Kay Schubach

Kay jest już dorosłą kobietą. Marzy jej się dom, mąż i dziecko. Wie, że na to ostatnie ma coraz mniej czasu, gdyż jej zegar biologiczny tyka. Od czterech lat związana jest z kilka lat młodszym Robem. Pewnego dnia w restauracji poznaję przystojnego mężczyznę o imieniu Simon. Od samego początku zawrócił w jej głowie, przekręcając wszystko do góry nogami. Dla niego kończy swój wieloletni związek, zaniedbuję pracę i przyjaciół. Mężczyzna początkowo częstuję ją miłymi słówkami, mówi jej, że chciałby mieć z nią dziecko, czyli to o czym tak bardzo marzyła. Jednak wkrótce okazuję się, że Simon nie jest wcale takim ideałem na jakiego początkowo wyglądał. Cały czas kontroluje Kay, nie pozwala jej od siebie odejść. Również wychodzi na jaw, że miał on problemy z prawem. Kobieta jest zmuszona walczyć o swoją pełną wolność. Mam mieszane uczucia do tej lektury. Z jednej strony pomysł dobry, historia kobiety, która jest prześladowana przez mężczyznę, którego kochała. Jednak są pewne ale. Główna bohaterka irytowała mnie jak mało która. Miała według mnie szczęśliwy spokojny związek, a na stare lata zachciało jej się czegoś nowego. Owszem chciała dziecka, a na to czasu miała już nie wiele. Jednak zachowała się okropnie wobec Roba, który w sumie był moim ulubionym bohaterem tej książki. Nie rozumiałam jeszcze jednego, skoro już dowiedziała się jaki jest Simon to czemu od niego nie odeszła od razu? Może trudno mi zrozumieć jej zachowanie, ponieważ ja w takiej sytuacji nigdy nie byłam. Jakoś tam męczyłam się czytając, chciałam ją jak najszybciej skończyć żeby móc zacząć kolejna. Okładka w sumie nie zachwyca, choć pasuję do treści, co działa na plus. Chociaż jest przecież w tej książce morał i to dość dobry. Żeby się szybko nie zakochiwać i nie ufać tak od razu bezgranicznie facetowi, bo może to się źle skończyć.