Stworzyć własną kawiarnię no ok tylko czym tu zaskoczyć kawoszy jak nie kawą z własnych pól paloną we własnej palarni kawy.
Kawa ta wyróżniała by się smakiem i aromatem,który po prostu zwalał by z nóg.

W mojej kawiarni znalazło by się coś dla wielbicieli nowinek.Można byłoby zamówić sobie kawę z zielonym pieprzem,papryką chili,cynamonem bądź imbirem.A to wszystko po to by przyciągnąć klientów,którzy są coraz bardziej wybredni i wymagający.Człowiek który chce zaistnieć w biznesie musi iść z duchem czasu.
Jeśli chodzi zaś wystrój wnętrza zastosowałbym motywy z krajów jej pochodzenia czyli z krajów ameryki południowej, i Arabii Saudyjskiej.Pod tymi motywami znajdowałyby się ciekawostki na temat danego państwa po to by zachęcić nie tylko do wypicia pachnącej kawy w moim lokalu,ale także do odwiedzenia któregoś z krajów słynących z produkcji kawy,choćby po to by przekonać się jak produkują ją ci którzy zajmują się tym od niepamiętnych czasów.Zapach kawy przypomina mi o dniu ,w którym wypiłem pierwszą kawę i zapoznałem się z jej smakiem i zapachem.

Stworzyć własną kawiarnię no ok tylko czym tu zaskoczyć kawoszy jak nie kawą z własnych pól paloną we własnej palarni kawy.
Kawa ta wyróżniała by się smakiem i aromatem,który po prostu zwalał by z nóg.

W mojej kawiarni znalazło by się coś dla wielbicieli nowinek.Można byłoby zamówić sobie kawę z zielonym pieprzem,papryką chili,cynamonem bądź imbirem.A to wszystko po to...

Konkurs został zakończony. Za wszystkie odpowiedzi dziękujemy!
Wybraliśmy zwycięskie prace:

BlackLady
anin
epizodycznosc
angela
Julia Knop

Serdecznie gratulujemy! Z laureatami skontaktujemy się bezpośrednio.

Konkurs został zakończony. Za wszystkie odpowiedzi dziękujemy!
Wybraliśmy zwycięskie prace:

BlackLady
anin
epizodycznosc
angela
Julia Knop

Serdecznie gratulujemy! Z laureatami skontaktujemy się bezpośrednio.

Konkurs zakończony.
Dziękujemy za wszystkie odpowiedzi.
Zwycięzców wyłonimy niebawem.

Konkurs zakończony.
Dziękujemy za wszystkie odpowiedzi.
Zwycięzców wyłonimy niebawem.

Moim ulubionym zapachem jest dość specyficzna kompozycja - słońce i wiatr. I nie, nie silę się tu na metafory czy poetyczne opisy. Dosłownie zapach słońca i wiatru, na bardzo osobliwym nośniku - pościeli. Chyba każdy wie, o jakiej nucie świeżości jest mowa. Mamy wiosnę, więc już zaczyna się mój sezon na całodzienne wynoszenie kołdry i poduszek na balkon. Ale to dopiero latem ten zapach dojrzeje. Wtedy najbardziej lubię po ciężkim dniu, czując każdy mięsień w ciele, wreszcie położyć się na łóżku i na ciepłej jeszcze od słońca pościeli poczuć tę woń.

Moim ulubionym zapachem jest dość specyficzna kompozycja - słońce i wiatr. I nie, nie silę się tu na metafory czy poetyczne opisy. Dosłownie zapach słońca i wiatru, na bardzo osobliwym nośniku - pościeli. Chyba każdy wie, o jakiej nucie świeżości jest mowa. Mamy wiosnę, więc już zaczyna się mój sezon na całodzienne wynoszenie kołdry i poduszek na balkon. Ale to dopiero...

Mój ulubiony zapach to aromat pieczonego sernika mojej mamy, kojarzy mi się z moim dzieciństwem, wspomnienia radosne choć przyprószone smutkiem. Przed wszystkimi uroczystościami Mama piekła sernik, było to chyba jedyne ciasto które umiała. Przypomina mi się jak sadzała mnie na stole jak byłam mała i zaczynałyśmy pracę, kiedy nie patrzyła wyjadałam surowe ciasto. Razem z Bratem robiliśmy wyścigi, aby sprawdzić kto będzie mógł oblizać łopatki miksera z ciasta. Mimo iż łopatki były dwie i mogliśmy się nimi ze spokojem podzielić, mój brat jest starszy ode mnie, marne szanse na łopatkę ale zawsze się podzielił. Jak już sernik się piekł siadaliśmy całą rodziną i graliśmy w gry planszowe albo karciane. Jak miałam 7 lat moje urodziny wypadały w lany poniedziałek, kończyłyśmy piec z Mamą sernik, i już schodzili się goście, mój Chrzestny wpadł na pomysł zlania mnie wodą ale problem był taki że mój Brat otworzył drzwi, Wujek nie spojrzał kto w nich stoi i chlusną mojemu bratu 5 litrowym baniakiem wody w twarz, na mnie wody już nie starczyło, wszystko było mokre. Jak miałam wracałam do domu ze szkoły i mama robiła nam niespodziankę i piekła sernik aby umilić wszystkim dzień. Wchodziłam do domu moja Mama siedziała w fotelu i czytała książkę a w domu unosił się ten zapach który tak bardzo z nią utożsamiam. Tyle ciepłych, miłych chwil spędzonych z rodziną a zwłaszcza z moją Mamą a wszystkiemu towarzyszył aromat sernika. Zapach pamiętam tak dobrze że czuje go nawet teraz kiedy to wspominam.

