-
ArtykułyHłasko, powrót Malcolma, produkcja dla miłośników „Bridgertonów” i nie tylkoAnna Sierant1
-
ArtykułyAkcja recenzencka! Wygraj książkę „Cud w Dolinie Poskoków“ Ante TomiciaLubimyCzytać1
-
Artykuły„Paradoks łosia”: Steve Carell i matematyczny chaos Anttiego TuomainenaSonia Miniewicz2
-
ArtykułyBrak kolorowych autorów na liście. Prestiżowy festiwal w ogniu krytykiKonrad Wrzesiński13
Cytaty z tagiem "stajnia" [6]
[ + Dodaj cytat]Dzieciństwo nigdy się tak naprawdę nie kończy. Nowi właściciele wyburzyli dom, zrównali z ziemią stajnię i podzielili całość na parcele. Ale miejsca, z których pochodzimy, nie opuszczają nas równie łatwo, jak my opuszczamy je. Pustynia to ziemia, której nikt nie może posiadać, nikt nie może kontrolować, nie można o niej zapomnieć. To miejsce tak wyjątkowe, że wciąż, po tylu latach, czasami czuję jej przyciąganie.
Co mogłoby się stać, gdyby rodzice króla nigdy by się nie poznali? Co mogłoby się stać, gdyby jakiś heros został w kwiecie wieku powalony strzałą, która ze świstem przecięła powietrze zaledwie kilka centymetrów dalej? Zaiste, najzwyklejszy przypadek może nieraz wpłynąć na historię narodów, i tak też było tej sierpniowej nocy, kiedy Luthien opuścił dom Bedwyrów i udał się do stajni, w której Ethan właśnie siodłał konia i napełniał torby prowiantem.
Polityka to była praca, jeśli już o to chodzi, ale jaka. Wywieź gnój ze stajni, a w nagrodę sprawimy, że będziesz nieśmiertelny, albo przegnamy cię do wszystkich diabłów. [tłum. zanzara]
[Politik war ein Job, meinetwegen, aber was für einer. Im Grunde Stallarbeit. Miste den Stall aus, zum Lohn machen wir dich unsterblich oder jagen dich zum Teufel. s.57.
- Ja pochodzę z Bolingbroke, z Nowej Szkocji - pochwaliła się Izabela.
- Bolingbroke! – zawołała Ania. - To przecież ja się tam urodziłam.
- Naprawdę? To znaczy, że jesteś także „Sinonoską”.
- Mylisz się – zaprotestowała Ania. - Jak to powiedział Dan O’Connel? „Jeżeli człowiek rodzi się w stajni, to nie znaczy, że jest koniem”. Moją ojczyzną jest Wyspa Księcia Edwarda.
- Masz jakiś uwiąż? Kantar?... - spytałam, bo nigdzie żadnego nie zauważyłam, a Tomek już zdążył otworzyć boks Ramki, która napierała na jego drzwi.
- Bez uwiązu. Za grzywę ją złap.
No dobra, pomyślałam. Połowa koni jest taka, że wystarczy za grzywę trzymać, by kopytny szedł tam, gzie trzeba.
Ramka dzisiaj nie miała na to jednak ochoty i przez następne dziesięć minut wspólnie z Tomkiem uganialiśmy się za nią i za drugim koniem, Fenkiem, który nie wytrzymał widoku swobodnie biegającej koleżanki.
Pusta stajnia dla gospodarza, który przez całe życie miał konia, jest jak kostnica.