Ucieczka z mroku

Okładka książki Ucieczka z mroku Monika Marin
Okładka książki Ucieczka z mroku
Monika Marin Wydawnictwo: Pinus Media Cykl: Kroniki Saltamontes (tom 1) powieść przygodowa
328 str. 5 godz. 28 min.
Kategoria:
powieść przygodowa
Cykl:
Kroniki Saltamontes (tom 1)
Wydawnictwo:
Pinus Media
Data wydania:
2013-10-30
Data 1. wyd. pol.:
2013-10-30
Liczba stron:
328
Czas czytania
5 godz. 28 min.
Język:
polski
ISBN:
9788393782109
Średnia ocen

8,0 8,0 / 10

Oceń książkę
i
Dodaj do biblioteczki

Porównaj ceny

i
Porównywarka z zawsze aktualnymi cenami
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Ładowanie Szukamy ofert...

Patronaty LC

Książki autora

Mogą Cię zainteresować

Oceny

Średnia ocen
8,0 / 10
89 ocen
Twoja ocena
0 / 10

OPINIE i DYSKUSJE

Sortuj:
avatar
34
10

Na półkach:

Mnie nie porwała, a po tylu pozytywnych opiniach i reklamie spodziewałam się czegoś co wbije mnie w fotel na długie godziny... Może faktycznie to książka dla młodszego czytalelnika.

Mnie nie porwała, a po tylu pozytywnych opiniach i reklamie spodziewałam się czegoś co wbije mnie w fotel na długie godziny... Może faktycznie to książka dla młodszego czytalelnika.

Pokaż mimo to

avatar
1026
891

Na półkach: , , , ,

„WSZYSTKIE BOGACTWA ŚWIATA RAZEM WZIĘTE NIE SĄ TYLE WARTE, CO JEDEN PRAWDZIWY PRZYJACIEL”

Kilka lat temu poznałam Adama i Aleksa jako sędziwych panów w powieści „Nowe życie”, która stanowiła zwieńczenie trylogii „Kroniki Saltamontes”. Teraz nadarzyła się okazja, by poznać ich historię od początku, czyli od tomu pierwszego pt.: „Ucieczka z Mroku”.

Poznajemy tę opowieść od chwili, gdy skończyła się II wojna światowa, a więc cofamy się do roku 1945, gdy ośmioletni Adam i dziesięcioletni Aleks przebywają w sierocińcu, w Stettinie (obecnie Szczecin),gdzie spędzili też wojenną zawieruchę. Żaden z nich nie pamięta, jak i kiedy dokładnie znaleźli się w tym miejscu, ale pomimo niezbyt wesołej scenerii i warunków udało im się przetrwać, dzięki pasji konstruktorskiej. To ich połączyło, gdyż razem często buszowali po śmietniskach, by wyciągać z nich elementy do budowania różnych pojazdów marząc tym, by kiedyś zwiedzić świat.

Pewnego dnia Aleks wpada na pomysł, by zbudować Maszynę do Produkowania Szczęścia, która spełniłaby ich pragnienia, a do tego pomoże im przeżyć wspaniałe przygody, odkryć jakąś tajemnicę, a w momencie, gdyby los ich rozdzielił, zawsze się odnaleźli. Najważniejszym jednak życzeniem obu chłopców było spotkanie ludzi, którzy ich pokochają, a oni znajdą dla siebie dom, w którym będą szczęśliwi. Postanowili też wybrać swoje miejsce na ziemi posługując się znalezioną mapą i z zamkniętymi oczami losując palcem punkt. Najpierw Aleks, potem Adam. Zaskoczenie było ogromne, gdyż obaj wybrali ten sam kraj: Italię i o ile wiedzieli, co to za państwo, to zupełnie niejasna była dla nich nazwa miejscowości: Iano.

