, ale na tym nie koniec. Jest jeszcze jeden warunek. Może spełniać marzenia i życzenia tych, których się szczerze... nie lubi! Ta niezwykła umiejętność wydaje się bezużyteczna dla małej bohaterki. Jednak przekona się, że dzięki niezwykłemu znalezisko odmieni się życie wielu osób, łącznie z nią samą.


Bardzo podoba mi się główna postać. Anetka jest miłą i wesołą dziewczynką, dorastającą w domu pełnym miłości. Jednak jest całkowicie zwyczajna. Nie ma wybitnych ani niezwykłych umiejętności. Dzięki temu staje się postacią, z którą łatwo się utożsamić. Bardzo ciepło przedstawione są relacje rodzinne. Zarówno z rodzicami, jak i dziadkami, którzy aktywnie uczestniczą w życiu wnuczki.


Jak w każdej baśni istotna jest nauka, która z niej płynie. Myślę, że główną myślą jest nieocenianie ludzi po wyglądzie i pozorach. Moim zdaniem to bardzo ważny i ciągle aktualny problem. W dzisiejszych czasach chyba nawet bardziej niż kiedykolwiek wcześniej. Oczywiście ważną rolę odgrywają również marzenia. I doświadczenie jak wielką radość może przynieść bezinteresowna pomoc.


Jedynym minusem, jaki widzę jest szata graficzna. Rozumiem i wręcz uwielbiam ilustracje pojawiające się w literaturze dziecięcej. Jednak te wcale nie uatrakcyjniają czytania i wątpię, by przyciągnęły młodych odbiorców. Są czarno-białe i ziarniste. Moim zdaniem momentami przygnębiające.


Myślę, że jest to świetna lektura, dla dzieci, które zaczęły już przygodę z czytaniem, a także na wspólne, rodzinne czytanie. Zachęcam do przeczytania również wszystkich tych, którzy tak jak ja lubią czasem przenieść się w kolorowy, dziecięcy świat. Taka pozycja zostanie pochłonięta zapewne w nieco ponad godzinę, ale jest tego warta. Język jest prosty, ale nie infantylny, dzięki czemu nie będziemy czuć się znużeni.

Na książki dla dzieci patrze w dwojaki sposób. Wiadomo, że czasami oglądam je z myślą o chrześnicy czy innych młodszych członkach rodziny. Jednak przede wszystkim traktuje je jako potencjalną lekturę dla siebie. Tak, dobrze czytacie. Lubię bajki, czy to w formie opowieści, czy filmów i absolutnie się tego nie wstydzę. Uważam, że czasami są miłą odskocznią. Pozwalają na...

więcej Pokaż mimo to

avatar
613
64

Na półkach: , ,

Dziecko z baśni jest cudowną opowieścią o tym, że nie można oceniać innych ludzi po wyglądzie, po pozorach. Że trzeba ich lepiej poznać, żeby wiedzieć, czego mogą naprawdę potrzebować. Książka uczy pokory. Anetka chciała, żeby to dzięki niej spełniły się marzenia. Żeby to jej byli wdzięczni. Żeby ktoś ją zobaczył w innym świetle. Kwiat nauczył ją, że to nie tak działa. Marzenia innych bohaterów nie dotyczyły bezpośrednio ich samych. Pragnęli czegoś dla innych, którzy bardzo tego potrzebowali.

Całość recenzji znajdziecie na http://krokusoweprzemyslenia.blogspot.com/

Dziecko z baśni jest cudowną opowieścią o tym, że nie można oceniać innych ludzi po wyglądzie, po pozorach. Że trzeba ich lepiej poznać, żeby wiedzieć, czego mogą naprawdę potrzebować. Książka uczy pokory. Anetka chciała, żeby to dzięki niej spełniły się marzenia. Żeby to jej byli wdzięczni. Żeby ktoś ją zobaczył w innym świetle. Kwiat nauczył ją, że to nie tak działa....

więcej Pokaż mimo to

avatar
239
214

Na półkach:

Dzisiejsza książka to opowieść nacechowana dużą ilością różnych emocji i uczuć. Ukazuje prawdziwe wartości, jakie powinny liczyć się w życiu. Wartości, które pomagają spełniać marzenia i są kluczem do uszczęśliwiania innych, a przez to i samego siebie.
Główną bohaterką jest tu Anetka - dwunastoletnia dziewczynka. Uczęszcza ona do szkoły, w której dyrektorem jest jej tato. Uczy się raczej przeciętnie. Poza nią poznajemy jeszcze Annę - jej mamę, Łatę - sekretarkę szkolną, pana Pietruszkę, Gochę i Reńkę - koleżanki ze szkoły.
Każdy z nich miał jakąś szczególną cechę. Np. Gocha była pewną siebie, nawet arogancką sportsmenką, Łata - zrzędliwą i wiecznie narzekającą kobietą, Reńka - dziwnym kujonem. No właśnie sęk w tym, że tak postrzegała te osoby Anetka. Oceniała pozornie ludzi ze swojego otoczenia, bez lepszego ich poznania. Tak naprawdę problem tkwił w niej samej, ale oczywiście tego dziewczynka nie zauważała. ...aż do momentu, kiedy znalazła w książce z domowej biblioteczki zasuszony kwiat paproci...
Koniecznie przeczytajcie co się stało potem. Powiem tylko tyle, że nasza bohaterka zaczęła czerpać ogromną radość z pomagania innym. Będąc wcześniej egoistycznie nastawiona do pewnych osób, zrozumiała jak działa pokora i cierpliwość.

