Najnowsze artykuły
- ArtykułyPisarze patronami nazw ulic. Polscy pisarze i poeci na początekRemigiusz Koziński38
- ArtykułyOgromny dom pełen książek wystawiony na sprzedaż w Anglii. Trzeba za niego zapłacić fortunęAnna Sierant6
- ArtykułyPaul Auster nie żyje. Pisarz miał 77 latAnna Sierant6
- ArtykułyWyzwanie czytelnicze Lubimyczytać. Temat na maj 2024Anna Sierant978
Popularne wyszukiwania
Polecamy
John E. Morris
1
6,5/10
Pisze książki: historia
Ten autor nie ma jeszcze opisu. Jeżeli chcesz wysłać nam informacje o autorze - napisz na: admin@lubimyczytac.pl
6,5/10średnia ocena książek autora
8 przeczytało książki autora
15 chce przeczytać książki autora
0fanów autora
Zostań fanem autoraKsiążki i czasopisma
- Wszystkie
- Książki
- Czasopisma
Najnowsze opinie o książkach autora
Wojny walijskie Edwarda I Długonogiego John E. Morris
6,5
Dość leciwa książka poświęcona wbrew tytułowi głównie organizacji armii Edwarda I podczas kampanii w Walii, ale także Flandrii i Szkocji. Ktoś gdzieś napisał, że ta pozycja to historia pisana przez księgowego i coś w tym jest. Autor w oparciu o iście benedyktyńską analizę zachowanych dokumentów exchequera snuje niesamowicie szczegółową opowieść o ówczesnej armii, powinnościach feudalnych, charakterze wystawianych kontyngentów, stawkach żołdu, wyposażeniu i roli odgrywanej przez poszczególne rodzaje broni (kilka typów jazdy, łucznicy, kusznicy, włócznicy, ale także flota, machiny oblężnicze i budowniczy zamków). O ile czasem czytelnik ma wrażenie przedzierania się przez gąszcz informacji przydatnych tylko specjalistom, to zarazem wiele tu ciekawych spostrzeżeń na temat feudalizmu i średniowiecznej wojskowości w ogóle, jak np. rozważania o tym, jaki procent powinności lennych był rzeczywiście realizowany przez rycerstwo. Ten swoisty feudalny pragmatyzm jest tu bardzo dobrze opisany, podobnie jak sposoby powoływania wojsk pod koniec XIII wieku. Gdzieś w tle tych wszystkich rozważań i tabelek z liczbą pocztów znajdują się dzicy Walijczycy broniący swojej górskiej ojczyzny. Wyprawy "lordów Marchii" oraz króla są niestety opisane stricte z perspektywy angielskiej. Autor podkreśla zagmatwaną sytuację polityczną Walii, dzięki której wielu Walijczyków przez cały czas walczyło po stronie angielskiej w podboju swoich rodaków. W ogarnięciu złożonych relacji feudalnych pomaga dość dobra mapka zamieszczona na końcu książki. Mimo koncentracji na angielskiej armii książka przybliża mało znane w Polsce dzieje podboju północnej i środkowej Walii przez Anglię. Na minus trzeba zaliczyć wiele literówek i błędów redakcyjnych (mój ulubiony to rycerz Jednakżexander ze str. 114 oraz Jednakżex z rodu Bergerac ze strony 166). Także cytaty w starofrancuskim nie zostały przetłumaczone, szkoda.