Mój ulubiony zapach to aromat pieczonego sernika mojej mamy, kojarzy mi się z moim dzieciństwem, wspomnienia radosne choć przyprószone smutkiem. Przed wszystkimi uroczystościami Mama piekła sernik, było to chyba jedyne ciasto które umiała. Przypomina mi się jak sadzała mnie na stole jak byłam mała i zaczynałyśmy pracę, kiedy nie patrzyła wyjadałam surowe ciasto. Razem z...

Zamykam oczy, by przywołać to wspomnienie całym sobą. Dla niektórych zbyt przyziemne, prozaiczne, pospolite.. Jednak dla mnie zapachem szczęścia jest zapach świeżo upieczonego przez mamę ciasta z truskawkami. Przygotowanego przez nią z miłością, co bez wątpienia dało się wyczuć. Zapach tego wypieku wraz z upływem lat pozostał niezmienny, jednak jego znaczenie jako "szczęścia" wraz z moim dorastaniem uległo zmianie. Dla mnie i mojej siostry ten zapach w okresie dzieciństwa przywoływał wspomnienia beztroskich wakacji spędzonych na świeżym powietrzu, zaś teraz powrót do rodzinnego domu, który zawsze będzie dla nas ostoją niezależnie od naszego wieku.

Zamykam oczy, by przywołać to wspomnienie całym sobą. Dla niektórych zbyt przyziemne, prozaiczne, pospolite.. Jednak dla mnie zapachem szczęścia jest zapach świeżo upieczonego przez mamę ciasta z truskawkami. Przygotowanego przez nią z miłością, co bez wątpienia dało się wyczuć. Zapach tego wypieku wraz z upływem lat pozostał niezmienny, jednak jego znaczenie jako...

Uwielbiam słodkie zapachy, a moim ulubionym jest czekolada, chociaż nie pogardzę też mango i maliną. Czekolada towarzyszy mi od dziecka. Najwięcej jej było, gdy przychodziła paczka od dziadków. Gdy przychodziła taka paczka, która zawierała czekoladę pod różnymi postaciami, to zaczynały się z bratem negocjacje kto co weźmie i ile. 😂 Zapach czekolady właśnie z tym fragmentem dzieciństwa mi się kojarzy. Obecnie moja relacja z czekoladą jest toksyczna. Zaprzestałam jej jedzenia, ale przyciąga swym zapachem. Dlatego wprowadziłam zasadę, że czekolada, jaką będę jadła to tylko taka w ciastach. Nie powinno, więc dziwić nikogo, że ostatnio upiekłam tort potrójnie czekoladowy, a zapach był cudowny i od razu przyciągnął testerów smaku. Przyszedł nawet piesek, niestety nie mógł spróbować, ale za to jak jego nosek pracował! 😂🎂 Zapach czekolady obecnie kojarzy mi się z zakazaną miłością, żywcem wyjętą z "Romeo i Julii".

Uwielbiam słodkie zapachy, a moim ulubionym jest czekolada, chociaż nie pogardzę też mango i maliną. Czekolada towarzyszy mi od dziecka. Najwięcej jej było, gdy przychodziła paczka od dziadków. Gdy przychodziła taka paczka, która zawierała czekoladę pod różnymi postaciami, to zaczynały się z bratem negocjacje kto co weźmie i ile. 😂 Zapach czekolady właśnie z tym fragmentem...

Mój ulubiony zapach to tłusta woń smaru, którą przesiąknięte były swetry mojego dziadka. Spędzał on mnóstwo czasu w garażu, majsterkując i smarując różne narzędzia. Stał się tym samym niejako nośnikiem tego zapachu, który towarzyszył mi właściwie przez całe wczesne dzieciństwo i który do dziś kojarzy mi się z bezpieczeństwem. Gdy czuję zapach smaru, wspomnienia, o których myślałam, że dawno zbladły i znikły z mojej pamięci, znów nabierają ostrości, a ja przypominam sobie chwile spędzone z dziadkiem.

Wspólne zabawy, gdy dziadek nosił mnie na barana albo woził na czworaka na plecach.

Nasze wyprawy na dach, którym, o dziwo, ani babcia ani rodzice nigdy się nie sprzeciwiali, mimo że miałam wtedy nie więcej niż pięć lat. Podczas gdy dziadek czyścił komin, ja spacerowałam sobie ostrożnie po dachu, obserwując z góry leżące wokół podwórka sąsiadów oraz rozciągające się po horyzont miasto.

