-
ArtykułyKocia Szajka na ratunek Reksiowi, czyli o ósmym tomie przygód futrzastych bohaterówAnna Sierant1
-
ArtykułyAutorka „Girl in Pieces” odwiedzi Polskę! Kathleen Glasgow na Targach Książki i Mediów VIVELO 2024LubimyCzytać1
-
ArtykułyByliśmy na premierze „Prostej sprawy”. Rozmowa z Wojciechem ChmielarzemKonrad Wrzesiński1
-
ArtykułyStrefa mrokuchybarecenzent0
Cytaty z tagiem "rodzice" [509]
[ + Dodaj cytat]Dzieci zmuszają nas do przemyślenia destrukcyjnych wzorców zachowania i sprawiają, że zastanawiamy się, czy nadajemy się na rodziców. Demaskują nasze płytkie pedagogiczne próby manipulacji i domagają się naszej obecności. Obrażają nas, odrzucając nasze dobre wskazówki, dumnie i rzeczowo domagając się prawa do inności.
Zadaniem rodziców jest uczyć, a nie egzekwować zasady.
Choćby się nie wiem jak nad tym głowić, nasi rodzice i to, co ich połączyło, często pozostaje dla nas prawdziwą zagadką.
Ale czy dzieci znają swoich rodziców? Tak naprawdę, na wylot? Przecież zazwyczaj widzą ich jedynie fragmentarycznie, cząstkowo. Nie wiedzą, jacy byli w dzieciństwie ani o czym marzyli jako nastolatkowie. Nie mogą wiedzieć, bo choćby nawet rodzice im o tym mówili, ich opowieści zawsze są przerysowane- właśnie dlatego, że opowiada się je dzieciom.
Dorastasz, będąc żywym świadectwem ograniczeń swoich własnych rodziców. Ich niedorobionym arcydziełem.
Rodzice planują przyszłość dziecka, ale i ono planuje. "Mamusiu - mówi chłopiec w pociągu do Treblinki - jak ta wojna się skończy, to będę się uczył na doktora, prawda?".
Chloe usłyszała za sobą jakiś dźwięk, jakby ktoś bardzo cicho odchrząknął. Zerwała się na nogi i odwróciła, przeświadczona, że zobaczy mordercę czy inne zagrożenie.
Było gorzej. Stała za nią matka.
Rodzice nie mogą oczekiwać od dziecka, by podążało inną drogą niż tą, którą samo wybrało.
Wyjścia rodziców z domu są tak wyczerpujące, że gdy wreszcie ich kroki pochłania czeluść klatki schodowej, Kasia z ulgą oddycha nagłą ciszą. Kiedyś tak nie było. Wolała ich głośne rozmowy. Wstyd powiedzieć, nawet kłótnie. Lubiła je bardziej niż ten nieruchomiejący przedimprezowy nieład. Odrzucone przez mamę buty, wtulone w dywan salonu, taty zaplamiona koszula, która nie załapała się na wyjście, buteleczka perfum, zbyt duża, by w maminej torebce opuścić dom. Kasia czuła się wówczas jak te perfumy i niechciane buty. A nawet jak plama na koszuli. Pomyślała teraz, że dorosłość zaczyna się być może od chwili, gdy z radością zamykasz za swoimi rodzicami drzwi i natychmiast przestajesz o nich myśleć.
Nie rozumieliśmy naszych rodziców, ale oni nigdy nie zaprzątali sobie tym głowy. Nie starczało im dla nas czasu, kiedy zwyciężali, ustanawiali, budowali, poświęcali się. Dla nas! Dla naszej przyszłości! Gdzież jest to, o czym opowiadali nam od dziecka - szczęśliwe życie, zwane świetlaną przyszłością? Proszę spojrzeć w okno - szare, tandetne domy, złe drogi, brzydkie samochody, zmęczeni, zobojętniali ludzie. Rodzice wciąż dokądś się śpieszyli , o coś się martwili, opędzali się od nas: "Nie mam czasu! Nie mam czasu!".
Gdzie są ślady ich życia? Dokąd się ulotnił przeżyty przez nich czas? Są przekonani, że żyli dla nas. Jak im powiedzieć, że nigdy do nas nie należeli?