rozwińzwiń

Patrzę i wspominam

Okładka książki Patrzę i wspominam Nina Andrycz
Okładka książki Patrzę i wspominam
Nina Andrycz Wydawnictwo: Książka i Wiedza biografia, autobiografia, pamiętnik
456 str. 7 godz. 36 min.
Kategoria:
biografia, autobiografia, pamiętnik
Wydawnictwo:
Książka i Wiedza
Data wydania:
2012-09-06
Data 1. wyd. pol.:
2012-09-06
Liczba stron:
456
Czas czytania
7 godz. 36 min.
Język:
polski
ISBN:
978-83-05-13610-5
Tagi:
aktor teatr wspomnienia pamiętnik Nina Andrycz
Średnia ocen

7,0 7,0 / 10

Oceń książkę
i
Dodaj do biblioteczki

Porównaj ceny

i
Porównywarka z zawsze aktualnymi cenami
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Ładowanie Szukamy ofert...

Patronaty LC

Książki autora

Mogą Cię zainteresować

Oceny

Średnia ocen
7,0 / 10
18 ocen
Twoja ocena
0 / 10

OPINIE i DYSKUSJE

Sortuj:
avatar
1210
1154

Na półkach: , ,

Dość specyficzna autobiografia. Sama Andrycz nazywa ją „Autobiografią Ducha”. Autorka skupia się w zasadzie wyłącznie na swojej (skądinąd imponującej) karierze teatralnej, romansach z różnymi panami i szeroko pojętej duchowości. Wszystko w ogóle pisane jest w filozoficzno-katolickiej aurze. Nina Andrycz wciąż odnosi się do abstrakcyjnych pojęć wyższych, opisuje swą więź z Bogiem, rozmowy, które prowadzi z duchami, biesami, diabłami i aniołami.
Wielka szkoda, że tak wspaniała artystka i intelektualistka, za jaką ją uważałem, okazała się taką hipokrytką. Z jednej strony dopuszcza się oceny ateistów, agnostyków i hedonistów, traktując ich jako ludzi gorszych od katolików, a z drugiej opowiada o dokonanych aborcjach, studiowaniu hinduizmu i korzystaniu z usług wróżek i tarocistek. I znów – opisuje z detalami, jak robiła loda i spijała z rozkoszą spermę swego żonatego kochanka, Aleksandra Węgierki, lub jak masturbowała się do lustra pod okiem seks-nauczyciela Ożarskiego, a potem gorszy się, że w latach 70’ XX w. Anglicy wystawili w teatrze „Księżną Amalfi”, gdzie widać było męskie pośladki, co określiła jako „przedstawienie nie tylko drastyczne, ale chwilami zbaczające w porno”. Krytykuje też „smaczki pornograficzne” w literaturze, a sama od nich nie stroni.
Dziwna jest też forma tej książki. Andrycz nadużywa wielkiej litery, stosując ją zbyt często w odniesieniu do rzeczowników pospolitych. Jest tu potworny bałagan w interpunkcji i jakaś zupełnie niepotrzebna przeplatanka wielkości czcionki. Nadużywa też autorka kursywy, pisząc nią np. whisky. Jest niestety sporo literówek (np. „mięsień” był „miesień”, „zgadzam się” stało się „zgadam się” itd.),błędów rzeczowych (Bronisław Pawlik stał się Bronisławem Pawlikowskim, a „postsynchrony” Andrycz nazwała „podsynchronami”) i ortograficznych (aktor był – zdaniem Andrycz – „przekonywujący”, a nie przekonujący lub przekonywający, jak być powinno). Frazeologizm „wyskoczyć jak filip z konopi” autorka błędnie zapisała (i to dwukrotnie) jako „Filip z konopi”, a Nowy Jork określiła „stolicą Ameryki”. Andrycz myli też daty, np. twierdzi, że 90. urodziny obchodziła w 2005 r. (tymczasem było to w 2002 r.). To wszystko podważa wiarygodność całej książki. Jako teatrolog nie mogę jej traktować serio. Nie wiem, ile dat, faktów, nazwisk i wydarzeń Nina Andrycz jeszcze pomyliła. Należy to traktować jako fabularyzowaną autobiografię, a nie źródło rzetelnej wiedzy o stu opisywanych latach. Bo książka wyszła na rynek w momencie, gdy autorka obchodziła setne urodziny.
Andrycz, która przeżyła obie wojny światowe, Rewolucję Październikową, PRL, transformację gospodarczą, wejście Polski do NATO i UE i wiele, wiele innych przełomowych momentów, praktycznie zupełnie zignorowała otaczający ją świat. Egocentrycznie skupiła się na sobie, swojej karierze aktorskiej i własnej transcendencji, w ogóle pomijając tak wiele, ile działo się w tle.

