Moim też, aczkolwiek na razie nie czytałem innych. 

Moim też, aczkolwiek na razie nie czytałem innych. 

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post

To tylko pokazuje, jak mało tłumaczy się u nas książek z języków innych niż angielski. 

To tylko pokazuje, jak mało tłumaczy się u nas książek z języków innych niż angielski. 

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post

Tak, to pokazuje obraz rynku. Ta nagroda ma chyba w zamyśle promocję tych "obcych" literatur (i żeby wybór na rynku był bardziej różnorodny), ale robi to nieskutecznie, bo skoro wydawca może zgłosić do nagrody wyłącznie książki polskie to skąd ma mieć motywację, do wydawania czegoś "innego"? 

Tak, to pokazuje obraz rynku. Ta nagroda ma chyba w zamyśle promocję tych "obcych" literatur (i żeby wybór na rynku był bardziej różnorodny), ale robi to nieskutecznie, bo skoro wydawca może zgłosić do nagrody wyłącznie książki polskie to skąd ma mieć motywację, do wydawania czegoś "innego"? 

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post

Trafna uwaga, powinien być parytet - można zgłosić książkę autorki-autora z Polski, jeżeli zgłasza się też co najmniej jedną (a najlepiej dwie) z Europy Środkowej i Wschodniej. Np. w ubiegłym roku wśród zgłoszonych było Sarajewskie Marlboro[bookLink]4932754|Sarajewskie Marlboro[/bookLink], wydane u nas przeszło 20 lat po premierze. To pokazuje, jak bardzo są nam nieznane literatury krajów geograficznie i historycznie bliskich. 

Trafna uwaga, powinien być parytet - można zgłosić książkę autorki-autora z Polski, jeżeli zgłasza się też co najmniej jedną (a najlepiej dwie) z Europy Środkowej i Wschodniej. Np. w ubiegłym roku wśród zgłoszonych było Sarajewskie Marlboro[bookLink]4932754|Sarajewskie Marlboro[/bookLink], wydane u nas przeszło 20 lat po premierze. To pokazuje, jak bardzo są nam nieznane...

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post więcej mniej

@Aguirre jestem przeciwna wszelkim parytetom. Wystarczy popyt plus podaż. Naprawdę nie trzeba zawsze na chama wciskać swoich trzech groszy. 

@Aguirre jestem przeciwna wszelkim parytetom. Wystarczy popyt plus podaż. Naprawdę nie trzeba zawsze na chama wciskać swoich trzech groszy. 

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post

@Cleopatrapl Angelus to (za wiki) przyzwana przez jury:
"Nagroda przyznawana jest corocznie za najlepszą książkę prozatorską opublikowaną w języku polskim w roku poprzednim i przeznaczona dla pisarzy pochodzących z Europy Środkowej, którzy w swoich pracach  podejmują tematy najistotniejsze dla współczesności i pogłębiają wiedzę o świecie innych kultur.Do nagrody wydawcy mogą zgłaszać dzieła autorów żyjących, pochodzących z następujących  krajów: Albania, Austria, Białoruś, Bośnia i Hercegowina, Bułgaria,  Chorwacja, Czechy, Estonia, Litwa, Łotwa, Macedonia, Mołdawia, Niemcy,  Polska, Rosja, Rumunia, Serbia, Słowacja, Słowenia, Ukraina, Węgry.
Najpierw wydawnictwa zgłaszają dwie książki (autorstwa pisarza polskiego i autora obcojęzycznego w polskim przekładzie). Po  sprawdzeniu zgodności z kryteriami powstaje lista książek zakwalifikowanych do nagrody. Następnie jury wybiera 14 nominowanych książek, z których wybiera się finałową siódemkę.  W jedną z jesiennych sobót przewodniczący, podczas uroczystej gali we  Wrocławiu, wskazuje zwycięzcę, który otrzymuje 150 tys. złotych i  statuetkę autorstwa Ewy Rossano."
Nie jest to zatem nagroda dla najlepiej sprzedającej się książki i takie kryteria jak "popyt plus podaż" nie mają tu żadnego zastosowania. Nie trzeba więc zawsze wciskać ich na chama  😉. 

@Cleopatrapl Angelus to (za wiki) przyzwana przez jury:
"Nagroda przyznawana jest corocznie za najlepszą książkę prozatorską opublikowaną w języku polskim w roku poprzednim i przeznaczona dla pisarzy pochodzących z Europy Środkowej, którzy w swoich pracach  podejmują tematy najistotniejsze dla współczesności i pogłębiają wiedzę o świecie innych kultur.Do nagrody wydawcy...

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post więcej mniej

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post

@Cleopatrapl Regulamin mówi obecnie "Każdy wydawca ma prawo w danej edycji Nagrody zgłosić do Nagrody 4 książki. Proporcja zgłoszonych książek autorów polskich i zagranicznych jest dowolna." Tak więc śpij spokojnie:).
I owszem, parytety się przydają, na przykład po to, żeby podaż była bardziej różnorodna, a wydawcy, którzy publikują mniej popularną literaturę w ogóle mieli ochotę to robić. Chyba że czytasz we wszystkich językach europejskich, to sorry.