Wypowiadając swoje życzenia i budując maszynę szczęścia nie byli świadomi tego, że w tym czasie „świat rządził się swoimi prawami”, które niezależnie od nich „układały ich los” zapisując gdzieś tam, we Wszechświecie ich plany, które tylko pozornie wydawały się im nierealne.

„Kroniki Saltamontes” skierowane są głównie do młodych czytelników, ale także dla dorosłych z pewnością będzie to wciągająca lektura. Szkoda, że tak mało jest ona nagłośniona, gdyż jej przekaz jest ponadczasowy. Uważam, że jest to wspaniały materiał do scenariusza filmowego, który z pewnością ująłby serca wielu młodych ludzi. Opowiada, bowiem o trudnych czasach, w których brakowało wielu rzeczy, miasta były zniszczone, a mimo to ludzie powoli podnosili się z pożogi wojennej. Dzisiejszemu młodemu pokoleniu trudno jest wyobrazić sobie świata bez współczesnych udogodnień, technologii, szczególnie bez mediów społecznościowych, które zabijają żywy kontakt międzyludzki.

Autorka przekazuje wartości, które powinniśmy pielęgnować przez całe życie. Dobro, serdeczność wobec drugiego człowieka, przyjaźń, empatia, realizowanie swoich marzeń, podnoszenie się po niepowodzeniach i uczenie się na błędach to tylko niektóre z nich. W czasach, kiedy chłopcom przyszło żyć, gdyż kraj był zniszczony przez wojnę, a los wielu takich dzieci jak Adam i Aleks związany był z utratą najbliższych. Pokazuje też, że wszystko to, co zdobywamy poprzez naukę, doświadczenia procentuje w przyszłości. Podkreśla siłę edukacji, tego, czego uczymy się w ciągu naszego życia, jakie zdobywamy umiejętności i wiedzę, gdyż nigdy nie wiadomo, kiedy mogą one nam się przydać.

"NIEKTÓRE RZECZY, KTÓRE WYDAJĄ SIĘ NA POCZĄTKU PRZERAŻAJĄCE, MOGĄ BYĆ W RZECZYWISTOŚCI ZBAWIENNE DLA NAS."

Całkowicie zgadzam się ze zdaniem zamieszczonym na okładce książki mówiącym, że:

„Po tę powieść dla dzieci i młodzieży z przyjemnością sięgnie niejeden dorosły”.

Ja, mimo że wiek młodzieżowy mam już dawno za sobą, przeczytałam ją z zapartym tchem. To z pewnością zasługa stylu pisarskiego, jakim posługuje się pani Monika Marin. Jej sposób opowiadania sprawia, że angażujemy się w przeżywane przez bohaterów sytuacje, które biegną w nieprzewidywalny sposób. Jedyne, czego można było się spodziewać to tego, że młodzi przyjaciele się spotkają.

Ich droga do siebie obfituje w mnóstwo przygód, spotkań z ciekawymi, pomocnymi ludźmi i wiele doświadczeń utwierdzających w przekonaniu, że jeżeli nie tracimy wiary w swoje marzenia i nadziei na dobry los, wówczas wszystko sprzyja temu, byśmy otrzymali to, czego pragniemy. Marzenia spełniają się czasami w pokrętny sposób i nie zawsze tak, jakbyśmy tego oczekiwali, ale ważne, byśmy zrobili ku nim pierwszy krok, konsekwentnie za nimi podążali i nigdy nie poddawali się trudnościom.

Książkę przeczytałam, dzięki wydawnictwu Pinus Media

„WSZYSTKIE BOGACTWA ŚWIATA RAZEM WZIĘTE NIE SĄ TYLE WARTE, CO JEDEN PRAWDZIWY PRZYJACIEL”

Kilka lat temu poznałam Adama i Aleksa jako sędziwych panów w powieści „Nowe życie”, która stanowiła zwieńczenie trylogii „Kroniki Saltamontes”. Teraz nadarzyła się okazja, by poznać ich historię od początku, czyli od tomu pierwszego pt.: „Ucieczka z Mroku”.

