-
Artykuły6 książek o AI przejmującej władzę nad światemKonrad Wrzesiński18
-
ArtykułyBieszczady i tropy. Niedźwiedzia? Nie – Aleksandra FredryRemigiusz Koziński3
-
ArtykułyCzytamy w weekend. 26 kwietnia 2024LubimyCzytać312
-
ArtykułySzpiegowskie intrygi najwyższej próby – wywiad z Robertem Michniewiczem, autorem „Doliny szpiegów”Marcin Waincetel6
Cytaty z tagiem "portret" [36]
[ + Dodaj cytat]Każdy portret musi być nowym człowiekiem. Nową istotą, która powstaje ze zmieszania się drugiego człowieka ze mną. Jest to małżeństwo, chwilowe, ale spełnione, portret zaś jest naszym dzieckiem, narodzinami, drugim wspólnym spełnieniem.
Wszyscy jesteśmy zwierzętami, mniej lub więcej i prawie trzy czwarte rasy ludzkiej wygląda jak zwierzęta. Ale nie ty. Ty jesteś jak wzrastająca roślina i zastanawiam się, w jaki sposób mógłbym wyjaśnić przekonująco, że należysz raczej do królestwa roślin, a nie zwierząt. Nigdy nie czułem potrzeby, aby sportretować kogoś w ten sposób. To dziwne, prawda? Ja jednak sądze, że to słuszne. To c i e b i e wyobraża.
Powtarzała: ,,Musicie się oduczyć ostrożności". Opowiadała o tym, że robienie portretu jest uwodzeniem.
Mały mroczny pokój, pełen portretów Racine'a, Moliera i Rachel. Zielony dywan. Lampka godna sędziego śledczego.
Służymy jedynie za model do naszego chlubnego portretu.
Portrety powinny mieć nie fizyczne, nie duchowe, ale psychologiczne podobieństwo.
Każdy, kto wchodził do domu, musiał się z tym zmierzyć. Musiał czuć na sobie badawczy wzrok Rosie, gdy wspinał się po schodach. Przyglądałam się szelmowskiemu uśmiechowi, delikatnym rysom, kształtnemu nosowi, prześlicznie zaplecionym włosom. Widziałam to zdjęcie co dzień rano przed wyjściem do szkoły i po południu, gdy wracałam. Była to pierwsza informacja przekazywana przez dom: Rosie kiedyś tu mieszkała. Jeszcze niedawno dom wibrował jej rytmem, brzmiał echem jej szczerości i humoru, ale to się skończyło. Rosie nie wybiegnie już do college'u. Nie zawoła, że właśnie wróciła. Portret mówił każdemu, kto tylko chciał wiedzieć, że jej obecność rozświetlała to miejsce, lecz jej śmiech nigdy więcej nie będzie tutaj słyszany. Rosie odeszła, a ci, którzy pozostali, odczuwali jej brak niczym nękający ból.
(...) autoportret w dużym stopniu tworzony jest przez lustra społeczne, nasze portrety tworzą inni ludzie.
To, co jest najważniejsze dla klimatu – pisała. – Spacery do Natolina, pikniki, przejażdżki landem, słońce, zieleń... Maliny zbierane w bielutkich rękawiczkach, ścinane nożyczkami i układane w okrągłych koszyczkach...
Starsza pani Żeromska rozmawiała z panem Rechowiczem w kuchni, gdzie ten, jak pisała Monika, trzymał niezwykłej urody porcelanę rodzinną. Jako że domowe naczynia zabrane zostały na potrzeby szpitala, pani Żeromska zapytała, czy może napić się wody z jednej z jego ozdobnych filiżanek. Niestety, gdy nagle gdzieś w okolicy huknęło, filiżanka wypadła jej z dłoni i krucha porcelana rozprysła się na kawałki. Przejęta pani Żeromska bardzo przepraszała gospodarza, na co ten odparł pocieszająco: „Niech się pani nie martwi”. Zdjął drugą filiżankę z półki i rozbił ją o podłogę.