Ludzie wykształceni nie chcieli dać wiary podobnym barokowym bredniom; wyłączywszy naturalnie zarówno rybopodobne jak i szkarłupnie, stwierd...
Ludzie wykształceni nie chcieli dać wiary podobnym barokowym bredniom; wyłączywszy naturalnie zarówno rybopodobne jak i szkarłupnie, stwierdzili, że przerażającego skorupiaka należy utożsamić z langustą z Fuerte del Rey, miejscowości nad Adriatykiem bardzo z hodowli tychże langust znanej. Por suerte kilka wiadomości z arystotelesowskiej klasyfikacji obiło się im o uszy. Ta nieomal feralna langusta miała rozmiary ludzkiego noworodka, a on dziadkiem do orzechów, oparłszy mocno, jeszcze mocniej! oba łokcie na stole, zmiażdżył jej bezlitośnie kleszcze w kolorze koralu i wyciągnął co najlepsze z oczami błyszczącymi silnie pożądliwością i coraz mocniej zezującymi do środka, jako że wlepione były w zdobycz, do której, poruszając chutliwie nozdrzami, przysuwał sprośną przyssawkę ust, nieczystą kiszkę, którą zawczasu wyciągnął do przodu na spotkanie z wyczekiwaną rozkoszą. Jakie by to stworzenie miało być natomiast w Babylonie, gdyby przyjąć legendę, tego jeszcze nie potrafili powiedzieć. I lubił również, ten bezwstydnik, maczać je w sosie tatarskim, każde z osobna: to znaczy te apetyczne i niewinne włókienka czy delikatne mięśnie (w kolorze białym lub masy perłowej, lekko różowym, jak świt nad morzem),które powoli i z trudem, nie bez pomocy paznokci wydłubywał z wewnętrznych komór obu kleszczy, połamanych!... połupanych!... I posługując się rękami i palcami, podnosił je do warg tłustych i grzesznych z niebywałą zachłannością.