Anielski śpiew Adrian Turzański 3,7
ocenił(a) na 810 lata temu Po książkę Anielski śpiew sięgnęłam, gdyż byłam ciekawa jaką wizje Nieba i jego mieszkańców zaproponuje autor Adrian Turzański. Interesujący opis i atrakcyjna okładka zachęcają do zapoznania się z tą lektura.
Życie na ziemi toczy się swoim rytmem. Ludzie nie są świadomi tego, że Bóg odszedł. Zdecydowana większość i tak żyje jakby nie było go już od dawna. Już mało kto wierzy w anioły. Ale one istnieją i mają w niebie niezły zamęt. Zdezorientowanie i pytanie „co dalej” jest wszechobecne. Wygląda na to, że tylko Bóg radził sobie z rządzeniem tym wszystkim. Pojawiają się kłótnie i swady na temat przyszłości świata. Metatron próbuje utrzymać jakoś to wszystko w ładzie, natomiast Gabriel jedyne rozwiązanie widzi w rozpoczęciu Apokalipsy. Chce oczyścić ten świat, nawet jeśli oznacza to wypuszczenie jeźdźców apokalipsy i koniec wszystkiego tego co znane ludziom i aniołom. Ma sprzymierzeńców i uparcie, jako samozwańczy przywódca, dąży do swojego celu. Wybiera nawet skrzydlacza, który ma zwiastować na ziemi nadchodzący koniec. Niestety posłaniec robi to w dosyć nieudolny sposób. Jest jeszcze jeden problem. Potrzebny jest potężny miecz stworzony przez samego Boga. Ma go Michał, który rozpoczęcia apokalipsy wcale nie chce. Kocha Ziemie, ludzi, ich świat i chce go bronić. Uważa, że Bóg gdziekolwiek jest, na razie też nie chce tej zagłady. Zdecydowana większość anielskiej świty pokornie opowiada się jednak za Gabrielem, lecz są i tacy, którzy podzielają zdanie Michała. Zaczyna się ostry konflikt między braćmi, a jego skutki mogą być olbrzymie.
Na łamach powieści poznajemy przeróżnych mieszkańców nieba anioły, archanioły, cherubiny, Chrystusa, przybyszów z ziemi czyli świętych, a także tych co stracili prawo do zasiadania pośród niebiańskiej świty, a mianowicie upadłych. Doskonale widać, że niektórym niebiańskim nie są obce negatywne uczucia i emocje tak często spotykane u ludzi np. zazdrość, niechęć, pragnienie władzy czy pycha. Akcja książki dzieje się w Niebie i na Ziemi. Autor zabiera nas do przeróżnych miejsc niemal z całego globu. Nie ma jednak co liczyć na wycieczkę krajoznawczą i poznanie klimatu Hongkongu, Watykanu, Paryża, Petersburgu czy wielu innych miejsc, gdzie ma miejsce fabuła. Miasta są jedynie umiejscowieniem akcji, a opis skupia się raczej na bohaterach i dialogach.
W książce wiele się dzieje. Pojawia się całe mnóstwo wątków, jednak niektóre z nich niewiele wnoszą do fabuły. Powoduje to, że momentami treść przestaje wciągać, a zaczyna nużyć. Zatraca się gdzieś dynamiczność lektury. Opis niektórych bohaterów jest lakoniczny, a w innych przypadkach, aż przesadny, np. gdy co jakiś czas ciągle dowiadujemy się, o tym, że Gabriel miał złotą brodę z warkoczykami.
Pełna recenzja na:
http://moznaprzeczytac.pl/anielski-spiew-adrian-turzanski/