Bardzo realistyczna powieść. Momentami miałam wrażenie że opowiadana historia równie dobrze mogła się wydarzyć naprawdę.

Bardzo realistyczna powieść. Momentami miałam wrażenie że opowiadana historia równie dobrze mogła się wydarzyć naprawdę.

To moja pierwsza książka tego autora. Bardzo lubię thrillery medyczne, a właśnie to tutaj mamy. Klonowanie genów, śmiercionośne mutacje, wyścig z czasem - wszystko to wywułuje dreszczyk emocji. Bardzo dużo informacji i wiadomości z dziedziny medycyny - co jednym słowem uwielbiam. Akcja toczy się bardzo szybko, autor ciągle nas zaskakuje, przez co nie mamy uczucia nudy. Sporo postaci, a każda z nich dobrze wykreowana. Jestem zadowolona, ciekawa pozycja.

To moja pierwsza książka tego autora. Bardzo lubię thrillery medyczne, a właśnie to tutaj mamy. Klonowanie genów, śmiercionośne mutacje, wyścig z czasem - wszystko to wywułuje dreszczyk emocji. Bardzo dużo informacji i wiadomości z dziedziny medycyny - co jednym słowem uwielbiam. Akcja toczy się bardzo szybko, autor ciągle nas zaskakuje, przez co nie mamy uczucia nudy....

Albo miałam kiepską rękę do wyboru drugiej książki tego autora, albo on sam nie zna innych mikrobów niż Mycobacterium leprae lub pisząc obydwa przeczytane przeze mnie tytuły przechodził właśnie fascynację trądem.
Fabuła męcząca, główny bohater Neil Anderson to bakteriolog-kaskader, nastawiający sobie własnoręcznie złamanie otwarte, do tego odporny na infekcje i postrzały. Pewnie w swoim laboratorium wykombinował szczepionkę na wszystko.
Jego pomysłowość jest niesamowita - żeby nie zmarnowała się tak genialna pula genowa postanawia przedłużyć gatunek (natychmiast!) i oświadcza się dopiero co poznanej (oczywiście podczas strzelaniny) kapitan Zimmerman z armii izraelskiej.
Pewnie właśnie przez w/w miłość od pierwszego wejrzenia nie domyślił się kto jest odpowiedzialny za całe zło w książce, chociaż czytelnik domyśli się już po krótkiej chwili.

Jest to thriller mało medyczny, raczej bakteryjny i laboratoryjny :)
Do tego słabiutki.

Albo miałam kiepską rękę do wyboru drugiej książki tego autora, albo on sam nie zna innych mikrobów niż Mycobacterium leprae lub pisząc obydwa przeczytane przeze mnie tytuły przechodził właśnie fascynację trądem.
Fabuła męcząca, główny bohater Neil Anderson to bakteriolog-kaskader, nastawiający sobie własnoręcznie złamanie otwarte, do tego odporny na infekcje i postrzały....

"Strategia skorpiona" to bardzo dobry kryminał z wątkiem medycznym. Czasami jednak gubiłam się w terminach medycznych i musiałam jedno zdanie czytać kilka razy.
Neil Anderson jedzie do Tel Awiwu by tam razem z wielkiej sławy profesorem Straussem zbadać plazmit PZ9, który zabił jednego ze studentów medycyny w Surrey. Kto zmodyfikował plazmit PZ9? Czemu to ma służyć? Na te pytania doktor Anderson szuka odpowiedzi. Jednak jest w niebezpieczeństwie. Ktoś próbuje go zabić.
Rozwiązania zagadki bym się nie domyśliła. Można powiedzieć, że moje rozumowanie było podobne do rozumowania doktora Andersona.
Gorąco polecam wszystkim fanom kryminałów, zwłaszcza tych medycznych.

"Strategia skorpiona" to bardzo dobry kryminał z wątkiem medycznym. Czasami jednak gubiłam się w terminach medycznych i musiałam jedno zdanie czytać kilka razy.
Neil Anderson jedzie do Tel Awiwu by tam razem z wielkiej sławy profesorem Straussem zbadać plazmit PZ9, który zabił jednego ze studentów medycyny w Surrey. Kto zmodyfikował plazmit PZ9? Czemu to ma służyć? Na te...

