Urodził się 18 czerwca 1956 roku (zodiakalny Bliźniak) w Jarocinie. Jednak od dziecka jest mieszkańcem Świnoujscia. W latach 1970-1975 uczył się w Technikum Żeglugi Śródlądowej we Wrocławiu. Po skończeniu nauki rozpoczął pracę na statkach Żeglugi Szczecińskiej jako motorzysta. Po roku otrzymał dyplom oficerski. 9 lat później podjął pracę jako oficer mechanik na morskich statkach rybackich w PPDiUR „Odra” w Świnoujściu, a w roku 1993 zamustrował jako oficer mechanik na statek handlowy u armatora norweskiego, gdzie pracuje do dzisiaj. Przez 21 lat pływania po morzach i oceanach świata trafił także pod bandery Wysp Bahama, Singapuru, Panamy, Liberii, Vanuatu. Był na Wyspach Brytyjskich, Falklandach, Aleutach, Kurylach, Curacao, St.Maarten, Trynidadzie, Hispanioli, Dominice, Wyspach Szwedzkich i Norweskich, Azorach, Wyspach Owczych i na Sachalinie, Spicbergenie, Grenlandii, Nowej Funlandii, Nowej Szkocji, Wyspie Niedźwiedziej, na Isla La Plata, na Kubie i Islandii. Modlił się razem z muzułmanami w meczecie, z luteranami w zborach w Norwegii, ewangelikami w Cap Haitien. Łowił kalmary o dwumetrowych tubach, gołymi rękami łapał langusty na Karaibach, siedział okrakiem na żywym trzymetrowym rekinie ludojadzie… Przerzucał w dłoniach samorodki złota na Alasce i kilogramy agatów w Montevideo. Siedział w statku kosmicznym Chalenger i w batyskafie. Był w miejscu sprzedaży Alaski – w wagonie kolejowym w Seward. Tańczył na ulicach rumbę i mambo na Kubie, marengo i sambę w Wenezueli, z sektą Hare Kriszna w Kanadzie. Obserwował na wolności stada wielorybów na Grenlandii, łosi na Alasce, reniferów w Norwegii, delfinów w wielu miejscach na świecie, pingwinów w Zatoce Berkeley, stada łososi podczas tarła, foki i morsy, kapibary, kolibry i ćmy o rozpiętości skrzydeł do 30 cm, szarańczę, orki, rekiny, ławice tuńczyków, żółwie morskie, iguany. Widział zakutych w kajdany bojowników Tupa Maros, pomniejszone do wielkości pięści ludzkie głowy spreparowane przez łowców głów, ruiny Troi i mury Konstantynopola.
Był na 5 kontynentach, w 38 krajach, w 18 stolicach. Pływał po 3 oceanach i 18 morzach. Spędził 18 miesięcy za Kręgiem Polarnym. Płynął ponad 100 kilometrów w głąb Misissipi, przepłynął wpław jezioro Balaton. Przeżył tajfun Charlie na Północnym Pacyfiku i tajfun Louis na Kubie. Widział lodowiec Child, czynne wulkany na Syberii, Islandii i Alasce, Zorzę Polarną, góry lodowe oraz ogromne pola lodowe na Oceanie Arktycznym, Grenlandii i Spicbergenie. Tonął na statku w Zatoce Meklemburskiej w lodach, siedział na skałach w norweskich fiordach i na piasku w Crabbs Peninsula na Antigule. Przez cały ten czas wszystko co widział zapisywał i rysował. Jego kabina oficerska na statku pełna jest morskich opowieści, z których powstała książka „Od rzek po oceany”.
- A jakie są?
- Sadzone, omlet, na miękko, mieszane, mieszane z szynką, ze szczypiorkiem, na maśle i na boczku. Co podać?
- Proszę mieszan...
- A jakie są?
- Sadzone, omlet, na miękko, mieszane, mieszane z szynką, ze szczypiorkiem, na maśle i na boczku. Co podać?
- Proszę mieszane na maśle, na boczku, z szynką i żeby był szczypiorek - wyliczyłem spokojnie.
- Proszę bardzo - powiedział steward i poszedł do kuchennego okienka. Słyszałem jak krzyczał:
- Szefie, raz mieszane z szynką, boczkiem, szczypiorkiem i na maśle.
Po kilku sekundach w okienku pojawiła się głowa kucharza w wielkiej białej czapie. Głowa spytała:
- A komu to, k....?
- Młodemu - odpowiedział steward, pokazując na mnie.
- Synu, a siusiaka przypiekanego byś nie chciał?