-
ArtykułyHobbit Bilbo, kot Garfield i inni leniwi bohaterowie – czyli czas na relaksMarcin Waincetel15
-
ArtykułyCzytasz książki? To na pewno…, czyli najgorsze stereotypy o czytelnikach i czytaniuEwa Cieślik253
-
ArtykułyPodróże, sekrety i refleksje – książki idealne na relaks, czyli majówka z literaturąMarcin Waincetel11
-
ArtykułyPisarze patronami nazw ulic. Polscy pisarze i poeci na początekRemigiusz Koziński42
Cytaty z tagiem "zabawki" [21]
[ + Dodaj cytat]Natura jest niczym dziecko bawiące się naszym życiem. Znudziwszy się popsutymi zabawkami, porzuca je i zastępuje nowymi.
Od zawsze dziewczynki bawią się lalkami, a chłopcy samochodami. O ile dziewczynki wymyśliły lalki już w starożytnym Egipcie, to chłopcy swoje samochody dopiero sto lat temu, co świadczy o tym, że chłopcy rozwijają się wolniej.
Poszukaj sobie młodego, pięknego mężczyzny, albo nawet i kilku od razu. Jesteś dzielną kobietą, ale równocześnie jesteś także na pół dzieckiem i niezbędne są dla Ciebie zabawki.
(...) dziecko nie będzie płakało, nie mając zabawki, jeżeli nie zna smaku zabawy. Daj mu ją, pozwól się trochę pobawić, a następnie zabierz - dopiero wtedy usłyszysz żałosny skowyt.
Prawdziwym nie stajesz się w jednej chwili - odparł Zamszowy Koń. - Przemiana trwa długo. Właśnie dlatego nie przytrafia się tym, którzy się łatwo psują, ani tym, z którymi trzeba się delikatnie obchodzić. Prawdziwy stajesz się dopiero wtedy, gdy już wykochano z ciebie większość sierści, gdy oczy ci wypadają i puszczają szwy, kiedy wyglądasz zupełnie żałośnie. Ale to jest bez znaczenia, bo skoro już jesteś Prawdziwy, to w oczach tego, kto cię kocha, nie możesz być brzydki. Brzydkim mogą cię nazwać tyko ci, którzy niczego nie pojmują, którzy nie rozumieją , jakie to piękne być Prawdziwym.
Trochę zaczęli się kolegować. Oczywiście nikomu by się nie przyznał, bo kolegowanie się z dziewczyną było bardziej obciachowe, niż na przykład zakładanie kalesonów, ale skoro już grabił u niej liście, to mógł przecież z nią też porozmawiać. Albo poganiać kota. Albo pograć w badmintona.
Albo pojechać z nią do fabryki fortepianów, gdzie pracował jej tata i gdzie ona miała swój tajny skład z zabawkami.
Wyciągnęli nas z łóżek szarpnięciami. W pośpiechu nie udało nam się zabrać nic poza tym, co najbardziej oczywiste, czyli tym, co najbardziej się kocha. Mały zabrał obu Goofych, twardego i miękkiego. Ja zabrałem gry TEG i książkę o Houdinim. Na początku myślałem, że rodzicom nie udało się zabrać nic (papierosy i lekarstwo na wrzody nie odpowiadały mojemu pojęciu skarbu), ale potem zrozumiałem, że kierowali się tym samym impulsem co my. My złapalismy nasze zabawki, a oni złapali nas.
Budujemy zabawki. A niektóre z tych zabawek zmieniają świat.
W końcu udało mi się ich poruszyć, ale przypominało to poganianie grupki dzieci na kwasie w fabryce zabawek. Każdy krok był nazbyt magiczny, by go zrozumieć, a na pewno już by o nim zaraz zapomnieć.