Książka nie spodobała mi się do tego stopnia, że nie zamierzam dać autorowi następnej szansy.

Książka nie spodobała mi się do tego stopnia, że nie zamierzam dać autorowi następnej szansy.

Książka dla miłośników thrillerów medycznych.

Książka dla miłośników thrillerów medycznych.

Mój pierwszy thiller w życiu. Na dodatek medyczny. Bardzo ciekawa książka, choć nieco zawikłana w swej naukowości, szczególnie na początku nie bardzo wiedziałam o co chodzi z tymi plazmidami i wektorami jakimiś tam.
Bardzo dobrze napisana, akcja trzyma w napięciu i przede wszystkim od razu widać, że została stworzona przez mikrobiologa, dla którego siedzenie wśród bakterii nie wystarcza. Autor poszedł o krok dalej i napisał książkę, niekoniecznie naukową, o swojej pasji

Mój pierwszy thiller w życiu. Na dodatek medyczny. Bardzo ciekawa książka, choć nieco zawikłana w swej naukowości, szczególnie na początku nie bardzo wiedziałam o co chodzi z tymi plazmidami i wektorami jakimiś tam.
Bardzo dobrze napisana, akcja trzyma w napięciu i przede wszystkim od razu widać, że została stworzona przez mikrobiologa, dla którego siedzenie wśród...

Wiele osób wie, że Ken McClure (właściwie Ken Begg) jest mistrzem thrillerów medycznych... Dla mnie nie jest to ulubiony autor, a po jego książki podejrzewam, że sam bym nie sięgnął... Gatunek przez niego tworzony nie podchodzi mi... Dlatego też przeczytanie tej książki zajęło mi prawie 7 lat... W moje ręce dostała się dzięki uprzejmości Dziennika Polskiego (który w pewnym czasie dołączał do gazety książkę za 2 złote)... Strategia Skorpiona jest siódmą z nich...

Książka opowiada o śmierci pewnego izraelskiego studenta, będącego na wyjeździe do Anglii na stypendium... Po sekcji zwłok okazuję się, że w jego ciele wykryto bardzo dziwny i tajemniczy preparat... Naukowcy pracujący w Surrey próbują dojść w jakim celu powstał ów preparat...

W tym momencie na scenę wkracza główny bohater książki, Neil Anderson... Jest to młody bakteriolog, który wyrusza do Tel Awiwu... Niestety to postać do mnie nie trafia, gdyż wspomniany bohater jest naukowcem, a w pewnych momentach autor robi z niego superagenta a la James Bond... Niestety jedno do drugiego średnio mi pasuje i ogólnie psuje odbiór lektury...

Książka sama w sobie nie jest zła, ale jak wspomniałem nie jest to mój ulubiony gatunek... Dla miłośników thrillerów medycznych może być bardziej przystępna... I tej grupie pragnę polecić te książkę...

Ocena: 4/10

Recenzja opublikowana na moim blogu:
http://danwaybooks.blogspot.com/2012/08/dla-miosnikow-thrillerow-medycznych-w.html

Wiele osób wie, że Ken McClure (właściwie Ken Begg) jest mistrzem thrillerów medycznych... Dla mnie nie jest to ulubiony autor, a po jego książki podejrzewam, że sam bym nie sięgnął... Gatunek przez niego tworzony nie podchodzi mi... Dlatego też przeczytanie tej książki zajęło mi prawie 7 lat... W moje ręce dostała się dzięki uprzejmości Dziennika Polskiego (który w pewnym...

Prezent-i znowu trafiony w proznie...Zupelnie nie w moim stylu.

Prezent-i znowu trafiony w proznie...Zupelnie nie w moim stylu.

Dobry, trzymający w napięciu thriller. Równie dobry co pozostałe książki Kena McClurego.

Dobry, trzymający w napięciu thriller. Równie dobry co pozostałe książki Kena McClurego.