Zabawy z czasem. Album otwiera… scena śmierci bohaterów. Jednakże to wcale nie koniec historii, bo zdarzenia te są obserwowane przez istoty, które potrafią manipulować czasem i są ciekawe co doprowadziło do tej sytuacji.

Po raz kolejny główna problematyka historii dotyczy niszczenia innych kultur przez Armadę i zakłamywania historii. Tym razem widać tu odniesienie do amerykańskiej historii, bo przedstawiciele zniszczonej kultury wyraźnie przypominają Rdzennych Amerykanów. Jednakże nie starano się przy tym ich zniszczyć, by coś im zabrać, ale aby chronić samą Armadę. Na dodatek poczucie zagrożenia było tak silne, że zabezpieczenia wprowadzono w programy robotów, dlatego bohaterowie są zagrożeni przez wszelkie maszyny myślące ze Snivelem włącznie.

Szkoda, że w większym stopniu nie wykorzystano możliwości manipulowania czasem. Odgrywa to w sumie głównie rolę na początku i w finale albumu.

Nie do końca podobało mi się, że scenarzyści postanowili dodać Navis zdolności, które są moim zdaniem wytrychem fabularnym do rozwiązania każdego problemu – trochę jest to moim zdaniem iście na łatwiznę. Dobrze jednak, że w związku z tym bohaterka dostaje pewne odpowiedzialne zadanie, które mam nadzieję będzie jeszcze rozwijane.

Podobnie jak w poprzednim tomie, tutaj również nie ma żadnych fajerwerków graficznych. Nowe obce istoty nie wyglądają specjalnie pomysłowo. Jedynym ciekawszy motywem jest adaptoid, którego Navis i Bobo w pewnym momencie ścigali. Warto być może wspomnieć, że postać Julii wygląda bardziej kobieco niż poprzednich albumach – nie jestem pewien na ile to celowy zabieg wynikający z szybszego starzenia się, a na ile niedopatrzenie artysty.

Niestety jest to jeden z tych bardzo typowych tomów, który pomimo bardzo interesującego początku okazuje się bardzo schematyczny. Jest parę ciekawych motywów, ale nie zostają one w pełni wykorzystane. Ogólnie powtórka z rozrywki.

Zabawy z czasem. Album otwiera… scena śmierci bohaterów. Jednakże to wcale nie koniec historii, bo zdarzenia te są obserwowane przez istoty, które potrafią manipulować czasem i są ciekawe co doprowadziło do tej sytuacji.

Po raz kolejny główna problematyka historii dotyczy niszczenia innych kultur przez Armadę i zakłamywania historii. Tym razem widać tu odniesienie do...

Rysownie jak zawsze. Interesujący dodatek pod postacią achronologicznej opowieści, choć fabuła w sumie niewielka. Dodanie wątków dla rozkminiających Armadę i być może zapowiedź treści kolejnej części.
Trochę szkoda niewielkiego przeglądu fryzur i strojów Navis, bo bywało już ciekawiej.

Rysownie jak zawsze. Interesujący dodatek pod postacią achronologicznej opowieści, choć fabuła w sumie niewielka. Dodanie wątków dla rozkminiających Armadę i być może zapowiedź treści kolejnej części.
Trochę szkoda niewielkiego przeglądu fryzur i strojów Navis, bo bywało już ciekawiej.

Mimo tego że Armada rozpadła się na dwie frakcje, to konwój krążkowników i statków kosmicznych nadal przemierza gwiezdne uniwersum. Nasza bohaterka, której towarzyszymy w Polsce od siedemnastu lat, próbuje zachować pewną niezależność, ale gdy przewodniczący demokratycznej Nowej Armady prosi Navis o pomoc, ta nie waha się ani chwili. Tym bardziej, że zagrożone jest życie dwóch ostatnich przedstawicieli przedziwnej rasy Jeeosigan.