Polecam każdemu, nie tylko młodemu czytelnikowi, ale niektórym dorosłym z pewnością także lekcja płynąca z niniejszej baśni , przydałaby się.

Dzisiejsza książka to opowieść nacechowana dużą ilością różnych emocji i uczuć. Ukazuje prawdziwe wartości, jakie powinny liczyć się w życiu. Wartości, które pomagają spełniać marzenia i są kluczem do uszczęśliwiania innych, a przez to i samego siebie.
Główną bohaterką jest tu Anetka - dwunastoletnia dziewczynka. Uczęszcza ona do szkoły, w której dyrektorem jest jej...

więcej Pokaż mimo to

avatar
253
246

Na półkach: ,

Musicie przyznać, że baśnie mają w sobie coś, co sprawia, że nawet z upływem lat, nie jesteśmy w stanie o nich zapomnieć. To one już od samego początku kształtują nasze dzieciństwo i wielu z nas właśnie z nimi kojarzy swoje najmłodsze lata. Do tej pory nie jestem w stanie wyleczyć się z "Kopciuszka" czy "Królewny Śnieżki", co tylko dowodzi, jak wielką moc posiadają te z pozoru niewielkie opowieści.

Na tę książkę natknęłam się poprzez zwyczajny przypadek, jednak nie żałuję, że zdecydowałam się z nią zapoznać. To miła i przyjemna opowieść, napisana prostym i zapadającym w pamięć stylem, dzięki któremu wiem, że z pewnością, polecę ją mojemu młodszemu kuzynostwu, będąc pewna, że z pewnością się nie zawiodą na przedstawionej tam treści.

Już od samego początku nie potrafiłam ani na chwilę oderwać się od tej opowieści, gdyż byłam niezmiernie ciekawa, jak potoczy się dalszy rozwój wydarzeń i szczerze mówiąc, nie zawiodłam się na tej książce oraz cieszę się, że zdecydowałam się dać jej szansę. Mimo iż osobiście uważam, że ta książka nie jest jakoś specjalnie spełnieniem moich marzeń czytelniczych, jestem więcej niż pewna, że z pewnością podbiłaby niejedno dziecięce serce.

Anetka była zwyczajną nic niewyróżniającą się córką dyrektora szkoły, do której chodziła. Ngdy nie miała prawdziwych przyjaciół, otrzymywała przeciętne wyniki i często była porównywana do lepszych uczniów. Za każdym razem, to właśnie ją wysyłano do szkolnej sekretarki Łaty, która nie szczędziła okazji, aby pomarudzić i z wiadomych przyczyn, to właśnie Anetka została zmuszona do wysłuchiwania większości jej skarg.

Renata od zawsze otrzymywała najlepsze oceny w nauce i była gotowa pomóc swoim kolegom z klasy, który odpłacali jej się licznymi wyzwiskami i poniżaniem. Gonia była uwielbianą przez wszystkich, odnoszącą sukcesy sportsmenką, do której niejednokrotnie porównywana była główna bohaterka, a pan Pietruszka... on był po prostu wścibskim sąsiadem jej babci.

Jej tata od zawsze uwielbiał kolekcjonować książki, dlatego dziewczynka zdziwiła się, gdy w jednym z jego zbiorów znalazła zaschnięty kwiat. Szybko jednak odrywa, że nie była to zwyczajna roślina, lecz przypadkowo znaleziony, legendarny kwiat paproci. Całe jej życie mogłoby stać się piękniejsze, gdyby nie mały szczegół. Ten kwiat spełniał tylko i wyłącznie życzenia osób, których jego znalazca nie darzył pozytywnymi uczuciami.

Czy Anetka zdecyduje się użyć tajemniczej rośliny, a jeśli tak, to na kim sprawdzi jego moc? Czy ta roślina naprawdę potrafi spełniać najskrytsze marzenia, czy też to tylko pięknie opowiedziana bajeczka? Czy w legendzie może kryć się ziarno prawdy? Jeżeli chcecie się tego dowiedzieć, jak najbardziej zachęcam was do zapoznania się z tą książką!
Szczerze mówiąc, nawet się nie spodziewałam, że ta książka zdoła wywrzeć na mnie aż tak pozytywne wrażenie, że po zakończeniu lektury, zaczęłam tworzyć listę osób, którym zamierzam ją pożyczyć w najbliższym czasie, a którym podaruję ją w prezencie! Dzięki delikatnej inspiracji "Kwiatem paproci", baśń ta nabrała unikalnego i cudownego charakteru, na który z pewnością warto niejednokrotnie zwrócić uwagę, na przykład przy poszukiwaniu lektury dla dzieci naszych znajomych, bądź nieco młodszych członków rodziny.

