-
Artykuły„Małe jest piękne! Siedem prac detektywa Ząbka”, czyli rozrywka dla młodszych (i starszych!)Ewa Cieślik1
-
ArtykułyKolejny nokaut w wykonaniu królowej romansu, Emily Henry!LubimyCzytać2
-
Artykuły60 lat Muminków w Polsce! Nowe wydanie „W dolinie Muminków” z okazji jubileuszuLubimyCzytać2
-
Artykuły10 milionów sprzedanych egzemplarzy Remigiusza Mroza. Rozmawiamy z najpoczytniejszym polskim autoremKonrad Wrzesiński14
Cytaty z tagiem "obyczajowa" [16]
[ + Dodaj cytat]To ciekawe, jak bardzo wszystko, w co wierzymy, może się zmienić pod wpływem niewyjaśnionych wydarzeń".
Gdy zbierałam ostre kawałki szkła z podłogi, nie wiedziałam
jeszcze, dokąd nas to wszystko zaprowadzi. Mała kulka śniegu potrafi spowodować lawinę. Podobnie było z nami. Iskra zmieniła się w płomień, lecz miałam nadzieję, że na koniec zostanie coś więcej niż tylko wygasły popiół.
- Przyznaj, wiedziałaś, że znowu nie wytrzymam - powiedziałem gardłowym głosem.
Drgnęła pode mną i uśmiechnęła się, gdy otarłem się o jej udo.
- Nie wiedziałam - wysapała słabo, a ja nadal wędrowałem ustami po jej ciele. - Jedynie miałam nadzieję. Warto marzyć, Tom.
A kiedy wypowie się coś na głos, można mieć pewność, że stało się to prawdziwe i namacalne.
Bóg stawia na naszej drodze różnych ludzi. Każdy jest po coś, każdy ma nas czegoś nauczyć, ale jest to jak najbardziej transakcja wiązana. Być może na początku tego nie widzicie, ale z czasem wszystko zaczyna układać się w całość. Każdy z nas zasługuje na to, żeby mieć obok siebie kogoś, kto będzie go wspierał i rozumiał.
Wolisz się wycofać, niż zaryzykować. Myślisz, że jak się wycofasz będziesz milczeć i udawać, że nic się nie stało, to to faktycznie przestanie istnieć? (....) Ty uciekasz, ale czas się nie zatrzymuje. Wszystko inne pozostaje.
- Roszek. Posłuchaj, skarbie. Nie ma znaczenia, że nie będę twoją drugą mamą oficjalnie, bo i tak masz moje całe serce. Wiesz, jak się dzieli serce? Możesz je dać każdej ważnej osobie, w całości, i wciąż je masz. Więc ty masz moje.
- Ty też - odparł szybko Roch.
Siobhan mówiła bardzo szybko, jak lektorzy na końcu telewizyjnych reklam leków. Barbara pomyślała, że tak się mówi, gdy się mieszka z sześciorgiem rodzeństwa i trzeba współzawodniczyć o uwagę.Tak właśnie się mówi, łapczywie i zachłannie, dławiąc się własnymi słowami, choć Barbara nigdy jej nie przeyrwała. Słuchała Siobhan zafascynowana, poruszając się początkowo ostrożnie po jej, zdawało się nieograniczonej przestrzeni językowej, jak po lodzie. Przyswajała sobie w zadumie jej nieskrępowaną obcojęzyczną żywiołowość (...) A czasem ją ponosiło i mówiła "ty chorobo wściekłych krów", co nie miało większego sensu i tym bardziej podobało się Barbarze, tym mocniej sprawiało, że czuła się zaangażowana w to nowe życie, stworzone z przypadku, z pewnej autokarowej podróży, z niczego.
Nie każde dobre małżeństwo jest zrodzone z wielkiej romantycznej miłości i nie każda, zdawałoby się, wielka miłość przetrwa wiecznie. Mam wrażenie, że wasze pokolenie oczekuje fanfar, gromów z jasnego nieba i sielanki do końca życia. A kiedy tego braknie, bo przychodzi szara codzienność,
obrażacie się i trzaskacie drzwiami. Nie tędy droga.
Małżeństwo, córeczko, to sztuka kompromisu. Wiele trzeba czasem poświęcić, żeby dobrze się układało. Nie sztuką jest kochać mocno i namiętnie, a potem nagle stwierdzić, że uczucie się wypaliło.
Sztuką jest dzień po dniu, tydzień po tygodniu, miesiąc po miesiącu,rok po roku , nieustannie przez całe życie budować miłość.