Najnowsze artykuły
- ArtykułyHobbit Bilbo, kot Garfield i inni leniwi bohaterowie – czyli czas na relaksMarcin Waincetel16
- ArtykułyCzytasz książki? To na pewno…, czyli najgorsze stereotypy o czytelnikach i czytaniuEwa Cieślik267
- ArtykułyPodróże, sekrety i refleksje – książki idealne na relaks, czyli majówka z literaturąMarcin Waincetel11
- ArtykułyPisarze patronami nazw ulic. Polscy pisarze i poeci na początekRemigiusz Koziński42
Popularne wyszukiwania
Polecamy
Dagfinn Grønoset
1
5,5/10
Pisze książki: literatura piękna
Ten autor nie ma jeszcze opisu. Jeżeli chcesz wysłać nam informacje o autorze - napisz na: admin@lubimyczytac.pl
5,5/10średnia ocena książek autora
37 przeczytało książki autora
33 chce przeczytać książki autora
1fan autora
Zostań fanem autoraSprawdź, czy Twoi znajomi też czytają książki autora - dołącz do nas
Książki i czasopisma
- Wszystkie
- Książki
- Czasopisma
Najnowsze opinie o książkach autora
Anna z pustkowia Dagfinn Grønoset
5,5
Ktoś to puścił na żywioł i … klapa. Po 38 latach od polskiego wydania, na LC brak danych o autorze, brak fanów, a wynik 5,13 (16 ocen i 2 opinie). Ja jestem dociekliwy i dzięki temu odkryłem, że mamy do czynienia z poważnym i uznanym autorem, ponad 20 książek. Wikipedia:
„Dagfinn Grønoset (April 4, 1920 – January 28, 2008) was a journalist and writer born in Trysil, Norway, and living in Elverum most of his life. He is known for his books about wilderness and people living off the beaten track. His literary debut was Vandring i villmark from 1952. Anna i Ødemarka from 1972 became one of the biggest commercial successes for Norwegian publishing houses, and is later translated into fourteen languages, issued in seventeen countries. He was awarded HM The King's Medal of Merit (gold) in 1989…”
Tak mnie wychodzi, że ten największy komercyjny sukces wydawniczy dotyczy właśnie tej książki.
Autor odnalazł starą kobietę, sprzedaną niegdyś przez męża do norweskiego gospodarstwa na odludziu, gdzie całe życie przepracowała i na podstawie jej opowieści napisał tę książkę. Ebook jest łatwo dostępny, za darmo, a że ma zaledwie 160 stron, to postanowiłem przeczytać.
No i mamy nędzę norweską, z mentalnością polską tj „co rok prorok” i „jakoś tam będzie”.
Powtarza się fraza:
„….wiodąc na pustkowiu wypełniony niesłychaną biedą i ciężką pracą żywot…”
….jak i przywołanie (s.122) „Błogosławieństwa ziemi” Knuta Hamsuna, tak, że moje wcześniejsze już odczucie znalazło potwierdzenie, a taka inspiracja nie przynosi przecież autorowi wstydu. Właściwie jest to reportaż pisany na przemian w pierwszej i trzeciej osobie, co przybliża bohaterkę, a podsumowanie jej niezwykle ciężkiego życia stanowią ostatnie słowa książki:
„…Dzięki Jego łasce i pracy własnych rąk osiągnęłam szczęście w życiu….”
Niedoceniona książka, niesłusznie nieznanego w Polsce dobrego pisarza. Polecam 8/10
Anna z pustkowia Dagfinn Grønoset
5,5
Kilkakrotnie wpadła mi w ręce, ale jakoś nie zachęcała do wypożyczenia, bo cieniutka ona, oj cieniutka...
Sama zaś historia, chwyta za serce i gardło od pierwszego zdania i nie puszcza aż po ostatnią literkę. To jedna z tych książek, po przeczytaniu których nie można od razu sięgnąć po następną. Musisz odpocząć, przemyśleć, przetrawić. Zwłaszcza, że wydarzenia w niej przedstawione nie są wytworem wyobraźni pisarza, lecz zdarzyły się naprawdę. I chyba świadomość tego sprawiła, że przez kilka dni czułam się psychicznie "przeczołgana". Dosłownie.
Nie będę tu opisywać fabuły, ani pisać streszczenia. Polecam. To trzeba przeczytać.