3 tom sagi Millera przypomina bardziej współczesne komiksy o Batmanie. Jest bardziej sztampowy. Historia jest tutaj skrojona na dosyć typowe superhero, ale jest poprowadzona znakomicie - komiks czyta się szybko, trudno się od niego oderwać, cały czas coś się dzieje, jest wiele zwrotów akcji, a narracja jest bardzo przystępna. Duży wpływ na to mają również rysunki, które są w końcu czytelne. Nawet zeszyty rysowane przez Millera da się śledzić bez wielkiego przymrużania oczu.
Ode mnie ogromny plus za kadr, który odwzorowuje rozmowy podczas programu Inside the NBA - Shaqa poznam wszędzie!!! Mega uśmiech to wywołało na mojej twarzy, fajne są takie smaczki.
Wracając stricte do komiksu, ogólnie sam jego koncept nie jest tak przełomowy czy ciekawy jak poprzednie części, w których Miller stworzył nam naprawdę wyjątkową historię, zwłaszcza jak na realia 1986 r. Jednakże dzięki rysunkom i świetnie poprowadzonej akcji tom ten czyta się po prostu łatwiej i przyjemniej od 1 i 2 części. Ocenę daje taką samą, trochę na zasadzie -1 za fabułę, ale +1 za szatę graficzną.
3 tom Dardelvila to zbiór różnych opowieści. Szczególnie początkowe historie napisane przez Franka Millera czyli kontynuacja runu z tomu 2 robi wrażenie. Mamy tutaj Punishera, ponownie Dłoń i oczywiście Elektrę. Szczególnie ostatni zeszyt kiedy Daredevil pojawią się w szpitalu z Bulseyem robi ogromne wrażenie. Następnie mamy dwa zeszyty z cyklu co by było gdyby? Też dobre i na kojec niestety napisane w pozniejszym czasie opowieści o Daredevilu i narysowane przez Billa Sienkiewicza. I tego już nie dało się czytać. Rysunki tego rysownika jak dla mnie to jedna wielka pomyłka. Nawet dobra fabuła nie pomoże. Ogólnie początek tomu dobry, niestety czym dalej tym gorzej.