Poznajemy tę opowieść od...

więcej Pokaż mimo to

avatar
132
9

Na półkach:

Idealna książka dla lubujących się w historii i kryminalnych zagadkach.

Idealna książka dla lubujących się w historii i kryminalnych zagadkach.

Pokaż mimo to

avatar
474
473

Na półkach:

Niezwykłe losy dwójki polskich dzieci zaraz po II wojnie światowej. Wspaniała przygoda, wielka przyjaźń i niezwykła mądrość w serii najpopularniejszych książek dla młodych czytelników, wciąga nas w wir przygody, magii i lojalności. Kroniki Saltamontes zapraszają do wspólnej wędrówki przez świat i serce.

Dzieci podczas II wojny światowej
Dzieci podczas II wojny światowej dzieliły los swoich bliskich. Były wysiedlane, wywożone na roboty przymusowe, trafiały do polskich domów dziecka, trafiały do wszelkiego rodzaju obozów. Tysiące było zmuszanych do pracy na terenie Niemiec i do zamieszkania tam.
Państwowe domy dziecka, rodziny zastępcze pod koniec II wojny rozwijały się bardzo prężnie, lecz nierównomiernie. W 1945 roku w Polsce istniało 15 PDD, 308 społecznych w tym ogromna ilość zakonnych. W spisie z 24 czerwca 1945 roku odnotowano, że dzieci osamotnionych było 6 939 795.
Szczecin po polskiej stronie
15 października 1939 do miasta przyłączono wiele okolicznych wsi, w tym także 2 miasta:Police i Dąbie – utworzone zostało tzw. Wielkie Miasto Szczecin, istniejące do zakończenia wojny. Na tym terenie istniało ok. 100 obozów pracy przymusowej.
Wskutek alianckich nalotów bombowych od 1943 r. zabudowa miasta została zniszczona w 60–70%, port wraz z przyległościami w 70–80%, a obiekty przemysłowe uległy zniszczeniu niemal w 90%.
Udręka po wojnie
Na wsiach bez pracy było około trzech milionów ludzi, w miastach trzy miliony ludzi już głodowały. Nędza, głód i brud pustoszyły robotnicze dzielnice i dewastowały miasteczka. Żołnierze, którzy chcieli się wyżywić na terenie swoich działań, zabierali ludziom zboże, siano bydło... Cały kraj był w opłakanym stanie.
Przyjaźń i przygodna
Na tle dramatycznych wydarzeń największej wojny świata pani Monika Marin stworzyła powieść, która z całą pewnością gdyby była wydana w tamtych czasach, tchnęłaby nadzieją. Kroniki Saltamontes - ucieczka z mroku to niebanalna pozycja o tym co najszlachetniejsze.
Dwóch małych chłopców Adam i Aleks zamieszkujących dom dziecka (w tamtych czasach zwany bidulem) najpierw w Szczecinie a później w Heidelbergu postanawia stworzyć maszynę do Produkowania Szczęścia i odnaleźć dla siebie nowy dom. Jednak wiele zbiegów okoliczności sprawia, że chłopcy zostają rozdzieleni...
Adam po ucieczce od swojego wujostwa przeczesuje Europę w poszukiwaniu drogi powrotnej do swojego przyjaciela Aleksa. W podróży spotyka wiele życzliwych mu osób, które zrobią wszystko, aby mu pomóc. Wraz ze swoim wiernym druhem Kotletem przeżywa wiele niebezpiecznych przygód. Nigdy jednak nie traci nadziei na odnalezienie nie tylko kompana z bidula, ale i szczęścia.
Aleks po ucieczce Adam bardzo przeżywa brak przyjaciela. Spotyka jednak na swojej drodze dwójkę wspaniałych staruszków, którzy chcą mu podarować dom. Jednak stając po stronie upokorzonej koleżanki Katarzyny, która skrywa wielką tajemnicę dotyczącą tajemnego bractwa, odbywa podróż życia. Niebezpieczeństwa, jakie czekają tę dwójkę oraz osoby poznane po drodze sprawiają, że ich przygoda jest bardzo emocjonująca.
Czy Adam i Aleks się odnajdą? Kim jest Katarzyna? Jaką tajemnicę skrywa bractwo? Czy maszyna do produkowania szczęścia zadziała? Czy chłopcy odnajdą dom i rozwiążą zagadki? Kim jest tajemniczy starszy pan, który ukazuje się dzieciom? Odpowiedzi na te wszystkie pytania tylko w Kronikach Saltamontes.
Osobista refleksja
Muszę przyznać, że zaskoczyło mnie na samym początku pozycji rozdzielenie bohaterów. Spowodowało to, że mieliśmy dwie różne przygody. Do połowy książki losy bohaterów w ogóle nie były połączone. Ten zabieg sprawia, że książkę tę czyta się z jeszcze większą ciekawością.
Zachwycił mnie wspaniały język pisarki. Niesamowita dbałość o elokwencje tekstu, bardzo niewielu autorów dziś tak pisze. Pozycja ta jest niezwykle delikatna. Zawiera wiele cennych fragmentów, pozwala dzieciom odkryć ważne mądrości życiowe wspólnie z bohaterami. Takie wartości jak przyjaźń, lojalność, odwaga, mądrość przebijają z każdej strony powieści.
Uwielbiam pisarzy, którzy dbają o psychikę młodego czytelnika. Pomimo wielu niebezpiecznych przygód publikacja nie jest wulgarna ani nie zawiera opisów przemocy. Być może młodzież uzna, że jest zbyt cukierkowa, ale myślę, że w dzisiejszym świecie brutalności czas w końcu na pozycje przygodowe z wartościami.
Publikacja ta z pewnością zachwyci fanów tajemnicy. Ci, którzy uwielbiają elementy psychologii, z całą pewnością też się nie zawiodą. Jednak najbardziej wciągające w powieści są złote myśli autorki. Widać od razu jak się czyta Kroniki, że pisarka to bardzo inteligentna i mądra życiowo kobietą.
Kolejne części
Kroniki Saltamontes to trzy części niesamowitej przygody. Jestem bardzo ciekawa, co będzie dalej. Muszę przyznać, że, mimo iż to powieść dla dzieci i młodzieży bardzo mnie wciągnęła. Adam i Aleks to jedni z bardziej wartościowych bohaterów, z którymi trzeba spędzić czas.