Jeżeli więc szukacie jakiejś dobrej książki dla nieco starszego dziecka, sądzę, że "Dziecko z baśni" powinno okazać się istnym strzałem w dziesiątkę. Jak najbardziej polecam!

Cała recenzja: https://1stowarzyszenieksiazkoholikow.blogspot.com/2018/05/dziecko-z-basni-marta-wiktoria.html

Musicie przyznać, że baśnie mają w sobie coś, co sprawia, że nawet z upływem lat, nie jesteśmy w stanie o nich zapomnieć. To one już od samego początku kształtują nasze dzieciństwo i wielu z nas właśnie z nimi kojarzy swoje najmłodsze lata. Do tej pory nie jestem w stanie wyleczyć się z "Kopciuszka" czy "Królewny Śnieżki", co tylko dowodzi, jak wielką moc posiadają te z...

więcej Pokaż mimo to

avatar
556
505

Na półkach: ,

Anetka, Renata i Gocha chodzą do jednej klasy. Pani Łata to sekretarka ojca Anetki, dyrektora szkoły. Pan Pietruszka jest sąsiadem babci Anetki, który zawsze zadaje za dużo pytań. Wszystkich tych bohaterów połączy zerwany przed laty kwiat paproci, który ma spełniać życzenia. Jednak mama Anetki zasuszyła kwiat, co sprawia, że dar spełniania życzeń działa trochę inaczej niż w baśni.

„Dziecko z baśni” przeznaczone jest raczej dla starszych dzieci. Moje dwie córki – 7,5 lat i 3,5 lat, przeglądały ją pod każdym kątem. Starej książka bardzo się podobała i mam nadzieje, że z czasem zobaczy głębszy sens, który ona kryje. Póki co była dla niej kolejną fajną historią, a czytać spokojnie może sama, ponieważ wielkość czcionki jest mniej więcej zbliżona do rozmiaru z jej szkolnych podręczników. Młodszej podobała się głównie kolorowa okładka i czarno-białe ilustracje wewnątrz książki, które przypominają rysunki.

Anetka, mając kwiat paproci, chciała sprawić, by osoby, których marzenie spełni, były jej wdzięczne. Chciała poczuć się lepsza, wiedząc, że to dzięki niej dana osoba jest szczęśliwa. Dopiero kiedy dowiaduje się jakie marzenia spełniła, dociera do niej samolubna postawą, którą się kierowała.

„Dziecko z baśni” to opowieść o pokorze, o radości, jaką czerpie się z bezinteresownej pomocy. To w przystępny sposób pokazana prawda, że marzenia należy spełniać, a jeżeli dzięki nam czyjś los może się odmienić, należy taką możliwość wykorzystać. Jak w większości bajek, także w tej znajdziemy problemy, które dają do myślenia. Nie oszukujmy się, sami często oceniamy innych na podstawie wyglądu czy jakichś przypadkowych sytuacji. Dzięki tej książeczce widzimy, jak bardzo można się mylić i jak mocno krzywdząca dla drugiej osoby może być nasza powierzchowna ocena.

Polecam tę krótką książkę na rodzinne czytanie. Jak z każdej bajki czy baśni i z niej wyniesiecie naukę, a przy okazji to fajny sposób na spędzenie czasu z dziećmi. Czegóż chcieć więcej?

Anetka, Renata i Gocha chodzą do jednej klasy. Pani Łata to sekretarka ojca Anetki, dyrektora szkoły. Pan Pietruszka jest sąsiadem babci Anetki, który zawsze zadaje za dużo pytań. Wszystkich tych bohaterów połączy zerwany przed laty kwiat paproci, który ma spełniać życzenia. Jednak mama Anetki zasuszyła kwiat, co sprawia, że dar spełniania życzeń działa trochę inaczej niż...

więcej Pokaż mimo to

Książka na półkach

  • Przeczytane
    9
  • Posiadam
    5
  • Chcę przeczytać
    3
  • Posiadam 💚
    1
  • 2018
    1
  • Kupiłam B
    1
  • Kupiłam sama/prezenty/odziedziczyłam
    1

Cytaty

Bądź pierwszy

Dodaj cytat z książki Dziecko z baśni


Podobne książki

Okładka książki Kocia szajka i zaginione bajki Malwina Hajduk, Agata Romaniuk
Ocena 8,0
Kocia szajka i... Malwina Hajduk, Aga...
Okładka książki Edek pomaga Thomas Brunstrøm, Thorbjørn Christoffersen
Ocena 10,0
Edek pomaga Thomas Brunstrøm, T...
Okładka książki Flora szuka skarbów Gabriela Rzepecka-Weiss, Maciej Szymanowicz
Ocena 9,5
Flora szuka sk... Gabriela Rzepecka-W...

Przeczytaj także