Prawda to marny interes, a policja wie tylko tyle, ile jej ludzie powiedzą

Okładka książki Prawda to marny interes, a policja wie tylko tyle, ile jej ludzie powiedzą Jacek Matecki
Okładka książki Prawda to marny interes, a policja wie tylko tyle, ile jej ludzie powiedzą
Jacek Matecki Wydawnictwo: kryminał, sensacja, thriller
324 str. 5 godz. 24 min.
Kategoria:
kryminał, sensacja, thriller
Wydawnictwo:
Data wydania:
2014-03-25
Data 1. wyd. pol.:
2014-03-25
Liczba stron:
324
Czas czytania
5 godz. 24 min.
Język:
polski
ISBN:
9788374363303
Tagi:
retro kryminał
Średnia ocen

6,4 6,4 / 10

Oceń książkę
i
Dodaj do biblioteczki

Porównaj ceny

i
Porównywarka z zawsze aktualnymi cenami
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Ładowanie Szukamy ofert...

Patronaty LC

Książki autora

Mogą Cię zainteresować

Oceny

Średnia ocen
6,4 / 10
26 ocen
Twoja ocena
0 / 10

OPINIE i DYSKUSJE

Sortuj:
avatar
617
294

Na półkach:

Jacek Matecki z pewnością pisać potrafi. U niego niektóre pojedyncze zdania są jak aforyzmy. Ma też głowę do wymyślania nietuzinkowych postaci, z maestrią żongluje zwrotami akcji i z pajęczą precyzją dodaje kolejne wątki. Ale tych wątków i postaci jest za dużo. W efekcie przekaz książki słabnie, a przyjemność z lektury znacznie spada.

Przez Mateckiego przemawia horror vacui - musi się coś dziać, musi się coś zmienić, bo inaczej czytelnik (albo autor) się zanudzi. Stąd bardzo krótkie rozdziały, na trzy strony i częste zmiany wątków. A ja chciałabym poznać bliżej Warszawę z początku XX wieku, poprzyglądać się przechodniom na ulicach. Nie ma tu prawie wcale opisów miasta, wszystko się dzieje na małych przestrzeniach, bohaterowie rzadko kiedy się gdzieś poruszają.

Dość się zawiodłam, bo pomysł był przedni (nie tyle kryminał, co manifest społeczno-polityczny pod osłoną kryminału).

Jacek Matecki z pewnością pisać potrafi. U niego niektóre pojedyncze zdania są jak aforyzmy. Ma też głowę do wymyślania nietuzinkowych postaci, z maestrią żongluje zwrotami akcji i z pajęczą precyzją dodaje kolejne wątki. Ale tych wątków i postaci jest za dużo. W efekcie przekaz książki słabnie, a przyjemność z lektury znacznie spada.

Przez Mateckiego przemawia horror...

więcej Pokaż mimo to

avatar
442
314

Na półkach:

Nie jest to kryminał. Nie jest to powieść obyczajowa. Nie jest to też powieść historyczna. Wszystkie te gatunki mieszają się ze sobą, ale na koniec zostajemy z poczuciem lekkiej straty. Nie czasu, ale nieuniknionej straty jednostki wobec całokształtu historii

Nie jest to kryminał. Nie jest to powieść obyczajowa. Nie jest to też powieść historyczna. Wszystkie te gatunki mieszają się ze sobą, ale na koniec zostajemy z poczuciem lekkiej straty. Nie czasu, ale nieuniknionej straty jednostki wobec całokształtu historii

Pokaż mimo to

avatar
13
9

Na półkach:

Książkę oceniam jako rewelacyjną może trochę na wyrost, ale autor był mi zupełnie nie znany i zostałam bardzo miło zaskoczona. Ponieważ to jest kryminał, a w każdym razie przemyślenia opakowane w kryminał, nic więcej nie napiszę, bo jeszcze coś zdradzę :-)

Książkę oceniam jako rewelacyjną może trochę na wyrost, ale autor był mi zupełnie nie znany i zostałam bardzo miło zaskoczona. Ponieważ to jest kryminał, a w każdym razie przemyślenia opakowane w kryminał, nic więcej nie napiszę, bo jeszcze coś zdradzę :-)

Pokaż mimo to

avatar
350
350

Na półkach: ,

Wyjątkowo mroczny thriller w stylu retro i jednocześnie przewrotna, bardzo gorzka satyra społeczno-obyczajowa. Sensacyjna intryga jest tu pretekstem do – dalekiego od szkolno-uczelnianej poprawności – spojrzenia na historię naszego kraju pierwszych lat XX wieku i skomplikowanych, naznaczonych uprzedzeniami oraz interesownością relacji polsko-rosyjsko-żydowskich. Brzmi to bardzo poważnie, ale dzięki pisarskiemu kunsztowi Mateckiego czyta się lekko, z dreszczykiem emocji i uśmiechem na twarzy. Doskonały literacki pop. Jedna z najlepszych polskich powieści ostatnich lat.