Album „Zatrzymani w czasie” zaczyna się dramatycznie. Cała ekipa – Navis, Julia, Bobo i Yannsei – zostaje rozstrzelana i to na pierwszych czterech planszach. Wygląda na to, że wszyscy ostatecznie giną, a robot Snivel wariuje. Dałem się nabrać scenarzyście, że oto mam przed sobą ostatnią odsłonę serii. Na szczęście to tylko podstępna zabawa ze sposobem prowadzenia narracji. Morvan rezygnuje z linearnego przedstawienia wydarzeń, pozwala przedstawicielom rasy Jeeosigan użyć swoich mocy, które polegają na poruszaniu się po linii czasu do przodu i do tyłu. Zabieg sam w sobie jest ciekawy i uatrakcyjnia omawianą publikację.

Dla fabuły znaczenie mają także trzej młodzi archeolodzy, którzy samodzielnie odnaleźli kryptę przetrwalnikową pary przedstawicieli Jeeosigan. Wspomniana trójka odkryła także złożone i nikczemne machinacje Najwyższej Rady Armady, która ze strachu doprowadziła do całkowitej eksterminacji rasy i niemal całkowicie wymazała wszelkie informacje o ich cywilizacji. Inny, niemniej ciekawy, wątek, który przewija się przez „Zatrzymanych…” dotyczy podjęcia przez Navis decyzji zostania matką nowego pokolenia Yiarhu-Kahów...

- - -
cały tekst można przeczytać tu:
https://dybuk.wordpress.com/2017/06/28/armada-19-zatrzymani-w-czasie/

Mimo tego że Armada rozpadła się na dwie frakcje, to konwój krążkowników i statków kosmicznych nadal przemierza gwiezdne uniwersum. Nasza bohaterka, której towarzyszymy w Polsce od siedemnastu lat, próbuje zachować pewną niezależność, ale gdy przewodniczący demokratycznej Nowej Armady prosi Navis o pomoc, ta nie waha się ani chwili. Tym bardziej, że zagrożone jest życie...

NAVIS POZA CZASEM

Wśród marcowych nowości komiksowych pojawił się dziewiętnasty tom „Armady”. Dla większości czytelników był to powrót do serii po niespełna roku od publikacji poprzedniego albumu, dla mnie trwał on dobrych piętnaście lat, jakie upłynęły od wydania „Talizmanu demonów”. Na szczęście okazał się powrotem bardzo udanym i dostarczył naprawdę solidnej porcji dobrej zabawy w klimatach Sci Fi.

Navis nigdy nie miała lekkiego życia, ale sprawa, którą zajmuje się obecnie może przerosnąć nawet ją. Wiele razy była już bliska śmierci, ale co jeśli tym razem nie uda się jej uniknąć ostatecznego losu? Co jeśli teraz nie zdarzy się kolejny cud? Dwójka ostatnich przedstawicieli rasy Jeeosian zostaje wybudzona ze snu by stać się świadkami walki Navis i jej towarzyszy z maszynami. Bobo, Julia i Yanesei giną, sama Navis wkrótce dołącza do nich zabita przez Snivela! Jak to możliwe? Co się tu dzieje? Jeeosianie jako rasa kontrolująca czas widziała czym skończy się starcie, teraz zatrzymawszy jego upływ starają się dowiedzieć od członków Armady co się właściwie dzieje.
Wszystko zaczęło się w chwili, kiedy trójka młodych mieszkańców planety Daeji znalazła krypty snu ostatnich ocalałych z rasy Jeeosian. Rasy, którą chciano wymazać zarówno z istnienia, jak i pamięci istot ze względu na ich niebezpieczne zdolności. Obie frakcje Armady sprzeciwiają się przyjęciu ich w swoje szeregi, jednak są tacy, którzy chcą to zrobić. Która strona wygra? Jakie będą tego konsekwencje? I przede wszystkim komu uda się przeżyć to starcie?

Całość mojej recenzji na blogu: http://ksiazkarnia.blog.pl/2017/04/08/armada-19-zatrzymani-w-czasie-jean-david-morvan-philippe-buchet/

NAVIS POZA CZASEM

Wśród marcowych nowości komiksowych pojawił się dziewiętnasty tom „Armady”. Dla większości czytelników był to powrót do serii po niespełna roku od publikacji poprzedniego albumu, dla mnie trwał on dobrych piętnaście lat, jakie upłynęły od wydania „Talizmanu demonów”. Na szczęście okazał się powrotem bardzo udanym i dostarczył naprawdę solidnej porcji...