W 1949 roku jeden z pierwszych komputerów elektronicznych — ENIAC — obliczył rozwinięcie liczby π z dokładnością do 2037 miejsc dziesiętnych...
W 1949 roku jeden z pierwszych komputerów elektronicznych — ENIAC — obliczył rozwinięcie liczby π z dokładnością do 2037 miejsc dziesiętnych, według algorytmu zaprojektowanego przez G. Reitwiesnera. Poprawność tego obliczenia można było zweryfikować, wystarczyło udowodnić poprawność samego algorytmu i wielokrotnie powtórzyć obliczenie w celu wyeliminowania podejrzeń przypadkowych błędów samego komputera. Ważniejsze było jednak to, że owo wiarygodne obliczenie można było skonfrontować z tymi wykonanymi w erze przedkomputerowej — wspomniana aproksymacja Shanksa okazała się poprawna w 527 miejscach. Nie wydaje się to niczym nadzwyczajnym, do momentu, gdy uświadomimy sobie rzeczoną jakościową stronę tego wydarzenia. Oto bowiem maszyna, fizycznie stanowiąca zespół niezliczonej liczby lamp, przekaźników, komutatorów i mnóstwa innych detali, faktycznie okazała się sędzią wydającym kategoryczny wyrok, oparty na niepodważalnym materiale dowodowym — czyli zweryfikowała coś, co wcześniej wydawało się absolutnie nieweryfikowalne! Nigdy wcześniej żadnemu sztucznemu tworowi nie udało się wniknąć tak dalece w obszar kompetencji, zarezerwowanych(wydawałoby się) wyłącznie dla istot rozumnych. I wspaniale się stało, że wówczas we właściwym czasie, na właściwym miejscu znaleźli się matematyczni geniusze tamtych czasów, z Alanem Turingiem, Johnem von Neumannem i Norbertem Wienerem na czele. Ich zdaniem, skoro maszyna tak skutecznie wcieliła się w rolę arbitra, to być może równie pomyślnie mogłaby (częściowo) wyręczyć człowieka w myśleniu — no, może nie w sensie dosłownym, ale przynajmniej w zakresie naśladowania procesów biofizycznych i biochemicznych zachodzących w mózgu wtedy, gdy człowiek myśli. A w dalszej perspektywie Artificial Intelligence, w (skrócie AI),co w języku polskim przyjęto tłumaczyć jako „sztuczna inteligencja” — być może „symulowana inteligencja” byłoby bardziej trafne, jednak nie sama nazwa jest najważniejsza, a to, co kryje się za nią sensu largo.