cytaty z książek autora "Paweł Beręsewicz"
- Prawda, że to nieprawda, że wojna nie jest dla dziewczyn? - zapytałam tatę, który wieczorem przysiadł na moim łóżku i starannie poprawiał mi kołdrę. Tata uśmiechnął się i powiedział: - Wojna w ogóle nie jest dla dzieci, córeczko.
Nie wiedział, czemu to zrobił. Po prostu uważał, że tak trzeba. Uważał też, że trzeba być głupim, żeby tak uważać. ,,Czasem mądrzej być głupim" - pocieszał się ulubionym powiedzonkiem ojca.
Czy pamiętam, co rok temu
przy śniadaniu w któreś święta
wyłowiłem łyżką z dżemu?
Tak pamiętam: eurocenta.
A pamiętam, gdzie przed dwoma,
kiedy chomik Tom nam uciekł,
wytropiłem w końcu Toma?
Tak, pamiętam: w mamy bucie.
A jak miałem cztery lata
i przyniosłem swoją pracę,
co powiedział do mnie tata?
Tak, pamiętam: Zdolny facet!
A jak miałem trzy niecałe
i pytali, kim zostanę,
co im wtedy powiedziałem?
Tak, pamiętam: Stalsym panem.
Lecz co wcześniej? Światło zgasło,
klapka w głowie zatrzaśnięta,
jest gdzieś może do niej hasło,
ale ja go nie pamiętam.
Usiadłam ciężko na łóżku i strasznie chciało mi się płakać, ale ponieważ dzielne dziewczynki nie płaczą, pozwoliłam skąpnąć trzem małym łezkom, a potem już tylko w środku było mi smutno.
Czasami przyjaźń i wojnę dzieli tylko cienka granica - jakiś drobny gest, szybkie slowo, podjęta w ułamku sekundy decyzja.
Główny Programista zasiadł do klawiatury. Rozgrzał palce, chrupnął piątym kręgiem szyjnym i zaczął. Niech będzie coś – zaprogramował. Coś i już więcej nic. Niech to będzie wszystko. Niech się rusza i zmienia. To było i tak dużo jak na pierwszy dzień programowania.
Nadzieje Adama świadczyły, niestety, o jego całkowitej nieznajomości podstawowych zasad fizyki rządzących olewaniem i przyciąganiem. Otóż pierwsze prawo olewania mówi, że olewać może duży małego, ale nie odwrotnie. Zgodnie natomiast z prawem powszechnego przyciagania, popularność przyciąga znacznie mocniej niż moralna wyższość.
Przez to wszystko moja mama, zamiast być po prostu moją mamą, moim aniołem stróżem, moim bunkrem i schronem, dzień i noc pracowała w szpitalu, zszywając rany, składając połamane kości, lecząc oparzenia, a czasami patrząc smutno na tych, którym nie mogła już pomóc.
- O nie, nie, młodsza siostro – twój tata wyprowadził ją z błędu. – To
wcale nie jest koniec świata. To się nazywa ściana. Za ścianą jest reszta
świata i dopiero potem koniec.
Teraz już wiedziałam na pewno, że dla dziewczyn też jest, tylko że wcale mnie to nie cieszyło.
Tak, mam kota Białasa.
Ciekawostka nie lada.
Nadzwyczajna to rasa —
kot sąsiada.
[Czy ma pan jakieś zwierzę?].
Uwielbiam zieleń w oczach kocich,
w ogórkach cioci,
w grubym szkle,
w liściach paproci,
światłach w trasie,
ale w kiełbasie…
Ble!
[Jaki jest pana ulubiony kolor?].
Ten bohater, kiedy chciał, to
umiał wygrać w każdej gierce
miał najbrzydsze w świecie auto
i najlepsze w świecie serce.
[Jaka była pana ulubiona książka, kiedy był pan mały?].
- Dziadek, a czemu tata ma kask z pietruszką?
– To nie jest kask z pietruszką, tylko hełm z pióropuszem.
- Dziadek, a czemu tata z ciocią wleźli pod krzesło?
– Żeby się naradzić.
– Nad czym?
– Nad tym, gdzie by tu wleźć, jak już wylezą spod krzesła.
– I co uradzili?
– No właśnie, to ciekawa historia...