Letnie przejażdżki do lasu na piknik przytulnym brązowym maluchem, z miękkimi fotelami okrytymi dodatkowo kocami i narzutami.

Wspólne oglądanie Mody na sukces i Palomy, które to telenowele dziadek bardzo lubił. Pamiętam, jak siedzieliśmy razem na stuletniej rzeźbionej ławie w pokoju gościnnym, jedząc z jednej miski kaszę gryczaną ze skwarkami.

Wycieczki rowerowe po lesie, gdy dziadek woził mnie w wiklinowym foteliku zawieszanym na kierownicy. Zachwycała mnie wówczas otaczająca nas dookoła zieleń, delikatny wiatr na policzkach i uspokajający szum drzew. To były prawdziwie magiczne chwile.

Mój ulubiony zapach to tłusta woń smaru, którą przesiąknięte były swetry mojego dziadka. Spędzał on mnóstwo czasu w garażu, majsterkując i smarując różne narzędzia. Stał się tym samym niejako nośnikiem tego zapachu, który towarzyszył mi właściwie przez całe wczesne dzieciństwo i który do dziś kojarzy mi się z bezpieczeństwem. Gdy czuję zapach smaru, wspomnienia, o których...

Ulubiony zapach - och mam ich kilka. Zapach świeżo zmielonej kawy, pokrojonej pomarańczy, pieczonego chleba, odurzajacy zapach korzennych pierniczków i cynamonowych ciasteczek, kwitnących magnolii.

Zapachem kojarzącym się z cudnym wspomnieniem jest zapach pomarańczy, ustrojonej w goździki albo pokrojonej na kawałeczki. Wiąże się to z moją kochaną babcią, której wspomnienie zaciera się z biegiem lat. Babcia była oaza spokoju, delikatności, niezwykle pracowita i pogodzona z losem. Zawsze znalazła dobre słowo, przytuliła, czasem porządnie nakrzyczała za złe występki.
Jak byłam dzieckiem, nie zawsze wszystkie produkty były dostępne (a szczególnie przed Święta Bożego Narodzenia). Ewentualnie były drogie, nie zawsze można było sobie pozwolić na taki luksus. A tych Świąt nigdy nie zapomnę, wspominam je przy każdej nadarzającej się okazji. Kiedy przyjechali dziadkowie i przywieźli pomarańcze. Było to moje pierwsze spotkanie z nimi, ich zapach mnie odurzył, nie mogłam się na nie napatrzeć i co chwila przykładałam do nosa. Babcia przywiozła mi najpiękniejszy prezent, do tej pory przypominam sobie ich zapach. A jakim cudem udało im się to zdobyć, do tej pory zastanawiamy się, ile to mogło kosztować i gdzie znaleźli te owoce. Te Święta miały w sobie magię, to było coś pięknego, wspominamy je z rodzeństwem i rodzicami. Dziadkowie odeszli, jednak wspomnienia zostały w nas i przekazujemy je dalszym pokoleniom (naszym dzieciom).

Ulubiony zapach - och mam ich kilka. Zapach świeżo zmielonej kawy, pokrojonej pomarańczy, pieczonego chleba, odurzajacy zapach korzennych pierniczków i cynamonowych ciasteczek, kwitnących magnolii.

Zapachem kojarzącym się z cudnym wspomnieniem jest zapach pomarańczy, ustrojonej w goździki albo pokrojonej na kawałeczki. Wiąże się to z moją kochaną babcią, której wspomnienie...

Zapach czekolady, zdecydowanie jego wybrałabym jako ten, który jest moim ulubionym. Już w momencie rozdzierania sreberka pojawia się ten cudowny zapach przypominający same dobre chwilę. Chwilę takie jak przygotowywanie ciasta czekoladowego. Jest wieczór, szykujesz wszystkie potrzebne składniki. Dzielisz czekoladę na kostki i wrzucasz do rondelka z nagrzanym już masłem. Czekolada roztapia się, a intensywny zapach zaczyna unosić się w całej kuchni. Wiem, że jest pyszna, wiem, że stworzę z jej dodatkiem tak wiele dobroci. Jej zapach otula i sprawia, że jestem szczęśliwa. Czasem śmieję się, że jestem jak taka czekolada. Prawdziwa czekolada. Gorzka, twarda, intensywna a zarazem delikatna i krucha, ale przede wszystkim przy mnie pojawia się uśmiech na twarzy. Lubię sprawiać radość bliskim, zupełnie jak czekolada, jak moment podgrzewania jej, jak ta płynna gorąca lawa, którą się staje, jak to ciasto, które powstanie wspólnymi siłami.

Zapach czekolady, zdecydowanie jego wybrałabym jako ten, który jest moim ulubionym. Już w momencie rozdzierania sreberka pojawia się ten cudowny zapach przypominający same dobre chwilę. Chwilę takie jak przygotowywanie ciasta czekoladowego. Jest wieczór, szykujesz wszystkie potrzebne składniki. Dzielisz czekoladę na kostki i wrzucasz do rondelka z nagrzanym już masłem....