Wyjątkowo mroczny thriller w stylu retro i jednocześnie przewrotna, bardzo gorzka satyra społeczno-obyczajowa. Sensacyjna intryga jest tu pretekstem do – dalekiego od szkolno-uczelnianej poprawności – spojrzenia na historię naszego kraju pierwszych lat XX wieku i skomplikowanych, naznaczonych uprzedzeniami oraz interesownością relacji polsko-rosyjsko-żydowskich. Brzmi to...

więcej Pokaż mimo to

avatar
674
259

Na półkach: , , ,

Stary kupiec zaakceptował taki punkt widzenia i przystąpił do najdziwniejszej transakcji handlowej w swoim życiu. Targował śmierć swojej córki. Śmierć, za którą ktoś musi zapłacić. (s.36)


1909 rok, warszawska dzielnica żydowska. Co piątek giną młode kobiety. Przedstawiciele ochrany nie umieją odnaleźć sprawcy tych brutalnych morderstw. Trupów jest coraz więcej. Zaczyna się poszukiwanie osoby, którą można by obarczyć odpowiedzialnością i wtrącić do więzienia. Przy okazji prawie każdy z policjantów próbuje ugrać coś dla siebie - szkoda byłoby nie wykorzystać takiej okazji. Zaczyna się więc wojna podjazdowa - kto lepiej wypadnie przed szefostwem i kto "wymyśli" lepszego winnego (nie jest bowiem ważne, kto jest prawdziwym winnym).

Rosyjskie formy zwracania się do rozmówców, sposób prowadzenia narracji i opisów świata przedstawionego przywoływały mi na myśl „Zbrodnię i karę” Fiodora Dostojewskiego. Takie było moje pierwsze skojarzenie.

Nie wiedziałam, czy śmiać się czy raczej płakać – czytając o sposobach działania ochrany*, uzmysłowiłam sobie jedno: za nic w świecie nie chciałabym żyć w tamtych czasach. Czasach, w których niewinnego człowieka tajna policja polityczna potrafiła tak zaszczuć i omotać, że albo lądował w więzieniu albo… w ziemi. Autor prowadząc fabułę nie opisuje wydarzeń ze śmiertelną powagą (przynajmniej nie wszędzie) – ja wyczuwałam nutę ironii i humoru. Czytając o poszczególnych etapach specyficznego śledztwa – przed naszymi oczami ukazują się absurdy funkcjonujące w policyjnym środowisku. Najbardziej cenni ludzie tam to tacy, którzy potrafią z niczego zrobić fakt lub z faktu ułudę, fikcję – ot, co! System administracyjny opierał się tam w głównej mierze na łapówkach i sieci zależności (przysługa za przysługę).

Bohaterowie raczej nie wzbudzają sympatii - zresztą większość z nich to złodzieje, karierowicze i oszuści. Ze świecą szukać wśród nich kogoś uczciwego. Język dopasowany jest do każdej postaci indywidualnie – to duża zaleta, wzbogacenie lektury. Szczególnie interesujący dla mnie był styl wypowiedzi warszawskiej społeczności żydowskiej – uzmysłowiłam sobie, jak wiele sformułowań używamy po dziś dzień, nie znając ich pochodzenia…

Nie dostrzegłam w tej książce jakichś szczególnych mankamentów. Rzeczy, które nie przypadły mi do gustu to luki w interpunkcji (jakoś od połowy książki co rusz brakowało kropek i przecinków – czyżby wynik przeoczenia podczas korekty tekstu?),sporadyczne braki w znakach diakrytycznych oraz nieco zbyt duża liczba bohaterów drugoplanowych. Rozumiem jednak, że ta galeria postaci (a była ona niezwykle kolorowa i różnorodna) była autorowi do czegoś potrzebna – nie pogniewałabym się jednak, gdyby tych osób było nieco mniej.

Akcja jest wielowątkowa, więc czytelnikowi nie grozi nuda ani monotonia. Intryga – jak na mój gust – jest dosyć zawiła, a ilość bohaterów w nią wplątanych nieco utrudniała mi jej zrozumienie. Jednak klimat powieści wciągnął mnie bez reszty. Razem z bohaterami mogłam zwiedzić ciemne zaułki Warszawy oraz przeróżne klitki, przytułki biedniejszej części społeczeństwa. Udajemy się do kamienic warszawskich, a nawet... prosektorium. Autor wspaniale oddał klimat epoki - Warszawę z początków XX wieku. Uwielbiam książki z tak bogatym tłem świata przedstawionego. W każdym calu, w każdym zdaniu widzimy, jak bardzo powieść jest wycyzelowana, dopracowana. Czas spędzony z lekturą uważam za niezwykle udany.


