Najnowsze artykuły
- ArtykułyCzytamy w weekend. 26 kwietnia 2024LubimyCzytać206
- ArtykułySzpiegowskie intrygi najwyższej próby – wywiad z Robertem Michniewiczem, autorem „Doliny szpiegów”Marcin Waincetel6
- ArtykułyWyślij recenzję i wygraj egzemplarz „Ciekawscy. Jurajska draka” Michała ŁuczyńskiegoLubimyCzytać2
- Artykuły„Spy x Family Code: White“ – adaptacja mangi w kinach już od 26 kwietnia!LubimyCzytać2
Popularne wyszukiwania
Polecamy
Stefan Lichański
4
6,1/10
Ten autor nie ma jeszcze opisu. Jeżeli chcesz wysłać nam informacje o autorze - napisz na: admin@lubimyczytac.pl
6,1/10średnia ocena książek autora
16 przeczytało książki autora
10 chce przeczytać książki autora
0fanów autora
Zostań fanem autoraKsiążki i czasopisma
- Wszystkie
- Książki
- Czasopisma
Najnowsze opinie o książkach autora
Władysław Stanisław Reymont Stefan Lichański
6,7
Nieco dziwnie zbudowana jest ta książka. Z jednej strony jest bowiem część napisana przez Lichańskiego, zbiorczo omawiająca życie Reymonta i kilka motywów obecnych w jego twórczości, z drugiej - ni stąd ni zowąd druga połowa książki to materiały dotyczące Reymonta. I nie jakoś specjalnie uporządkowane materiały, gdyż obok recenzji "Ziemi obiecanej" znajduje się jeden z listów z korespondencji Reymonta z przyjaciółmi. Jedynym kluczem jest fakt, że zostały one wykorzystane przez Lichańskiego w tym jego krótkim omówieniu. I choć to miło ze strony autora, że zamieszcza swoje źródła, to jednak oczekiwałabym, że jego własnoręcznie napisana część będzie dłuższa niż wykaz źródeł, których użył.
Literatura i krytyka Stefan Lichański
5,0
Ta pozycja jest zbiorem naukowych esejów krytycznoliterackich powstałych w latach 1945-1956 (okazjonalnie też z okresu okupacji),wydanych w lipcu 1956 r. (w nakładzie 2350 egzemplarzy),a więc już po wydarzeniach poznańskiego czerwca, lecz przed październikowym przełomem wynoszącym do władzy Władysława Gomułkę. Jest to dosyć ciekawe świadectwo o stanie literatury w pierwszej dekadzie istnienia Polski Ludowej wydane przez koncesjonowane przez komunistów stowarzyszenie PAX, a więc pisane z nietuzinkowej dla współczesnego czytelnika perspektywy, próbującej łączyć marksizm-leninizm z katolicką nauką społeczną.
Spektrum poruszanych przez autora zagadnień jest bardzo szeroki - od recenzji tomików debiutujących poetów przez teoretyczne rozważania definicją i rolą krytyki literackiej jako osobnego gatunku, po przedstawienie prozy skandynawskiej wydawanej w ówczesnym czasie w Polsce (wtedy nie była tożsama z kryminałami, lecz jej przedstawicielami były dramaty obyczajowymi – także powieści historyczne – z istotnymi wątkami religijnymi).
Przy czym jego poglądy są nieco zróżnicowane – potrafi stanąć niejako w obronie literatury międzywojennej (mówiąc o niej jako pełnej twórczego fermentu) przed krytykami oskarżającymi ten okres o miałkość i brak myśli przewodniej wśród pisarzy. Z drugiej strony, zdarza mu się pisać w ścisłej zgodzie z propagandą jeszcze niepodzielonego sowiecko-chińską rywalizacją obozu komunistycznego o „wyzwoleniu Tybetu przez wojska chińskie,” gdy porusza tematy międzynarodowe. Oczywiście, nie w sposób w tych esejach znaleźć choćby krztyny sceptycyzmu wobec systemu socjalistycznego – wszak latem 1956 jeszcze nie nastąpiła w pełni destalinizacja. Niemniej zdarza mu się podjąć krytykę – ale jedynie z formalnego punktu widzenia – literatury socrealistycznej, zwłaszcza gdy w grę wchodzi grafomaństwo debiutantów.
Tematykę dzieł, które bierze na warsztat można w gruncie rzeczy podzielić na trzy zasadnicze grupy: 1) opisujące dole i niedole wsi (rzadziej ludu pracującego miast),2) twórczość przepracowującą traumę drugiej wojny światowej, 3) wypunktowywanie zła kapitalistycznego Zachodu.
Stefan Lichański poświęca ogromną uwagę poezji, przy czym analizuje często dzieła twórców dziś już zupełnie zapomnianych, jak Zygmunt Lichniak (piszący pod pseudonimem Mateusz Żurawiec),który w jednym ze swoich tomików wierszy – „Wiec w środku człowieka” – porusza cztery tematy:”[…] wojna w Korei, ucisk kolonialny, proces Rosenbergów, walka o pokój.” Ta pozycja jest typowa dla wielu wydawanych ówcześnie pozycji o charakterze poetycko-publicystycznym, w których bardzo ochoczo piętnuje się zbrodnie i wypaczenia krajów demokratyczno-kapitalistycznych. Nawet analizując poezję już nieżyjących w momencie wydania tej książki polskich klasyków, robi w sposób, który pozwala ich wpisać w komunistyczną meta-narrację, jak w przypadku Bolesława Leśmiana: ”Twórczość jego stanowi pełny szczyt, a zarazem przesilenie i samolikwidację kierunku artystycznego, w którym wyraził się bezowocny, anarchistyczny bunt inteligenta usiłującego mieszczańskiej rzeczywistości czasów imperializmu przeciwstawić swój imperializm ‘ducha’.”
Najciekawsze jednak są uwagi autora o początkujących twórcach, których dzieła są dziś kanonem polskiej literatury, jak w przypadku Tadeusza Różewicza, którego tomiki „Wiersze i obrazy” oraz „Niepokój” są poddane bliższej analizie. Dopatruje się w jego odartej z patetyzmu twórczości analizy wpływu tragedii wojennej na psychikę tych którzy przetrwali i przedstawienia sposobów przezwyciężenia przez nich kryzysu moralnego w którym się znaleźli w wyniku traumy lat okupacji. Pisze o nim, iż jego twórczość: „[…] daje najciekawszy chyba dotąd i najbardziej szczery przekrój stanu psychicznego typowego dla większości najmłodszych: stanu, w którym dominuje niepokój.” Ze strony formalnej, określa jego styl jako zawieszonego gdzieś między awangardzistami a impresjonistami okresu międzywojennego.
Ogólnie styl i merytoryka Lichańskiego poprawia się zawsze, gdy nie musi w swym pisarstwie naginać opisów rzeczywistości do wymogów komunistycznej propagandy i bierze na warsztat twórczość przepracowującą zbrodnie nazistowskich Niemiec. Jego refleksje o „Medalionach” Nałkowskiej, czy opowiadaniach Tadeusza Borowskiego, mogłyby się znaleźć i we współczesnych analizach tych twórczości. To właśnie gdy zanikają przejawy serwilizmu, ujawnia się jego talent, spostrzegawczość, erudycja oraz znaczne oczytanie. Stąd też a książka, oprócz bycia świadectwem specyficznego klimatu panującego w literaturze lat 1945-1956, bywa niekiedy nawet przyjemną lekturą.