-
ArtykułyKsiążki o przyrodzie: daj się ponieść pięknu i sile natury podczas lektury!Anna Sierant5
-
ArtykułyTu streszczenia nie wystarczą. Sprawdź swoją znajomość lektur [QUIZ]Konrad Wrzesiński37
-
ArtykułyCzytamy w weekend. 10 maja 2024LubimyCzytać422
-
Artykuły„Lepiej skupić się na tym, żeby swoją historię dobrze opowiedzieć”: wywiad z Anną KańtochSonia Miniewicz2
Cytaty z tagiem "zbrodnia" [356]
[ + Dodaj cytat]Był nie tylko jej powiernikiem; stał się jej wspólnikiem. Łączyła ich nie tylko prawda; łączyła ich zbrodnia. Czyż nie popełnili wspólnej zbrodni?
Kazali mi tańczyć. Postawili mnie przy rurze i kazali się ruszać. Jak mięso. Jak gumowa lalka. Jedna Rosjanka uczy mnie spuszczać się po rurze. Mówi, że jak zmienię nastawienie i przypodobam się Carlosowi, to mogłabym być jego ulubienicą. Wtedy może kiedyś miałabym szansę się stąd wyrwać.
Co ja zrobiłem najlepszego? Po co dałem jej nadzieję, nie mając pewności, czy odnajdę Basię, czy w ogóle otrzymam informację z Monachium?! Bo jeśli nie, to ślad się urwie. Dałem się ponieść chwili, litość wzięła górę. Jako stary policyjny wyga powinienem być odporny na współczucie. Trudno, stało się, niech mają taki prezent gwiazdkowy. Boże, sam nie wierzyłem, że to pomyślałem.
Jeżeli można uznać choćby na jedną godzinę i choćby w jakimś jednym, wyjątkowym wypadku, że istnieje coś, co jest ważniejsze niż uczucie miłości do ludzi, to nie ma zbrodni, której nie wolno byłoby popełnić wobec ludzi nie czując się winnym.
Kto buduje własne szczęście i dobrobyt
na krzywdzie innych narodów,
sam dozna klęski i żałoby,
poniżenia nędzy i głodu.
Kto ze zbrodniarzami w brudny handel się wdaje,
byle pieniądz zabrzęczał w ciężkiej kiesce
- bo takie są bezwstydne kupców obyczaje -
sam zostanie sprzedany za bezcen.
Dotarło do mnie nagle, że znajduję się w wielkiej kostnicy, gdzie krwawymi zgłoskami zapisano całą historię powszechną. Przed sobą ujrzałem wymalowane ciało olbrzymiej kobiety, ale pocięte, jakby szablą, na części; na innych ścianach piętrzyła się coraz wyżej krwawiąca plątanina ciał, członków i głów kobiet rozmaitych ras, od cesarzowych i królowych do prostych wieśniaczek. Była to historia wszystkich zbrodni, a wystarczyło wpatrzyć się w ten czy inny punkt, by ujrzeć jak rozgrywa się tragedia. -"Oto skutki władzy udzielonej ludziom - rozmyślałem.- Krok po kroku zniszczyli i posiekali na setki kawałków typ odwiecznego piękna, toż ludzkość nieustanie traci siły i świetność..." I rzeczywiście na smudze cienia wpadającej prześwitem drzwi ujrzałem marniejące pokolenia ludów przyszłości.
Od czasów Troi nie ma już naiwnych: zabija się, żeby zabić, pali się, żeby spalić, nie wątpiąc, że zawsze się to potem jakoś uzasadni.
W minionych wiekach, jeszcze do niedawna, filozofowie wierzyli, że Rozum uratuje nas od zbrodni. Najpierw miał go wcielać oświecony monarcha (otoczony męrcami0, ostatnio rządy "ekspertów". Trzeba było doświadczyć tego na własnej skórze, by zrozumieć, że rozum, wiedza i talent niekoniecznie muszą służyć dobru.
Świat staje się przerażająco zbrodniczy, a zbrodnie to przecież nie tylko przedmiot osądu trybunału prawa, ale też sumienia samego zbrodniarza. I tak z każdym naszym grzechem, dopóki jeszcze Boga mamy w sobie. Bo co pozostaje po przewartościowaniu wszelkich wartości? Co po pełnym zwycięstwie rewolucji kulturowej ogarniającej Amerykę i cały Zachód? Co zastąpi wyrugowane przez nią sumienie? Próżnia! Zbrodnia stanie się wyłącznie czymś wyrachowanym, opłacalnym lub też nie. Nie będzie skruchy, żalu za popełniony zbrodniczy czyn, nie mówiąc już o tej ramocie - pokucie. Zbrodniarzowi nie zagrozi ani ogień piekielny, ani piekło własnego sumienia, zaś nasz moralny rachunek czynów nie będzie się różnił niczym od operacji w narożnym bankomacie.
Wraz z pierwszym zabójstwem wypowiedział społeczeństwu umowę, zakładającą, że nie zabijamy siebie nawzajem. Cóż miało go jeszcze potem wstrzymywać?