Dość specyficzna autobiografia. Sama Andrycz nazywa ją „Autobiografią Ducha”. Autorka skupia się w zasadzie wyłącznie na swojej (skądinąd imponującej) karierze teatralnej, romansach z różnymi panami i szeroko pojętej duchowości. Wszystko w ogóle pisane jest w filozoficzno-katolickiej aurze. Nina Andrycz wciąż odnosi się do abstrakcyjnych pojęć wyższych, opisuje swą więź z...

więcej Pokaż mimo to

avatar
1964
1878

Na półkach: , ,

Opowieść wytonowana a jednocześnie odważna tak jak jej Autorka. Emocjonalna, odważna, odnosząca się do ważnych obszarów życia Pani Niny Andrycz. Ważnych osób i zdarzeń.
Autorka opowiada o swojej rodzinie, pasji będącej jednocześnie pracą i poczuciu osamotnienia w ostatnim okresie. Otwarcie, be kamuflażu a jednocześnie nie tracąc wizerunku królowej polskiej sceny.
Ta biografia aktorki mającej w swym dorobku aktorskim cały wachlarz ról od mieszkanki slamsów po monarchinie. Potrafiącej tak wiele, a tak bardzo ograniczanej przez niektórych. Przyczyna? Zazdrość, domysły, jednostronne postrzeganie jej urody, talentu.
I nawet jeśli nie w pełni akceptujemy jej wybory, decyzje życiowe, to warto spotkać się z nią poprzez lekturę jej książki.

Opowieść wytonowana a jednocześnie odważna tak jak jej Autorka. Emocjonalna, odważna, odnosząca się do ważnych obszarów życia Pani Niny Andrycz. Ważnych osób i zdarzeń.
Autorka opowiada o swojej rodzinie, pasji będącej jednocześnie pracą i poczuciu osamotnienia w ostatnim okresie. Otwarcie, be kamuflażu a jednocześnie nie tracąc wizerunku królowej polskiej sceny.
Ta...

więcej Pokaż mimo to

avatar
974
577

Na półkach:

Odważna autobiografia wspaniałej kobiety i aktorki. Miłość do teatru pozwoliła jej żyć normalnie w tak ciężkich i trudnych czasach. Myślę, że mimo wszystko, była kobietą spełnioną, a może i szczęśliwą...

Odważna autobiografia wspaniałej kobiety i aktorki. Miłość do teatru pozwoliła jej żyć normalnie w tak ciężkich i trudnych czasach. Myślę, że mimo wszystko, była kobietą spełnioną, a może i szczęśliwą...

