cytaty z książki "Duch śniegów. Śladami tybetańskiej pantery"
katalog cytatów
[+ dodaj cytat]
Mieliśmy przed sobą źródło, tao Mekongu, punkt zero, przyszłą powieść. Potem strużki połączą się w jedno, znajdując sobie drogę przez góry. Wiosna uwolni strumień, w wodzie zatętni życie: najpierw mikroorganizmy, potem coraz bardziej żarłoczne ryby. Rzeka urośnie. Rybak zarzuci w niej sieci, wieśniacy będą pić wodę, fabryka wypuści ścieki: u ludzi wszystko kończy się w kolektorze. Góry zmaleją, pojawi się jęczmień, a jeszcze niżej krzewy herbaciane, pszenica, ryż i pewnego dnia owoce na drzewach. Bawoły wejdą do rzeki, żeby się wykąpać. Czasami lampart w trzcinach pożre jakieś dziecko. Tyle się ich rodzi, rodzice szybko się pocieszą. Jeszcze niżej: kobiety codziennie czerpią zakażoną bakteriami wodę, zacznie się regulacja łożyska. Ludzie mają coraz ciemniejszą skórę. Na nabrzeżach z ciosanych kamieni dziewczyny suszą pomarańczowe płótno, a młodzież skacze z wysoka do wody, potem prąd zwalnia, meandry rozciągają się we własnym aluwium, rzeka podwyższa swoje brzegi, horyzont otwiera się na nawodnioną równinę, którą oświetlają wyżej położone elektrownie. W dni targowe łodzie stykają się burtami, między zwęglonymi zwłokami pływają węże, a państwa spierają się o brzegi, które stały się granicami. Patrole chwytają przemytników. Sprawy biegną swoim trybem i w końcu wody rzeki mieszają się z morzem. W jego falach pływają biali turyści. Czy w ogóle mają pojęcie, że kiedyś ta rzeka dotykała nieba, a jej wodę piły pantery?
Wczoraj pojawił się człowiek, grzybnia o licznych ogniskach. Jego kora mózgowa wyposażyła go w niespotykane predyspozycje: posiadł największą zdolność niszczenia tego, co nie jest nim samym, a jednocześnie poczucie żalu, że jest do tego zdolny. Do bólu doszła świadomość. Horror idealny.
Człowiek miastowy także należy do rasy udomowionej. Mógłbym go opisać, bo sam jestem najlepszym przykładem. W ciepełku własnych czterech ścian, wiedziony ambicją posiadania wciąż nowszego sprzętu i pochłonięty ładowaniem baterii swoich wyposażonych w ekrany urządzeń, już się nie buntuje.
Ludzie zgromadzili duże stada. Bydło oddało swoją wolność za bezpieczeństwo. Jego geny zapamiętały ten układ. To wyrzeczenie zaprowadziło zwierzęta do zagrody, a ludzi do miasta. Należę do tej rasy ludzi-bydła: mieszkam w mieście. Władze nadzorują moje zachowanie i narzucają mi regulaminy. W zamian korzystam z kanalizacji i centralnego ogrzewania - innymi słowami dostaję porcję siana.
Trzy trendy - wiara w rewolucję, nadzieja na przyjście Mesjasza, podporządkowanie technice - ze swoimi ideologiami kryją głęboką obojętność wobec teraźniejszości. Gorzej! Zwalniają nas z obowiązku zachowania się godnie tu i teraz i szacunku do tego, co jeszcze jest.
Zawsze miałem słabą, łatwo ulegającą wpływom duszę. Dostosowuję się do duchowości miejsc, w których jestem. Jeśli los mnie rzuci do wioski jezydów, modlę się do słońca. Na równinie Ganesu słucham Kryszny ("Jednakowo znoś przypływy szczęścia i nieszczęścia"). W Masywie Armorykańskim śniłem o Ankou. Jedynie islam mnie nie bierze, bo nie gustuję w prawie karnym.
Współczesny człowiek dysponuje pociechą, jaką jest narzekanie. Wystarczy uznać się za ofiarę, żeby oszczędzić sobie przyznania się do porażki. Mógłbym jęczeć: "Munier źle wybrał miejsca na czatowanie... Marie robiła za dużo hałasu... Mam krótki wzrok, to przez rodziców! Poza tym bogaci powystrzelali wszystkie pantery!". Szukanie winnych wypełnia czas i oszczędza autorefleksji.
Natura lubi się ukrywać". Co oznacza ta zagadka ?
Natura ukrywa się, żeby uniknąć pożarcia? Chowa się, bo siła nie potrzebuje demonstracji?".
Przekonałem się, że cierpliwość jest cnotą najwyższą, najbardziej elegancką i zapomnianą. Pomaga pokochać świat, zanim się uzna, że trzeba go zmienić. Zaprasza do zajęcia miejsca na widowni i rozkoszowania się spektaklem, nawet jeśli to miałby być szelest liści. Cierpliwość jest ukłonem człowieka przed tym, co jest i co trwa.
Chciałbym być niewidzialny, to moje największe marzenie.
Spotkanie ze zwierzęciem jest jak eliksir młodości. Oko chwyta blask. Zwierzę jest kluczem, otwiera drzwi. Za nimi jest to, co niewypowiadalne.