@Cleopatrapl Regulamin mówi obecnie "Każdy wydawca ma prawo w danej edycji Nagrody zgłosić do Nagrody 4 książki. Proporcja zgłoszonych książek autorów polskich i zagranicznych jest dowolna." Tak więc śpij spokojnie:).
I owszem, parytety się przydają, na przykład po to, żeby podaż była bardziej różnorodna, a wydawcy, którzy publikują mniej popularną literaturę w ogóle mieli...

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post więcej mniej

@Aguirre no tak, ale wydawnictwo wydając książkę ponosi koszty. Potem autor zgarnie nagrodę, a książka się nie sprzeda. Ludzie maja coraz mniej zaufania do wszelkiego rodzaju nagród przyznawanych przez jakiekolwiek jury. Sama omijam szerokim łukiem nagrodzone książki, bo już wiele razy się srodze zawiodłam. Chyba, że mi poleci osoba, która jest dla mnie autorytetem, to wtedy się skuszę.
@Eminazawsze możesz otworzyć własne wydawnictwo i będziesz drukować książki jakie dusza zapragnie😉. 

@Aguirre no tak, ale wydawnictwo wydając książkę ponosi koszty. Potem autor zgarnie nagrodę, a książka się nie sprzeda. Ludzie maja coraz mniej zaufania do wszelkiego rodzaju nagród przyznawanych przez jakiekolwiek jury. Sama omijam szerokim łukiem nagrodzone książki, bo już wiele razy się srodze zawiodłam. Chyba, że mi poleci osoba, która jest dla mnie autorytetem, to...

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post więcej mniej

@Cleopatrapl Tak, tak, słyszałam, że Olga Tokarczuk zgarnęła Nobla, a potem wydawnictwu zalegało w magazynie:).

@Cleopatrapl Tak, tak, słyszałam, że Olga Tokarczuk zgarnęła Nobla, a potem wydawnictwu zalegało w magazynie:).

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post

@Cleopatrapl Temu służą wszystkie nagrody, aby wydawcy wydawali nie tylko Panią Blankę i 365 dni oraz Panią PS coś tam, które się sprzedają (plus obowiązujące podręczniki i lektury). Wydawnictwa nie tracą, bo zyskują rozgłos, który przekłada się na sprzedaż, może nie tak masową jak wzmiankowane "hity", ale w końcu same zabiegają o to, by obok nazwiska autora (i tłumacza w przypadku Angelusa) zawsze podawać nazwę wydawnictwa.
Sukces finansowy książki w dzisiejszych czasach świadczy przeważnie o tym, że jest ona przeznaczona delikatnie mówiąc dla niezbyt wymagającego czytelnika, względnie została sprytnie wypromowana, bądź jedno i drugie. I takich (vide wspomniani autorzy-autorki) unikam jak ognia. Zaś co do Angelusa, to akurat tu się póki co nie zawiodłem (czytałem 5 książek zwycięzców - 3 bardzo dobre, 2 dobre oraz jeszcze 3 z nagrodą czytelników in. Natalii Gorbaniewskiej - wszystkie bardzo dobre, plus 3 kolejnych laureatów, których czytałem inne pozycje - 2 bardzo dobre i 1 dobra). Podobnie z Nike. Tak jak w muzyce - disco polo się sprzedaje, a na festiwalach nagradza (na szczęście) wszystko inne. Analogicznie z filmami - Louis B. Mayer (ten z MGM) mawiał, że 1-2 filmy w roku robi, by przeszły do historii kina, a pozostałe mają na siebie (i na te wybitne) zarobić. Z 50 najbardziej dochodowych filmów w historii kina większość to produkcje dla dzieci a oscarowych jak na lekarstwo.

@Cleopatrapl Temu służą wszystkie nagrody, aby wydawcy wydawali nie tylko Panią Blankę i 365 dni oraz Panią PS coś tam, które się sprzedają (plus obowiązujące podręczniki i lektury). Wydawnictwa nie tracą, bo zyskują rozgłos, który przekłada się na sprzedaż, może nie tak masową jak wzmiankowane "hity", ale w końcu same zabiegają o to, by obok nazwiska autora (i tłumacza w...

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post więcej mniej

Też się na laureatach (i nominowanych) Angelusa nie zawiodłem, ale ja dla siebie wartość tej nagrody (konkursu) odkryłem niedawno i jeszcze sporo mam w tym temacie do nadrobienia... Co - nie ukrywam - dosyć mnie cieszy...

Też się na laureatach (i nominowanych) Angelusa nie zawiodłem, ale ja dla siebie wartość tej nagrody (konkursu) odkryłem niedawno i jeszcze sporo mam w tym temacie do nadrobienia... Co - nie ukrywam - dosyć mnie cieszy...

