Pałace Dariusza i Kserksesa wznoszą się jeszcze nad równiną, ku podziwowi przejeżdżającego wędrowca. Ich sale zachowały się tak dobrze, że o...
Najnowsze artykuły
- ArtykułyCzytamy w weekend. 10 maja 2024LubimyCzytać282
- Artykuły„Lepiej skupić się na tym, żeby swoją historię dobrze opowiedzieć”: wywiad z Anną KańtochSonia Miniewicz1
- Artykuły„Piszę to, co sama bym przeczytała”: wywiad z Mags GreenSonia Miniewicz1
- ArtykułyOficjalnie: „Władca Pierścieni” powraca. I to z Peterem JacksonemKonrad Wrzesiński10
Popularne wyszukiwania
Polecamy
Albert Olmstead
7,7/10średnia ocena książek autora
40 przeczytało książki autora
171 chce przeczytać książki autora
1fan autora
Zostań fanem autoraSprawdź, czy Twoi znajomi też czytają książki autora - dołącz do nas
Książki i czasopisma
- Wszystkie
- Książki
- Czasopisma
Popularne cytaty autora
Cytat dnia
Pożar Persepolis stał się dla świata symbolem, że wielka krucjata osiągnęła wyznaczony jej cel. Niestety, i symbol, i sama misja straciły sw...
Pożar Persepolis stał się dla świata symbolem, że wielka krucjata osiągnęła wyznaczony jej cel. Niestety, i symbol, i sama misja straciły swoją aktualność. Pierwsze zdobyte terytorium organizował Aleksander na wzór satrapii perskiej. W Egipcie dowiedział się, że jest synem boga, a przeto również królem-bogiem. Ulegał coraz bardziej wpływowi orientalnych wierzeń i wkrótce przejął też perski przepych i ceremoniał. Pod koniec roił o zjednoczeniu ludów i kultur Persów i Greków. Orient podbił swego srogiego zdobywcę.
1 osoba to lubi
Najnowsze opinie o książkach autora
Dzieje imperium perskiego Albert Olmstead
7,7
Trzeba przyznać, że to naprawdę jest dobra monografia - solidna, rzeczowa, dość przystępna mimo stareńkiego tłumaczenia, nie koncentrująca się tylko na polityce, ale wprowadzająca w świat wierzeń i zwyczajów starożytnych Persów, stworzona wprost dla tych, którym książki o historii starożytnej koncentrującej się na Grekach i rzymianach zostawiły pewien niedosyt.
Dzieje imperium perskiego Albert Olmstead
7,7
Stara, ale nadal doskonała monografia o czasach achemenidzkich imperium perskiego. Ma dzisiaj przeszło 70 lat, ale nadal można ją czytać ze sporym pożytkiem. Nie ulega wprawdzie żadnej wątpliwości, że nasza wiedza o czasach perskich króli królów znacznie wzrosła od czasów, gdy Albert Olmstead rozpoczął w Chicago pracę nad swoim opus magnum. Jednak lektura „Dziejów...” to czynność bardzo... ekonomiczna. Za pomocą jednego tomu przybliżona została fascynująca historia pierwszego imperium z prawdziwego zdarzenia w naszym kręgu kulturowym. Autor oczywiście korzystał przede wszystkim ze źródeł greckich najeźdźców i zdobywców, jak całe generacje historyków przed nim. Ale nie tylko. W tej książce do głosu dopuszczono samych Persów a znaleziska z wykopalisk w dawnych stolicach ich imperium (Parsagady, Suzy i Persepolis) okazały się wspaniałym źródłem dla narracji. Olmstead poszedł o wiele dalej i wplótł w swoją wizję również relacje z innych części perskiego imperium. Obok dzieł matematyków babilońskich, korespondecji żydowskiego garnizonu w Górnym Egipcie, czy objawień założyciela nowej wiary Zoroastra znajdą się tutaj również źródła stosunkowo egzotyczne: karyjskie, fenickie, licyjskie, armeńskie czy lidyjskie. Wszystkie one tworzą wspaniałą mozaikę, z której można wyczytać sporo – i to nie tylko o władcach, spiskach, intrygach pałacowych, wojnach i podbojach. Równie ciekawie pisze Olstead o niesłychanie wysokim stanie chaldejskiej matematyki i astronomii, przybliża nam życie codzienne biednego babilońskiego chłopa czy pokazuje realia służby w wojsku perskim.
Jako mozaika posiadają „Dzieje imperium perskiego” pewne wady. Autor postanowił trzymać się kurczowo chronologii wydarzeń – z pewną stratą dla klarowności przekazu. Narracja rzuca się czasami zbyt gwałtownie od zagadnień militarnych po gospodarcze, od dokładnego spojrzenia na ówczesną sztukę po pałacowe intrygi. Sposób w jaki Olmstead odgranicza cytaty jest mało zadowalający, czasami wręcz nieco mylący. Boleśnie odczuwam brak map oraz szkiców wykopalisk. Czasami jedna grafika mówi więcej niż tysiąc słów – a autor dosyć często o tym zapomina.
Facyt: Uwględniając podeszły wiek tej publikacji, uważam ją nadal za bardzo dobrą lekturę i stosunkowo wyczerpujące wprowadzenie w temat.