Pokaż mimo to

avatar
4055
404

Na półkach: ,

Niechętni i zazdrośnicy, a tych w Polsce nigdy nie brakuje, sugerowali, że żadna z niej wielka artystka, że udało się jej zrobić karierę i zaistnieć na scenie dzięki mężowi, którym był Józef Cyrankiewicz, wieloletni premier rządu PRL, i to tylko jego poparcie i opieka sprawiły, ze Nina Andrycz błyszczała i była rozpoznawana. Ta sugestia jest oczywiście nieprawdą i jest to opinia niezwykle krzywdząca dla niej, tym bardziej, że, jak mamy okazje dokładnie się z tym pomówieniem zapoznać, to bardzo szybko zostaje ono podważone. Kiedy poznała Józefa, a było to w roku 1947, była już postacią bardzo dobrze znaną publiczności, bo jej kariera, choć przerwana na czas wojny, wtedy nie pracowała w teatrze a była kelnerką, to był jedyny zawód, dzięki któremu mogła się utrzymać i przeżyć a nie chciała należeć do grona tych aktorów, którzy w jakikolwiek sposób poszli na współpracę z Niemcami i zgodzili się grać w dopuszczonych do wystawienia sztukach o typowym posmaku rozrywki i zabawy, zasłaniających sztucznie rzeczywistość pogrążoną w wojnie i przemocy. Jej oryginalna uroda, kobieca delikatność i subtelność rysów twarzy została bardzo wcześnie dostrzeżona przez reżyserów, i to oni od samego początku obsadzali ją w rolach, które ze względu na wybór granych postaci zwróciły na nią uwagę. Były to zawsze postacie iście królewskie i tragiczne, ale takie stało się jej sceniczne emploi, które bardzo konsekwentnie kształtowała. Niczym bogini wykuta z marmuru, chodna i zdystansowana, potrafiła nadać swym bohaterkom cechy z jednej strony zimnych i sztywnych a z drugiej każda z nich przesycona była psychologiczna refleksją, ludzkim tłem, dzięki czemu stawały się zrozumiałe i czytelne, a przez to bardzo życzliwie przyjmowane. Jej pojawienie się wywoływało na scenie taką cisze, że czekano na każdy jej gest, ruch, mimikę a dźwięczne, wrazicie artykułowane słowa, które wypowiadała z wrodzonym sobie talentem przyprawiały widzów o drżenie. Sala trwała w niemym oczekiwaniu i śledziła ją wzrokiem, nie zauważając jak tocząca się na scenie akcja dobiegała końca. Takie to były emocje. Każda jej rola była oklaskiwana i była sukcesem, bito brawo, i jak sama mówi, czyniono to z potrzeby serca i wyrazów uznania a nie przez zamówionych klakierów. Zagrała w ponad 100 przedstawieniach teatralnych, była zapraszana do udziału w teatrze telewizji, pojawiła się w filmie. Była tytanem pracy. Każda rola była dla niej wyzwaniem, do każdej przygotowywała się z wielką starannością, i nigdy nie było tak, żeby pojawiła się na scenie nieprzygotowana, wręcz zawstydzała innych aktorów czy reżyserów, a przecież miała z wieloma do czynienia, więc doskonale miała okazje poznać ich metody pracy, tym, że każdą rolę już na próbie umiała na pamięć i z uwagą wsłuchiwała się w propozycje gry poddając sie ich reżyserskiemu prowadzeniu i wizji. Zakres ról, które stały się jej udziałem jest imponujący. Potrafiła zagrać każdą postać od Marii Stuart i Elżbiety, czyli monumentalnych władczyń, po postacie ze sztuk Ionesco, gdzie stawała się postacią ze slumsów. Na tym polegał jej geniusz. Oddała swoje życie sztuce w całkowitym tego słowa znaczeniu. Zrezygnowała z posiadania dzieci, nie ukrywała faktu, że dokonała aborcji i był to świadomy jej wybór. Kochała i była kochana, choć jej osobiste losy w różny sposób się układały. I choć w niniejszej narracji wprowadza postać diabła, jako tego, który pojawiał się w kluczowych momentach jej życia, by dokonywała ważnych wyborów, to zastrzega, że nie jest to jej jakiejś dziwactwo czy objaw choroby, ale realne doświadczenie. Przez lata współpracowała z polskim antropozofem i mistykiem, do którego jeździła po porady i wskazówki, choć jak sama twierdziła, nigdy nie wyeliminowała Boga i Bóg w jej życiu zawsze zajmował ważne miejsce. Postać, która zasługuje na pamięć i bliższe poznanie.