Niezwykłe losy dwójki polskich dzieci zaraz po II wojnie światowej. Wspaniała przygoda, wielka przyjaźń i niezwykła mądrość w serii najpopularniejszych książek dla młodych czytelników, wciąga nas w wir przygody, magii i lojalności. Kroniki Saltamontes zapraszają do wspólnej wędrówki przez świat i serce.

Dzieci podczas II wojny światowej
Dzieci podczas II wojny światowej...

więcej Pokaż mimo to

avatar
457
192

Na półkach:

Nie słyszałam o niej wcześniej, nie czytałam o niej, w końcu, jak mam sama sobie wyrobię zdanie. Więc nie wiedziałam czego się spodziewać. Początek był ciut oporny. Stereotypowa Barbara mocno mnie zirytowała, najbardziej niedoceniona postać tego tomu, a przecież taki potencjał miała. Szkoda.

Poza tym ponury, powojenny Szczecin, jakoś mi nie pasował, jako lektura na wakacje. Jednak nie będę marudzić, że się nie wciągnęłam, bo chłopaków Adama i Aleksa szybko polubiłam. Dodatkowo styl autorki bardzo mi przypomina te książki, które czytałam za dzieciaka. Wyłapywałam wibracje Tomka Wilmowskiego, W pustyni i w puszczy, Robinsona Crusoe, Doktora Dolittle, czy choćby Białyego Kła. Dla mnie bardzo fajne klimaty, ale już dawno takich książek nie czytałam. Mam wrażenie, że obecnie książki dla młodzieży są inne. Przynajmniej ja je inaczej odbieram.

