-
ArtykułySkandynawski kryminał trzyma się solidnie. Michael Katz Krefeld o „Wykolejonym”Ewa Cieślik1
-
ArtykułyTargi Książki i Mediów VIVELO już 16–19 maja w Warszawie. Jakie atrakcje czekają na odwiedzających?LubimyCzytać1
-
ArtykułyCzternaście książek na nowy tydzień. Silne emocje gwarantowane!LubimyCzytać2
-
ArtykułyKsiążki o przyrodzie: daj się ponieść pięknu i sile natury podczas lektury!Anna Sierant8
Cytaty z tagiem "pustynia" [62]
[ + Dodaj cytat]Pustynię upiększa to, że gdzieś w sobie kryje studnię.
...zapominanie jest jak pustynia. Ze wszystkich stron świata piasek sypie i sypie, powoli nawiewając kolejne wydmy, a te rosną coraz wyżej, zamazując rysy każdej, nawet najbardziej dumnej i wyniosłej budowli, by w końcu zmieść ją całkiem z powierzchni ziemi.
Tak właśnie dzieje się ze mną. Klepsydra. Upływ czasu.
Niektórzy myślą, że człowiek szedł na pustynię z biedy, bo nie miał innego wyjścia. Ale było akurat odwrotnie. W Turkmenii na pustynię mogli iść ci, którzy mieli stada, a więc bogatsi, koczowanie było przywilejem zamożnych.
Pustynia to nie jest bezkres rozgrzanego piasku, ale hałdy popiołu i wszelkich niedopalonych śmieci, które z sobą przywozisz.
Dzieciństwo nigdy się tak naprawdę nie kończy. Nowi właściciele wyburzyli dom, zrównali z ziemią stajnię i podzielili całość na parcele. Ale miejsca, z których pochodzimy, nie opuszczają nas równie łatwo, jak my opuszczamy je. Pustynia to ziemia, której nikt nie może posiadać, nikt nie może kontrolować, nie można o niej zapomnieć. To miejsce tak wyjątkowe, że wciąż, po tylu latach, czasami czuję jej przyciąganie.
Manhattan. Czasem nad sky-skrapers, przez setki tysięcy wysokich murów, krzyk holownika odnajduje waszą bezsenność pośród nocy i przypomina, że ta pustynia z żelaza i cementu jest wyspą.
Pod tym nieruchomym wilgotnym sklepieniem widok zmienia się i nabiera nowego charakteru.
Ponad naszymi głowami panuje majestatyczny porządek. Blisko ziemi - przeciwnie - wszystko sprawia wrażenie wymieszania i chaosu: niezdolne dźwigać dłużej swoich gałęzi pnie rozdarły się od góry do połowy i wyglądają teraz jak spiczaste nagie wierzchołki. (...) Ogromne drzewa, podtrzymywane przez inne, otaczające je, pozostają zawieszone w powietrzu i rozpadają się ze starości, nie dotykając ziemi (s.37).
Podobnie jak w lasach poddanych władzy człowieka śmierć uderza tu bez przerwy, lecz nikt nie podnosi szczątków, które ona po sobie pozostawia, każdego dnia dodając nowe. Padając, gromadzą się jedne na drugich; czas nie jest w stanie nadążyć z zamienianiem ich w proch i przygotowywaniem miejsca na nowe. (...) Wśród tych najróżniejszych szczątków trwa bezustannie wysiłek odradzania. Kiełki, pnącza, wszelkiego rodzaju trawy przebijają się przez te wszystkie przeszkody. Wspinają się wzdłuż powalonych drzew, wkręcają się w ich prochy, podnoszą i łamią korę, która je jeszcze otacza. Życie i śmierć są tu jakby współobecne i wydaje się, że chcą połączyć i wymieszać swe działanie (s.37).
Niczego nie oczekuję od życia poza kolejnymi kartkami papieru, które trzeba zaczernić. Wydaje mi się, że brnę przez niekończące się odludzia, kierując się w nieznane, i że jestem jednocześnie pustynią, wędrowcem i wielbłądem!
Nie bój się swojego połamania. W Eucharystii Jezus mówi, że twoja męka i śmierci mogą stać się owocne. To naprawdę nie jest abstrakcja: to co wydaję się bezsensowne, bezużyteczne, zbyteczne w twoim życiu, może okazać się bramą, przez którą w twoje życie wchodzi Jezus. Nie pozwól się jednak na zamknięcie w tym murze biedy i słabości, który i tak już jest pęknięty. Nie pozwól zatrzymać się na pustyni i nie nakarmić się chlebem.