-
Artykuły„Nowa Fantastyka” świętuje. Premiera jubileuszowego 500. numeru magazynuEwa Cieślik4
-
ArtykułyMaj 2024: zapowiedzi książkowe. Gorące premiery książek – część 2LubimyCzytać3
-
ArtykułyTo do tych pisarek należał ostatni rok. Znamy finalistki Women’s Prize for Fiction 2024Konrad Wrzesiński9
-
ArtykułyMaj 2024: zapowiedzi książkowe. Gorące premiery książek – część 1LubimyCzytać14
Cytaty z tagiem "muzułmanie" [29]
[ + Dodaj cytat]
Nie zauważyłeś, że już od dawna muzułmanie dzielą się na dobrych i złych? Źli to ci, co walczą z nami, gdzie tylko jest to możliwe. Każda sposobność jest dla nich dobra. Nieistotne, kto nawinie się pod rękę - wolontariusze akcji humanitarnych, misjonarze, lekarze. Wszystkich należy zlikwidować. Z kolei ci dobrzy nie robią nic, by w jakiś sposób powstrzymać złych. Jakoś nie widzę ciągnących przez ulice Ankary, Kairu, Rijadu czy Marrakeszu tłumów wzywających do opamiętania, do zaprzestania samobójczych zamachów czy też wywierających nacisk na własne rządy, by przykręciły śrubę islamistom. W Europie za to protestują i gardłują, ile wlezie. W Arabii Saudyjskiej za posiadanie medalika ze świętym wizerunkiem grozi kara śmierci. U nas: chcecie meczet - proszę bardzo. „Róbcie, co chcecie” - debila, który wymyślił to hasło, należałoby zgilotynować.
...
W żadnym, ale to dosłownie w żadnym muzułmańskim kraju nie istnieje wolność i demokracja w naszym stylu. Większość ludzi żyje w przerażającej biedzie, a ponieważ we własnych państwach są niczym, emigrują do Europy i do nas, przenosząc własne zwyczaje. Wykorzystują słabość systemu, wypełniając przestrzeń przynależną komu innemu.
...
Jeżeli koniecznie chcesz wiedzieć, to w początkach VIII wieku islam przekroczył
Gibraltar, głosząc idee świętej wojny. Zatrzymali go dopiero Frankowie pod Poitiers. Dlatego śmieszą mnie opowieści, jak to krucjaty sponiewierały tych biednych wyznawców Allaha. Krzyżowcy nie byli pierwsi.
Jednak na świecie wszędzie widzę właśnie strach - politycznie poprawną obawę przed obrażaniem muzułmanów, strach przed islamskimi terrorystami, obawę muzułmanów, że wszyscy zostaną okrzyknięci „terrorystami". Musimy przerwać to błędne koło. Najważniejsze zaś jest przerwanie milczenia.
Przed zamachami z 11 września z 2001 przeciętny zachodni niemuzułmanin wiedział o islamie niewiele lub nic. Następnie islam stał się newsem i chodziło oczywiście o wszystkie nieprawidłowości wśród muzułmanów. Newsy to wyjątki od reguły, więc nie mówi się o życiu normalnie funkcjonujących muzułmanów. Ale jaki jest rezultat tego potoku złych wiadomości? Taki, że widzowie, czy też słuchacze myślą coraz częściej, że islam niesie ze sobą tylko zło".
(...) słońce zgaśnie, a woda w oceanach zawrze, nim muzułmanie zdołają się zjednoczyć i wystąpić przeciwko wrogom swej wiary. s.86.
Ale my, muzułmanie, też nie jesteśmy dużo lepsi. Większość z nas sprawia wrażenie, jakbyśmy żyli jedynie nienawiścią do żydów, chrześcijan i wszystkiego, co nie pasuje do naszej wiary, którą próbujemy narzucić za wszelką cenę, zaślepieni fanatyzmem religijnym.
Matka zagada się z sąsiadką, dziecko się utopi albo wpadnie pod samochód, a matka powtarza: "Allah dał, Allah wziął". Nie przyjdzie jej do głowy, że to jej wina.
Prorok za życia był suwerenem, dowódcą armii, wypowiadał wojny i zawierał pokój, zbierał podatki i wymierzał sprawiedliwość. Sprawował te funkcje jako głowa państwa. A więc islam od początku swego istnienia łączy się jak najściślej ze sprawowaniem władzy politycznej. To właśnie jest cechą charakterystyczną społeczeństw islamskich (…) Islam jest religią polityczną. Chrześcijaństwo natomiast od pierwszych dni działalności swego założyciela, który dokonał rozróżnienia tego, co boskie, a tego, co cesarskie, uznawało dwie władze: kościelną i państwową. Niekiedy władze te łączyły swe wysiłki, czasami działały oddzielnie; czasem w zgodzie, innym razem pozostawały w konflikcie; nieraz jedna władza dominowała nad drugą, lecz zawsze były to dwie władze, wyraźnie się różniące. W społeczeństwie islamskich nie ma dwóch władz. (rabin David Hartman)
Kiedy usłyszała po raz pierwszy słowa Hare Kriszna, sądziła, że chodzi o Hairless Christians, bezwłosych chrześcijan, i odtąd zawsze tak to kojarzyła. Poprawiając ją kiedyś, zauważyłem przy okazji, że w gruncie rzeczy tak bardzo się nie myli, że hindusi, ze swoją wszechogarniającą miłością są właściwie bezwłosymi chrześcijanami, podobnie jak muzułmanie, widzący wszędzie i we wszystkim Boga, są brodatymi hindusami, a chrześcijanie, ze swoim oddaniem Bogu – muzułmanami, tyle że bez turbanów.
Rzuciwszy się do szarży na zwarte szeregi Saracenów, pociągnął za sobą przyszłość cesarstwa i wpłynął na bieg historii.
Ani media, ani australijskie władze nie są chyba w stanie zrozumieć, że my, muzułmanie, jesteśmy najzwyklejszymi ludźmi, którzy próbują żyć własnym życiem. Przecież ci z Al-Kaidy to nie są muzułmanie ! Czy oni przestrzegają nauk Koranu ? Żeby traktować ich jak muzułmanów, należałoby uznać za chrześcijan członków Ku-Klux-Klanu.