Nie nudziłam się, niby wiedziałam dokąd dążymy, a jednak droga była nieprzewidywalna. Praktycznie każda przygoda mogłaby stanowić oddzielny tom, gdyby tylko je rozwinąć. Co też jest ich wadą, bo chciałabym więcej.

Jako matka byłam przerażona kolejnymi ucieczkami, bo widziałam tylko czarne scenariusze. Ale ta wiara, że będzie lepiej, jest zaraźliwa. Fajnie jest czasem sobie o tym przypomnieć.

Długo czytałam Kroniki Saltamontes, a raczej ten pierwszy tom, w końcu jeszcze 2 przede mną. Ale jakoś tak się zawiesiłam na tym co muszę, że nie po drodze mi było, żeby się od tego odrywać. Więc trochę ze mną pojeździła i nawet skąpała się niechcący. Jednak jak już do niej przysiadłam to bez oporów łyknęłam to co mi zostało.

I jeszcze bardziej polubiłam, nie tylko chłopaków, ale i tych, którzy przyłączyli się do tej podróży. Chciałabym mieć tyle odwagi, żeby po prostu się przyłączyć. Zwłaszcza, że motorem napędowym tego wszystkiego są miłość i pasja, które łączą stale powiększające się grono.

A czym są Kroniki Saltamontes? To musicie doczytać.

Kroniki Saltamontes, a dokładniej Ucieczka z mroku to fajna przygodówka, młodzieżówka. Zostawiam ją sobie w domu. Bo zakładam, że młody chętnie sięgnie po nią za kilka lat, jak już fajnie ogarnie samodzielne czytanie. Dla mnie to też była przyjemna pozycja.

Nie słyszałam o niej wcześniej, nie czytałam o niej, w końcu, jak mam sama sobie wyrobię zdanie. Więc nie wiedziałam czego się spodziewać. Początek był ciut oporny. Stereotypowa Barbara mocno mnie zirytowała, najbardziej niedoceniona postać tego tomu, a przecież taki potencjał miała. Szkoda.

Poza tym ponury, powojenny Szczecin, jakoś mi nie pasował, jako lektura na...

więcej Pokaż mimo to

avatar
98
95

Na półkach:

Wychowankowie przedwojennego sierocińca nie mają łatwego życia. Jednak o wiele prościej jest znieść trudne chwile, gdy ma się u swego boku wypróbowanego przyjaciela i wspólny cel… Wtedy niewiele już trzeba do szczęścia. Wystarczy tylko pobliski śmietnik, na którym można znaleźć materiały do niezwykłych maszyn oraz pielęgnowane przez lata marzenia o wspólnym domu… Marzenia, które na pewno kiedyś przecież się spełnią.

Adam i Aleks wychowują się na przedmieściach Szczecina. Są nierozłączni. Wkrótce po zakończeniu wojny budują razem Maszynę do Produkowania Szczęścia. Głęboko wierzą, że niezwykłe urządzenie potrafi spełniać ich najskrytsze pragnienia… takie jak znalezienie nowego domu w niewielkim, wylosowanym na mapie miasteczku. Jednak wkrótce Adam zostaje adoptowany przez oschłą, podającą się za jego ciotkę kobietę. Jakiś czas później zapada decyzja o przyłączeniu Szczecina do Polski. Aleks i inne dzieci z sierocińca muszą wyjechać do nowego ośrodka gdzieś w Niemczech. Chłopcy nie chcą się rozstać. Zdeterminowany Adam postanawia zakraść się do jednej z przewożącej jego kolegów ciężarówek. Rozpoczyna się pełna przygód podróż przez powojenną Europę…

„Kroniki Saltamontes” są niezwykle ciepłą opowieścią, tchnącą niepowtarzalnym, klimatem i pełną mądrości. Autorka wyczarowuje na drodze bohaterów całe mnóstwo niezwykłych, złożonych postaci, od pięknej Katarzyny aż po starego rybaka Emmanuela. Niesamowite jest, jak w miarę trwania akcji losy przyjaciół Adama i Aleksa splatają się ze sobą, by wreszcie stworzyć nierozerwalną całość...