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post

@Aguirre sama jestem niszowym czytelnikiem i znam ten ból. Jednakże nie upoważnia mnie on do narzucania komuś swojego zdania. Wydawnictwa to firmy prywatne. Właściciel decyduje jak jego firma funkcjonuje, a jak nie. I mnie się to podoba. 
Co do czytelników, to czego się spodziewałeś, że jak wydrukujemy wszystkim tytuł magistra, to ludzie zaczną czytać literaturę ambitną i będą chadzać radośnie do opery ( na lc jest artykuł, że ponad 70% czytelników to osoby z wykształceniem wyższym)😁. No niestety jest tak, że inteligentni stanowią jakieś 10% ogółu społeczeństwa, a kapitalizm interesuje się zyskiem a nie sponsoringiem. Wymyślanie tysiąca rodzajów inteligencji nie zaczaruje rzeczywistości.
Osobiście uważam, że dla tego rodzaju literatury o wiele lepiej sprawdzi się mecenat i/lub zbiórki normalnych ludzi. Gdyby ktoś zorganizował zbiórkę np. Na wznowienie   Emil Zola[authorLink]30733|Emil Zola[/authorLink] chętnie bym taką inicjatywę wsparła. Można też próbować na początek z petycjami do wydawnictw, może któreś by się zainteresowało. 
Dla mnie rozwiązanie, które proponujesz jest poniekąd szantażem w białych rękawiczkach. 
Co do konkursów, to się nie sprawdza. Wystarczy spojrzeć jak spadła oglądalność Oscary i Eurowizji. Tego chciałbyś dla powyższego konkursu? 
@Emina kolejny argument, żebyś otwarła własne wydawnictwo

@Aguirre sama jestem niszowym czytelnikiem i znam ten ból. Jednakże nie upoważnia mnie on do narzucania komuś swojego zdania. Wydawnictwa to firmy prywatne. Właściciel decyduje jak jego firma funkcjonuje, a jak nie. I mnie się to podoba. 
Co do czytelników, to czego się spodziewałeś, że jak wydrukujemy wszystkim tytuł magistra, to ludzie zaczną czytać literaturę ambitną i...

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post więcej mniej

@Cleopatrapl To nie żaden szantaż. Po pierwsze tak było w pierwotnym regulaminie. Po drugie nikt nie ma obowiązku zgłaszać książek do każdej nagrody. Chcącemu nie dzieje się krzywda. To fundator nagrody decyduje, komu ją przyzna i jakie warunki muszą spełnić kandydaci. A wydawcy mogą je spełnić i zgłosić się, lub nie.
W każdej dziedzinie większość szuka najprostszej rozrywki - vide popularność disco polo a jazzu i klasyki, modrobicia w klatce a paneli dyskusyjnych o książkach etc.
Wznowienia klasyki obcej mogą polegać albo na skorzystaniu z tłumaczeń, do których prawa autorskie wygasły (np. znakomite przekłady Boya-Żeleńskiego, jak to robią m.in. Wolne Lektury, albo zamówieniu nowego tłumaczenia, co oczywiście kosztuje. Na przekłady spoza angielskiego wydawnictwa decydują się, gdy dostają na nie granty, najczęściej z instytucji kulturalnych kraju pochodzenia autora. A pewnie nie na wszystko dają. Zbiórka byłaby dobrym pomysłem, ale nie wiadomo, na  ile starczyłoby funduszy.
Co do Eurowizji i Oscarów - oglądalność nie ma znaczenia. Gorzej, że - przynajmniej w przypadku Oscarów - poziom nagradzanych filmów mocno spada. Już od lat 90-tych bracia Weinstein umieli przeforsować (ekonomicznie 😈) nagrody dla sporej ilości totalnie przeciętnych filmów, a jest coraz gorzej, mimo ewidentnego skrętu w stronę popkultury dla najmłodszych nastolatków, kosztem szeroko rozumianej kultury wysokiej. Ale to właśnie wynika z dyktatu wyników ekonomicznych, a nie założeń konkursowych. Większy zainwestowany pieniądz pokonuje mniejszy zainwestowany 😒. Właściwie najciekawsza kategoria z najlepszą jakością produkcji to nagroda dla najlepszego filmu nieanglojęzycznego.
To właśnie różnym regulacjom (od poziomu krajowego do konkursowych) konsumenci kultury zawdzięczają możliwość poznania wielu dzieł. W przypadku Angelusa literackich. Natomiast wiele eksponatów w zachodnich muzeach to własność prywatna, ale przepisy podatkowe w niektórych krajach odpowiednio promują tych, którzy udostępnią je publiczności, zamiast trzymania w sejfie a z drugiej strony utrudnią ich wywóz z krajów biednych, jak Polska. Strach pomyśleć co by nam zostało, gdyby zastosowano tu reguły handlu z XIX-wiecznej ekonomii.
Dlatego konkursy i reguły są dobre i tylko szkoda, że jest ich tak mało.

@Cleopatrapl To nie żaden szantaż. Po pierwsze tak było w pierwotnym regulaminie. Po drugie nikt nie ma obowiązku zgłaszać książek do każdej nagrody. Chcącemu nie dzieje się krzywda. To fundator nagrody decyduje, komu ją przyzna i jakie warunki muszą spełnić kandydaci. A wydawcy mogą je spełnić i zgłosić się, lub nie.
W każdej dziedzinie większość szuka najprostszej...

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post więcej mniej