-
ArtykułyDzień Bibliotekarza i Bibliotek – poznajcie 5 bibliotecznych ciekawostekAnna Sierant7
-
Artykuły„Kuchnia książek” to list, który wysyłam do trzydziestoletniej siebie – wywiad z Kim Jee HyeAnna Sierant1
-
ArtykułyLiteracki klejnot, czyli „Rozbite lustro” Mercè Rodoredy. Rozmawiamy z tłumaczką Anną SawickąEwa Cieślik2
-
ArtykułyMatura 2024 z języka polskiego. Jakie były lektury?Konrad Wrzesiński6
Cytaty z tagiem "układ" [19]
[ + Dodaj cytat]Trwali w układzie skonstruowanym tak, aby móc demonstrować gotowość do deklaracji, ale żadnych nie czynić.
Wszyscy rodzice zaczęli bić brawo. Nawet jakbyśmy się kompletnie wygłupili, pomylili układ, wywracali się, czy nie wiem co jeszcze, nadal tak samo biliby nam brawo. W końcu to nasi rodzice no nie ?
Lou zerwał się na równe nogi, przemknął obok neurochirurga i wybiegł na korytarz. Szpital DeLand Regional cieszył się opinią placówki zapewniającej dobrą opiekę medyczną i otrzymywał wsparcie od miejscowej społeczności. Tymczasem technik obsługujący respirator spowodował u Meachama rozedmę płuc, pielęgniarka źle zamocowała kroplówkę, a neurochirurg postępował niczym felczer-golibroda w westernie. Nawet Sara Turnbull, zwykle tak rzetelna, nie zauważyła wadliwie działającej kroplówki
Co, u licha ciężkiego, się tu dzieje?
- 'Uczciwość' to nietypowe słowo dla gangstera.
- 'Układ' to nietypowe słowo dla psa.
Chociaż często umyka to naszej uwagi, świat ma swoją symetrię, pewien rzeczywisty układ. Jesteśmy ze sobą powiązani w pewien mistyczny, nieuchwytny sposób, o którym niewiele wiemy.
Cała sztuczka w negocjacjach... (...) nigdy nie prosić o tyle, żeby druga strona wolała cię zabić, niż wejść w układ.
Życie naprawdę nie jest czarno-białe [...], rządzą w nim głównie układy.
Układ. To miał być tylko cholerny układ. Nie wiem, w którym momencie stał się dla mnie wyzwaniem… Grą, której zasady o wiele bardziej pasują do relacji mojej i Marianne.
Rozmawiamy.
Wygłupiamy się.
Wymyślamy dla siebie pieszczotliwe pseudonimy.
Troszczymy się o siebie nawzajem.
Całujemy się i przytulamy.
Wybieramy się na romantyczną randkę.
Uprawiamy uzależniający seks.
Dzielimy się szczegółami swojej przeszłości.
Mówimy sobie „dzień dobry” i „dobranoc”.
A ten, kto zakocha się pierwszy, przegrywa.
Nie jestem pewien, w którym momencie zacząłem przegrywać. Prawdopodobnie już w chwili, w której Marianne pozwoliła mi się pocałować po raz pierwszy. Później zacząłem spadać. Ciągle spadam, a gdy w końcu sięgnę dna… zaboli. Kurewsko zaboli. I nie zamierzam sobie wmawiać, że będzie inaczej.
Układy, oczywiście, w każdej demokracji istnieją. Można wręcz
powiedzieć, że immanentną cechą demokracji jest walka układów z układami, choćby przecież partyjnymi, bo czym innym są partie, jak nie organizacjami jakichś polityczno–ideowych układów, także układów interesów. Jarosław Kaczyński też stoi na czele dzisiaj potężnego układu, w którym bez trudu odnajdziemy sieć innych układów, a też się ona bez przerwy rozwija.
Tyle tylko, jak sam twierdzi, że jest ona zaludniona – w odróżnieniu od sieci innych – przez ludzi porządnych i prawych, co, oczywiście, można uznać jedynie za programowe marzenie. Rzecz w tym, że można na demokrację spojrzeć jako na nieustanny proces ścierania się
ze sobą różnych układów, a w jej żywotnym interesie jest, by owa walka toczyła się według przejrzystych reguł i by prawo sprawiedliwie te reguły określało, a także zapewniało ich skuteczne pilnowanie.
Igor zdaje sobie sprawę, że oto znalazł się w zasięgu jej władzy, i odczuwa coś w rodzaju lęku. A jednak w tym przerażeniu jest także słodycz. Ulega układowi, jaki mu narzuciła, czuje się jak niewolnik, który chce się podobać swemu panu, przenika go dreszczem podniecenia owo dobrowolne poddanie, upokorzenie, które każe mu lizać stopy kobiety tylko po to, by nagle odkryć, że są skąpane w miodzie.