Oprócz specyficznej nuty ironii wybrzmiewającej podczas lektury, moje serce skradło wiele interesujących dialogów – niektóre z nich to doprawdy mistrzostwo świata.

Jeszcze się taki podwładny nie urodził, który nie cieszyłby się z porażki szefa. (s.298)

Cała powieść przesiąknięta jest rozmyślaniami nad kwestią prawdy:

Prawdę może znać każdy, ale kłamstwo tylko ten, kto je wymyślił. (s.223)

Cały tok wydarzeń zmierza ku jednemu: wykazaniu, że „prawda to marny interes, a policja wie tylko tyle, ile jej ludzie powiedzą”…

Polecam szczególnie fanom kryminałów w stylu retro.

*ochrana - Oddział Ochrony Porządku i Bezpieczeństwa Publicznego, inaczej tajna policja polityczna funkcjonująca na terenie imperium rosyjskiego. Jej zadaniem było tropienie przeciwników władzy, a także fabrykowanie wyimaginowanych wrogów caratu. W systemie tym sporą rolę odgrywały donosy, które czasami urastały do rangi wyroku śmierci.

Stary kupiec zaakceptował taki punkt widzenia i przystąpił do najdziwniejszej transakcji handlowej w swoim życiu. Targował śmierć swojej córki. Śmierć, za którą ktoś musi zapłacić. (s.36)


1909 rok, warszawska dzielnica żydowska. Co piątek giną młode kobiety. Przedstawiciele ochrany nie umieją odnaleźć sprawcy tych brutalnych morderstw. Trupów jest coraz więcej. Zaczyna...

więcej Pokaż mimo to

avatar
566
518

Na półkach: , ,

Posępna, mroczna warszawska dzielnica żydowska jest tłem znakomitej powieści Jacka Mateckiego o rozbudowanym tytule „Prawda to marny interes, a policja wie tylko tyle, ile jej ludzie powiedzą.” Nie tylko tytuł książki jest rozbudowany. Wielowątkowa, wartka akcja, kilkudziesięciu bohaterów, kilka trupów, kilku podejrzanych oraz znakomicie oddany klimat dawnej stolicy gwarantuje Czytelnikowi, że wieczory spędzone przy lekturze książki dostarczą wielu emocji.

Jest rok 1909. Na ulicach Warszawy znajdowane są zwłoki młodych żydowskich dziewcząt. Morderca zabija w piątki. Przedstawiciele carskich organów ścigania nie potrafią znaleźć prawdziwego motywu zbrodni. Nie biorą poważnie pod uwagę mordu rytualnego i odpowiedzialnością za zbrodnie usiłują obarczyć m.in. przywódcę organizacji spiskowej.

Więcej na:
http://ksiazkiprzygodowe.blogspot.com/2014/04/prawda-to-marny-interes.html

Posępna, mroczna warszawska dzielnica żydowska jest tłem znakomitej powieści Jacka Mateckiego o rozbudowanym tytule „Prawda to marny interes, a policja wie tylko tyle, ile jej ludzie powiedzą.” Nie tylko tytuł książki jest rozbudowany. Wielowątkowa, wartka akcja, kilkudziesięciu bohaterów, kilka trupów, kilku podejrzanych oraz znakomicie oddany klimat dawnej stolicy...

więcej Pokaż mimo to

avatar
1
1

Na półkach:

Rewelacja. Co tu pisać żeby nie spoilerować? Dawno nie mogłam oderwać się od ksiązki. Zna ktoś tego autora?

Rewelacja. Co tu pisać żeby nie spoilerować? Dawno nie mogłam oderwać się od ksiązki. Zna ktoś tego autora?

Pokaż mimo to

avatar
164
105

Na półkach:

Zbyt zawiłe wątki, ciężko się połapać...Wymęczona.

Zbyt zawiłe wątki, ciężko się połapać...Wymęczona.

Pokaż mimo to

Książka na półkach

  • Chcę przeczytać
    59
  • Przeczytane
    27
  • Posiadam
    13
  • Ulubione
    3
  • Kryminał, sensacja, thriller
    2
  • Historia
    1
  • W mojej biblioteczce
    1
  • Akcja przedwojenna
    1
  • Beletrystyka
    1
  • Do szukania
    1

Cytaty

Bądź pierwszy

Dodaj cytat z książki Prawda to marny interes, a policja wie tylko tyle, ile jej ludzie powiedzą


Podobne książki

Przeczytaj także