Najnowsze artykuły
- ArtykułyPodróże, sekrety i refleksje – książki idealne na relaks, czyli majówka z literaturąMarcin Waincetel5
- ArtykułyPisarze patronami nazw ulic. Polscy pisarze i poeci na początekRemigiusz Koziński40
- ArtykułyOgromny dom pełen książek wystawiony na sprzedaż w Anglii. Trzeba za niego zapłacić fortunęAnna Sierant8
- ArtykułyPaul Auster nie żyje. Pisarz miał 77 latAnna Sierant6
Popularne wyszukiwania
Polecamy
Geoffrey Marcus
1
7,8/10
Pisze książki: historia
Ten autor nie ma jeszcze opisu. Jeżeli chcesz wysłać nam informacje o autorze - napisz na: admin@lubimyczytac.pl
7,8/10średnia ocena książek autora
26 przeczytało książki autora
25 chce przeczytać książki autora
0fanów autora
Zostań fanem autoraKsiążki i czasopisma
- Wszystkie
- Książki
- Czasopisma
Najnowsze opinie o książkach autora
Dziewicza podróż Geoffrey Marcus
7,8
Książka powstała na podstawie zeznań w procesie dotyczącym zatonięcia Titanica. Śledzimy więc rejs z perspektywy pierwszego oficera, różnych pasażerów, z bocianiego gniazda. Nie mniej ważnym pytaniem jest, dlaczego pomoc rozbitkom przybyła tak późno. Na to pytanie odpowiadają kapitanowie płynących w pobliżu jednostek. Choć książka ma swoje lata i nie uwzględnia niedawnych odkryć dotyczących konstrukcji i wydarzeń na Titanicu, jest bardzo rzetelna. Jest to dokument, ale ciekawy, bo opisujący wyjątkowo dramatyczne wydarzenia.
Dziewicza podróż Geoffrey Marcus
7,8
Najbardziej cenię sobie autorów, którzy potrafią problem naświetlany standardowo ująć od innej strony. Do sięgnięcia po „Dziewiczą podróż” zachęciła mnie informacja z opisu o „niewygodnych i kłopotliwych prawdach”. Początkowo czułem się nią zaintrygowany, lecz po chwili uznałem ją za dobrze znaną pułapkę zastawianą na czytelnika. Ile to już razy zawiedliśmy się na składanej na początku książki obietnicy „ujawnienia” czegoś, co wcześniej było rozmyślnie ukrywane przed opinią publiczną? A poza tym - czy można napisać cokolwiek nowego o przebiegu rejsu Titanica?
Otóż okazuje się, że można i to bardzo wiele, odwołując się do historii morskiej. Z tej silnie już zdezaktualizowanej (w świetle późniejszych badań),ale wciąż wartościowej książki można wywnioskować tylko jedno:
Titanic nie był pierwszym liniowcem, który pędził przez Północny Atlantyk na oślep, z pełną prędkością, wprost ku katastrofie. Linie transatlantyckie nie pozwalały kapitanom w tamtych czasach choćby na minutowe opóźnienie w dotarciu do celu – i to niezależnie od panujących na morzu warunków! Już prawdopodobnie nigdy nie dowiemy się, ile razy na tej trasie cudem uniknięto kolizji statków we mgle, ani ilu rybaków zmiażdżyły rozpędzone liniowce w okolicach Ławicy Nowofundlandzkiej. Wszystko to tworzy obraz rejsu Titanica daleki od uproszczeń czy legend i potwierdza tylko, że na tej najbezpieczniejszej na przełomie XIX i XX wieku trasie prędzej czy później doszłoby do katastrofy.
ŁS