cytaty z książek autora "Ellis Peters"
Brat Cadfael do brata Marka:
Sa takie sprawy wokół nas,które wymagaja potrząśnięcia i takie,które należy zostawić w spokoju (....),ale kiedy to zrobić a kiedy je zostawić w spokoju,nieraz bywa dla mnie zagadką.
Zachęcanie lepiej się opłaca się w tych stronach niż poganianie.
Hieronim: Spuść wzrok, bracie. Nie przystoi tak się wpatrywać w kobiety.
Jan: A skąd on wiedział, że właśnie przechodziły kobiety, jeśli miał oczy sumiennie spuszczone.
Każdy człowiek, którego nic życia została przecięta, gdy był w pełni życia i nie miał czasu na pokutę i zadośćuczynienie za grzechy, zawsze będzie jednym ciałem za dużo.
Traktuj każdego człowieka tak, jak na to zasługuje, bo wszyscy jesteśmy tacy sami czy to pod habitem, wspaniałą szatą czy łachmanami.
To Bóg decyduje o wszystkim. Od najwyższego do najniższego zasięgu losu człowieczego, wszędzie tam, gdzie sprawiedliwość i odpłata za zło może go dosięgnąć, może również dosięgnąć go łaska.
Zarówno kobiety, jak i mężczyźni mają taką samą ludzka naturę. Tak samo krwawią, gdy są zranione.
Jan: Czy brat widział, jak te woły ciągnęły, nie dlatego, że się bały jego ościenia, ale żeby się jemu przypodobać, i dlatego, że on tego chciał? Jakaż to ciężka praca! Ale chciałbym się jej nauczyć!
Cadfael: Jest to praca zarówno dla człowieka, jak i dla zwierzęcia.
Jan: Ale z dobrej woli! One chcą iść za nim, robić to, czego on od nich wymaga. Bracie, czy oddani uczniowie mogliby zrobić więcej? I czyż on nie cieszy się z tego, co robi?
Brat Cadfael:
Czy w klasztorze,czy poza nim,nie można mieć wszystkiego.
Brat Marek do brata Cadfaela:
(...._zaczynam pojmować,że łaska to coś,co można pochwycić z przemijającego dnia i odłożyć sobie na póżniej by móc o tym rozmyślać.
Opat Radulfus do brata Cadfaela:
Miłe oblicze nie gwarantuje nadobnego ducha.
- A więc dotarli już bezpiecznie na miejsce? Niech Bóg sprawi, by dało im to radość! A ty jesteś tym służącym, który będzie przynosił dla nich posiłki... Wiele będziesz musiał się nauczyć, żeby wszędzie trafić, teren opactwa jest rozległy. Byłeś już w naszej kuchni?
- Nie, panie.
- Nie jestem niczyim panem - sprostował Cadfael - Raczej bratem każdego człowieka, jeśli wolisz. A jak ci na imię, przyjacielu? Odtąd będziemy się zapewne dość często widywać, dlatego powinniśmy się lepiej poznać.
- Na imię mam Aelfric - powiedział młodzieniec. Odszedł parę kroków od drzwi i z wyraźnym zaciekawieniem rozglądał się wokoło. Ze zdumieniem spojrzał na dużą butlę, w której był olejek z tojadu.
- Czy naprawdę jest on aż tak bardzo trujący? Nawet niewielka jego ilość może zabić człowieka?
- Wiele innych rzeczy źle użytych albo użytych w nadmiarze również może to spowodować - odparł Cadfael - Nawet wino, jeśli ktoś wypije nadmierną ilość. Nawet dobre jedzenie, jeśli ktoś pochłonie go zbyt dużo. Czy twoi domownicy zadowoleni są z tego nowego miejsca?
- Jeszcze za wcześnie, by o tym mówić - odparł ostrożnie Aelfric.
Muszę jedynie wyczarować dwa dobre konie z powietrza, ponieważ nawet nędzne chabety sa teraz na wagę złota, wydobyć twój ukryty skarb i wyprowadzić was oboje bezpiecznie poza miasto za zachodnią drogę, prowadzącą do Walii. Po prostu drobiazg! Święci codziennie dokonują niewiele trudniejszych rzeczy...
Hugh Beringar o skarbie: Och, oczywiście miło je mieć i sa przydatne. Ale jeśli masz dosyć środków na zaspokojenie swoich potrzeb, to reszta są śmiecie. Czy możesz jeść je, ubierać się w nie, jeździć na nich, chronić się od deszczu i mrozu dzięki nim albo się z nimi kochać?
Są na świecie tacy, którzy zabiją żebraka dla paru miedziaków otrzymanych w ciągu dnia.
Miasto przybrało odświętny wygląd, nie po to żeby uczcić króla, ale dlatego, że król miał je wkrótce opuścić. Rezultat był jednak taki sam.
Oddałem te dwa o wiele cenniejsze [konie], ale ten nicpoń odpowiada mi i nie zamieniłbym go na innego konia.
- To było piękne! - stwierdził później brat Marek (...) - Ale teraz się wstydzę. To brzydko cieszyć się tak z czyjegoś upadku.
- Och, daj spokój! - odparł Cadfael (...) Nie ma czym się przejmować. Zanim zostaniesz świętym, nieraz dasz upust swej złośliwości. To było piękne i wszystkim dostarczyło dużo radości. Nie bądź hipokrytą.
(...) zawsze tam, gdzie w jakimś kraju walczą dwie frakcje - powiedział Cadfael - ludzie bez skrupułów mogą z tego sporu zrobić sobie źródło zysków, sprzedawać innych dla pieniędzy, mścić się na rywalach, mieć nadzieję na otrzymanie ziem tych którzy zdradzą.
Spojrzała z czułością na syna, który zasną na krześle.
- I pomyśleć tylko, że on to wszystko zrobił, kiedy ja oskarżałam go o najgorsze rzeczy. I to ja, która powinnam znać go najlepiej!
- A on dopiero dziś naprawdę poznał samego siebie - powiedział Cadfael.
Więzy prawego ducha są równie silne, jak więzy krwi, pomyślał Cadfael. To powinowactwo przenika gałęzie rodów, granice królestw, a nawet nieprzekraczalne, zdawałoby się, podziały religijne.
Cokolwiek jest dobrego czy złego w ich uczuciu, w szponach rozpaczy i w niebezpieczeństwie miłość ma prawo mówić, co myśli, a wszyscy inni powinni być ślepi i głusi. Z wyjątkiem Boga, który czyta zarówno wiersze, jak i między wierszami i który w końcu w sprawach namiętności jak i w sprawach sprawiedliwości będzie miał ostatnie słowo.
Cuda nie mają nic wspólnego z rozumem. Cuda zaprzeczają rozumowi, obalają go, kpią z niego, uderzają wprost, nie zważając na ludzkie zasługi, i uwalniają, i ratują człowieka, kiedy i gdzie chcą.