Ciąg dalszy recenzji na moim blogu: http://lekturymolinki.blogspot.com/2019/07/kroniki-saltamontes-ucieczka-z-mroku.html

Wychowankowie przedwojennego sierocińca nie mają łatwego życia. Jednak o wiele prościej jest znieść trudne chwile, gdy ma się u swego boku wypróbowanego przyjaciela i wspólny cel… Wtedy niewiele już trzeba do szczęścia. Wystarczy tylko pobliski śmietnik, na którym można znaleźć materiały do niezwykłych maszyn oraz pielęgnowane przez lata marzenia o wspólnym domu… Marzenia,...

więcej Pokaż mimo to

avatar
156
82

Na półkach:

Książka przygodowa - lekka, z triumfującym dobrem, czasami naiwna, ale ciekawa i piękna. Uwiedzie nie tylko młodego, ale i starszego czytelnika. Cudowne ilustracje nadające powieści charakteru, mapy, podział na bohaterów ułatwia śledzenie poczynań postaci. Polecam na każdą porę roku.

Książka przygodowa - lekka, z triumfującym dobrem, czasami naiwna, ale ciekawa i piękna. Uwiedzie nie tylko młodego, ale i starszego czytelnika. Cudowne ilustracje nadające powieści charakteru, mapy, podział na bohaterów ułatwia śledzenie poczynań postaci. Polecam na każdą porę roku.

Pokaż mimo to

avatar
43
32

Na półkach: ,

Bardzo chętnie zabrałam się do czytania książki, od razu zakochałam się w okładce pierwszej części. Od razu powiem szczerze, iż jest to jedna z najlepszych książek jakich przeczytałam w życiu. Niespotykana historia, przygody bohaterów, oraz brak zbędnych opisów sprawiają, że książkę czyta się jednym tchem, i nie ma zamiaru się jej odłożyć. Tyle o tej książce można powiedzieć, że aż braknie słów i zapewne i tak nie uda mi się napisać tego wszystkiego, co bym chciała przekazać.

Może nam się wydawać iż historia która dzieje się w czasach wojny będzie żmudna, nudna i bez sensu. Natomiast jest na odwrót. Sama kreacja bohaterów, Adama i Aleksa- dzieci z sierocińca, którzy budują maszynę szczęścia, aby uszczęśliwiać ludzi, rozpala iskierkę uczuć w sercu. Od razu bohaterowie przypadli mi do gustu. Książka zawiera dużo przygód, zagadek, a także nutkę fantastyki, więc radzę wam znaleźć sobie dużo czasu, ponieważ ciężko będzie się od niej oderwać


Moment na początku książki, gdy Adama adoptuje "Ciotka" strasznie mnie przeraził, nie przewidywałam że już na samym początku książki chłopcy będą rozdzieleni. Szczęśliwym trafem chłopak ucieka od "nowej rodziny" i znów jest ze swoim bratem. Szczęście nie trwa długo, chłopcy zostają rozdzieleni w dwa różne światy, a ich przygody dopiero się zaczynają. W książce nie zabraknie przygód, to mogę gwarantować. Tyle się dzieje, iż nie chciałam odkładać książki, jedna przygoda rozpoczyna drugą, a tajemnic i zagadek jest coraz więcej, co bardziej kusi czytelnika.

