Najnowsze artykuły
- ArtykułyCo nowego w wydawniczym świecie? 9 wrześniowych premier na ten tydzieńLubimyCzytać1
- ArtykułyNie uwierzysz, kto to napisał. Nietypowe książki znanych pisarzyBartek Czartoryski10
- ArtykułyLicho nadal nie śpi, czyli książki z motywami słowiańskimiSonia Miniewicz43
- ArtykułyAkcja recenzencka! Wygraj egzemplarz książki „Dziewczyna o mocnym głosie“LubimyCzytać1
Popularne wyszukiwania
Polecamy
Weronika Malengowska
2
6,8/10
Pisze książki: baśnie, legendy, podania, literatura dziecięca
Urodzona: 10.06.1992
Absolwentka Liceum Profilowanego Zespołu Szkół Ponadgimnazjalnych nr 4 im. Jana Kilińskiego w Gnieźnie. Jej pierwszym utworem było opowiadanie o piesku Reksiu, które napisała w wieku 9 lat. Pierwszym poważnym utworem była książka pt. O chłopcu, który uratował świat, którą napisała w wieku 18 lat. W 2012 r. postanowiła ją wydać.
6,8/10średnia ocena książek autora
12 przeczytało książki autora
20 chce przeczytać książki autora
1fan autora
Zostań fanem autoraSprawdź, czy Twoi znajomi też czytają książki autora - dołącz do nas
Książki i czasopisma
- Wszystkie
- Książki
- Czasopisma
Najnowsze opinie o książkach autora
O chłopcu, który uratował świat. Weronika Malengowska
5,7
Opis jak i okładka sugerują przygodę w baśniowym stylu. Wszystko byłoby dobrze gdyby książka przeszła lepszą korektę. Składnia tekstu rani oczy - dla osób które są wzrokowcami przeczytanie tej książki będzie istną udręką.
Sama historia nie jest zła bo niesie ze sobą prawdy życiowe,pochwala pomoc i zachęca do dobrych uczynków.
Zabrakło tu głównie estetyki i korekty tekstu.
O chłopcu, który uratował świat. Weronika Malengowska
5,7
Książka została napisana przez autorkę w wieku 18 lat - taka informacja widnieje na tylnej okładce książki, o ile dobrze pamiętam. I niestety momentami to czuć. Nim rozpłynę się nad pozytywnymi stronami tej króciutkiej powieści, chciałabym się skoncentrować najpierw na jej wadach.
1. zasadniczą wadą jest stosowanie zdań tak wielokrotnie złożonych, iż momentami zajmowały 1/3 strony. Zupełnie niepotrzebnie. Tekst zyskałby na wartości, gdyby zamiast wielu przecinków zastosować średnik albo kropkę i zacząć od nowego zdania. Nie zrozumcie mnie jednak źle - nie mam nic przeciwko długim zdaniom, lecz powinny być to takie zdania, które niosą ze sobą jakiś sens. Na pierwszych kilkunastu stronach nagromadzenie masywnych zdań niezmiernie mnie irytował. Odbierało mi to radość czytania i podkreślało wiek autorki, gdy pisała tą powieść. Pamiętam bowiem, jak w klasie maturalnej nauczyciele tłukli nam do głów, by stosować ładne, wielokrotnie złożone zdania.
2. Rozumiem, że to książka fantastyczna itd. ale to, jak wysławia się dwunastolatek nie trzyma się kupy. Chodzi mi mianowicie o to, iż używa momentami tak skomplikowanych słów i ozdobników, że żaden dzieciak w jego wieku nie ma o ich istnieniu pojęcia, a jeśli ma, to albo nie zna znaczenia, albo po prostu go nie używa w mowie potocznej do swoich rówieśników. Trochę niepotrzebnie jest tak dużo "ładnych" wyrazów; miałam wrażenie, że bohater jest dorosłym mężczyzną, dobrze wyedukowanym, a przecież (jeśli dobrze pamiętam, bo nie jestem na 100% pewna) chłopiec nie chodził do szkoły, nie pobierał nauki i ma 12 lat. Owszem, musiał dorosnąć będąc sam - nie przeczę (i zapewne stąd jego powaga),ale słownictwo... no droga autorko, skoro chłopak nie chodził do szkoły, nie miał rodziców.... ech, no ale dobra, wiem, że to fikcja, jednakże każda fikcja powinna mieć jakąś logikę :)
3. Wstęp książki - przez jakieś 20-30 pierwszych stron miałam wrażenie, że wstęp pisany jest trochę na siłę, tak jakby autorka nie miała konceptu na wstęp do swojej dobrej historii.
To najważniejsze rzeczy, na jakie zwróciłam uwagę podczas czytania tej książki.
Reszta to już same pozytywy - dobrze skonstruowana fabuła, ciekawa historia, mało przemocy (a teraz w książce dla dzieci i młodzieży wcale nie ma jej tak mało). Ponadto jest to pozycja Z PRZESŁANIEM, posiada MORAŁ i jest bardzo pouczająca, mądra i ciekawa. Pod tym kątem to biję brawa dla autorki, bowiem nie tylko stworzyła zgrabną historię ze smokiem, ale również dzięki tej książce dzieci mogą się czegoś nauczyć i zrozumieć pewne rzeczy. To bardzo duża zaleta.
Miałam problem z dokonaniem oceny tej książki. Gdybym nie została zniesmaczona ww. kwestiami, z pewnością ocena byłaby wyższa, bowiem fabuła od około 40 strony robi się naprawdę ciekawa.
Jedyne czego żałuję, że pozycja ta jest tak krótka. Wydaje mi się, że gdyby była dłuższa z 50 stron, byłaby jeszcze lepsza, (no ale zdaję sobie sprawę, że to bardziej książka dla dzieci i młodzieży niż starszego czytelnika, więc suma sumarum tomiszczakiem nie powinna być). Poza tym to moje subiektywne spostrzeżenia, być może komuś spodoba się zdecydowanie bardziej niż mi, także zachęcam do przeczytania.