Niechętni i zazdrośnicy, a tych w Polsce nigdy nie brakuje, sugerowali, że żadna z niej wielka artystka, że udało się jej zrobić karierę i zaistnieć na scenie dzięki mężowi, którym był Józef Cyrankiewicz, wieloletni premier rządu PRL, i to tylko jego poparcie i opieka sprawiły, ze Nina Andrycz błyszczała i była rozpoznawana. Ta sugestia jest oczywiście nieprawdą i jest to...

więcej Pokaż mimo to

avatar
10
4

Na półkach: ,

Wciągająca opowieść o życiu zawodowym Królowej Sceny Teatru Polskiego, przeplatana wątkami osobistymi, głównie relacjami z mężczyznami. Artystka dzieli się również swoimi przemyśleniami na temat współczesnej kultury i otaczającego nasz świata.Polecam wszystkim miłośnikom czytania barwnych biografii jak i miłośnikom teatru. Pod względem fizyczny książka jest kapitalnie wydana, twarda oprawa wraz z oryginalną okładką i wszytą zakładką.

Wciągająca opowieść o życiu zawodowym Królowej Sceny Teatru Polskiego, przeplatana wątkami osobistymi, głównie relacjami z mężczyznami. Artystka dzieli się również swoimi przemyśleniami na temat współczesnej kultury i otaczającego nasz świata.Polecam wszystkim miłośnikom czytania barwnych biografii jak i miłośnikom teatru. Pod względem fizyczny książka jest kapitalnie...

więcej Pokaż mimo to

avatar
1305
1280

Na półkach: ,

"Patrzę" zapewne na swoje zdjęcia i wdycham...
W tej książce uduchowienie (Duch i Byt) przeplatają się z erotycznymi wspomnieniami - westchnieniami autorki, a wszystko podane tak infantylnie, a na deser komicznie sztuczne dialogi:)

Życie Niny Andrycz to pogoń za słąwą i bogactwem.
Cóż, wszystko przemija.

Na pociechę została jej twórczość literacka (niestety bez łaski talentu:),Duch, Byt i wspomnienia erotycznych wygibasów:)

Cóż, choć chwilami wydaje się to niemożliwe, wszystko przemija...

"Patrzę" zapewne na swoje zdjęcia i wdycham...
W tej książce uduchowienie (Duch i Byt) przeplatają się z erotycznymi wspomnieniami - westchnieniami autorki, a wszystko podane tak infantylnie, a na deser komicznie sztuczne dialogi:)

Życie Niny Andrycz to pogoń za słąwą i bogactwem.
Cóż, wszystko przemija.

Na pociechę została jej twórczość literacka (niestety bez łaski...

więcej Pokaż mimo to

avatar
234
27

Na półkach:

Interesująco, bardzo odważnie i bardzo ciekawie napisane wspomnienia i przemyślenia życiowe. Chyba nie każdego by było stać opisać niektóre fragmenty życia, nie zawsze chlubne, z taką lekkością i szczerością. Przeczytałam prawie jednym tchem, bardzo dobrze się czyta. Pani Andrycz ma talent nie tylko aktorski ale i talent pisarski. Wyrazy szacunku i podziwu dla aktorki, pisarki i poetki!

Interesująco, bardzo odważnie i bardzo ciekawie napisane wspomnienia i przemyślenia życiowe. Chyba nie każdego by było stać opisać niektóre fragmenty życia, nie zawsze chlubne, z taką lekkością i szczerością. Przeczytałam prawie jednym tchem, bardzo dobrze się czyta. Pani Andrycz ma talent nie tylko aktorski ale i talent pisarski. Wyrazy szacunku i podziwu dla aktorki,...

więcej Pokaż mimo to

Książka na półkach

  • Chcę przeczytać
    48
  • Przeczytane
    24
  • Posiadam
    7
  • Biografie
    2
  • Do kupienia
    2
  • Teatrologia, filmoznawstwo i scenariusze filmowe
    1
  • Moje Diwy
    1
  • 2.Wspomnienia/Pamiętniki/Listy
    1
  • Biografie. Na faktach.
    1
  • Chcę kupić
    1

Cytaty

Bądź pierwszy

Dodaj cytat z książki Patrzę i wspominam


Podobne książki

Przeczytaj także