Najbardziej w książce podobały mi się momenty gdy Aleks spotyka tajemniczą dziewczynkę, która za pomocą magicznego znaku konika polnego znika w kościele, a jeszcze bardziej podziemne wędrówki z Adamem, oraz znalezienie gigantycznych szkieletów! Moment gdy zostają uwięzieni, spowodował u mnie wielki smutek, sama nie wiedziałam jak mogą się oni wydostać z pułapki. Na szczęście jak wspomniałam jedna tajemnica ciągnie za sobą drugą, a bohaterom udaje się dostać w jeszcze bardziej tajemnicze miejsca. Rozczulił mnie moment, gdy pies Adama został nazwany kotlet. Nowy pupil bohatera nie raz towarzyszył mu w podróżach i ratował z opresji, każdy z nas chciałby mieć przy sobie takiego kompana jak pies ukazany w książce.

Jestem pełna podziwu dla młodzieńców, którzy mimo swojego młodego wieku, oraz trudnych sytuacji w których się znajdowali, radzili sobie, dążąc wytrwale do celu.

Bohaterowie są bardzo dobrze wykreowani, nie mogłabym sobie wymarzyć innych, historia jest niespotykana - nigdzie nie znajdziecie takiej książki! Powiem wprost że z wielką chęcią i zapałem sięgnę po drugą część trylogii. Jestem pełna podziwu dla autorki, dzięki której powstała tak dobra książka. Jeśli Monika Marin będzie chciała napisać kolejne książki, z wielką chęcią sięgnę po każdą jej książkę.
Jeśli chcecie przeżyć podróże po świecie, zmierzyć się z Tajemnicą Saltamontes, przeżywać zaklinanie szczurów, tajemnicze drzwi w drzewie, tunele podziemne prowadzące do komnat, z starymi księgami czy skarbami, lub samochody znikające pod ziemią, to książka jest wprost dla was. Według mnie każdy kto chce przeżyć prawdziwą przygodę powinien sięgnąć po trylogię.
Dodatkowym atutem książki, które zachęcają do czytania są ilustracje. Pięknie przedstawiają akcję dziejącą się w książce, oraz są osadzone w idealnym momencie powieści.

~Atramentowe Książki~

Bardzo chętnie zabrałam się do czytania książki, od razu zakochałam się w okładce pierwszej części. Od razu powiem szczerze, iż jest to jedna z najlepszych książek jakich przeczytałam w życiu. Niespotykana historia, przygody bohaterów, oraz brak zbędnych opisów sprawiają, że książkę czyta się jednym tchem, i nie ma zamiaru się jej odłożyć. Tyle o tej książce można...

więcej Pokaż mimo to

avatar
4578
1476

Na półkach: ,

Książkę oceniam dobrze. Jest napisana fajnym językiem, nie ma za długich opisów. Akcja dzieje się szybko.

Książkę oceniam dobrze. Jest napisana fajnym językiem, nie ma za długich opisów. Akcja dzieje się szybko.

Pokaż mimo to

avatar
439
437

Na półkach: ,

Zapraszam na recenzję:
http://mojezycieitpblog.blogspot.com/2017/02/kroniki-saltamontesucieczka-z-mroku.html

Zapraszam na recenzję:
http://mojezycieitpblog.blogspot.com/2017/02/kroniki-saltamontesucieczka-z-mroku.html

Pokaż mimo to

Książka na półkach

  • Chcę przeczytać
    172
  • Przeczytane
    126
  • Posiadam
    38
  • Ulubione
    9
  • Teraz czytam
    9
  • Dla dzieci
    3
  • 2014
    2
  • Przygodowe
    2
  • Audiobook
    1
  • Półka moich synków
    1

Cytaty

Więcej
Monika Marin Ucieczka z mroku Zobacz więcej
Monika Marin Ucieczka z mroku Zobacz więcej
Monika Marin Ucieczka z mroku Zobacz więcej
Więcej

Podobne książki

Przeczytaj także