cytaty z książki "Śladami Inajat"
katalog cytatów
[+ dodaj cytat]
Zawsze będziesz częścią mojej podróży, w krokach na ulicach tego miasta, które kochałyśmy i którego nienawidziłyśmy, w wyobcowaniu, którego doświadczyłyśmy, każda w swoim czasie, i sensie pisania, które coś nam dało i coś odebrało.
Uznałam, że powieść Latify az-Zajjat "Otwarte drzwi" (1960) należy wpisać w koncepcję Edwarda Saida, traktującą o decydującym wpływie, jaki poszczególni autorzy wywierają na zbiorowe archiwum, którego tożsamość w przeciwnym razie pozostaje anonimowa i które tworzy zestaw wzajemnie odnoszących się do siebie tekstów. Ale cichy głos Inajat, który nie przemawia do mas, głos tajemniczy, posępny, wahający się, niepewny, przypominający dobiegający zza ściany lament, który zboczył z drogi poezji i być może to właśnie poezja mogła go ocalić od śmierci – ten głos wydał mi się egzotyczny na tle tej grupy tekstów, w tym i "Otwartych drzwi". Co więcej, wydawał się nieznany i bez wpływu na to, co napisano po nim, tak jakby nikt go nie usłyszał.
Stojąc na balkonie, przypomniałam sobie moją nostalgię za dawnym Kairem. Za kopułą uniwersytetu, klubami, spokojnymi okolicznymi parkami, kabrioletami, telefonami stacjonarnymi, krótkimi sukienkami i przyjęciami koktajlowymi. To także tęsknota moich ciotek, pragnących zostać filmowymi bohaterkami. Musiały żyć z tym uczuciem, zanim nie pogrzebały go dzieci, praca i hidżab. Filmy oferowały inną geografię, alternatywne życie z jego dramatycznymi losami: miasto lat pięćdziesiątych i sześćdziesiątych, zagubione zbuntowane dziewczęta spisujące swoje dzienniki w zeszytach w róże, zakochujące się w niewłaściwych mężczyznach – starszych, biedniejszych lub bogatszych. Z tajemnicami, które inni ujawnią przed końcem. A mężczyźni zaprzysięgli dystans – wyjeżdżają do pracy w Górnym Egipcie lub na studia do Europy, łatwo wierzą w plotki, przez co cierpią ich ukochane, i czasem giną na wojnach. Filmy były oknem na miłość, nieszczęście i karę. Kara zawsze nadchodziła – jeśli nie ze strony społeczeństwa, to z nieba.
Nie mogła wyjechać z Sadem ani pojechać sama do innego kraju. Była matką, która nie potrafiła zostawić swojego jedynego syna. Ostatni raz szła tą ulicą wieczorem 3 stycznia 1963 roku. Obcięła włosy i na moment zatrzymała się w domu pani An-Nahhas. Potem być może poszła na to tajemnicze spotkanie. W każdym razie weszła po schodach, wiedząc, że jedyne nieznane, które jest możliwe, to śmierć.