(...) nie umiem być człowiekiem tylko teraźniejszym, bez przeszłości i tego, co się nazywa jutrem.Nie umiem być tylko portretem do oglądania...
Najnowsze artykuły
Artykuły
Świąteczny prezentownik, czyli pomysł na prezent. Reportaż, publicystyka, biografiaLubimyCzytać4Artykuły
Trzy książki jednego autora w top 10, w tym nowość na szczycie. Trendy listopada 2023Ewa Cieślik4Artykuły
Lecha Wilczka patrzenie na Simonę Kossak i puszczę. Patrzenie, które trwa w fotografiach i opowieściRemigiusz Koziński5Artykuły
Książki pod patronatem Lubimyczytać polecają się na MikołajkiLubimyCzytać1
Popularne wyszukiwania
Polecamy
Leon Wantuła

13
4,7/10
Pisze książki: klasyka, literatura piękna
Urodzony: 04.05.1928Zmarły: 20.10.2005
Polski pisarz i działacz kulturalny, poseł na Sejm PRL IV kadencji z ramienia PZPR; artysta malarz i grafik amator.
W latach 1942–1944 pracował w kopalni "Jankowice" w Boguszowicach, w latach 1945–1946 jako referent Urzędu Gminnego w Chwałowicach. W latach 1946–1981 był członkiem nadzoru technicznego kopalni "Chwałowice". Autor wielu powieści o tematyce górniczej. Debiutował w 1963 jako prozaik opowiadaniem Zawał. Napisał też powieści: Nigdy za późno, Urodzeni w dymach, Przeminąć i zostać, Romans Luizy, Boso do nieba i opowiadanie Malowanie dnia. Był organizatorem Rybnickich Dni Literatury, członkiem Związku Literatów Polskich oraz działaczem klubu literackiego "Kontakty". Współpracował z redakcjami kulturalnymi radia i telewizji, przygotowując spektakle i słuchowiska radiowe. Odznaczony Orderem Sztandaru Pracy II kl., Krzyżem Kawalerskim i Oficerskim Orderu Odrodzenia Polski. Został pochowany na cmentarzu przy kościele św. Katarzyny w Jastrzębiu-Zdroju.http://
W latach 1942–1944 pracował w kopalni "Jankowice" w Boguszowicach, w latach 1945–1946 jako referent Urzędu Gminnego w Chwałowicach. W latach 1946–1981 był członkiem nadzoru technicznego kopalni "Chwałowice". Autor wielu powieści o tematyce górniczej. Debiutował w 1963 jako prozaik opowiadaniem Zawał. Napisał też powieści: Nigdy za późno, Urodzeni w dymach, Przeminąć i zostać, Romans Luizy, Boso do nieba i opowiadanie Malowanie dnia. Był organizatorem Rybnickich Dni Literatury, członkiem Związku Literatów Polskich oraz działaczem klubu literackiego "Kontakty". Współpracował z redakcjami kulturalnymi radia i telewizji, przygotowując spektakle i słuchowiska radiowe. Odznaczony Orderem Sztandaru Pracy II kl., Krzyżem Kawalerskim i Oficerskim Orderu Odrodzenia Polski. Został pochowany na cmentarzu przy kościele św. Katarzyny w Jastrzębiu-Zdroju.http://
4,7/10średnia ocena książek autora
30 przeczytało książki autora
21 chce przeczytać książki autora
1fan autora
Zostań fanem autora
Sprawdź, czy Twoi znajomi też czytają książki autora - dołącz do nas
Popularne cytaty autora
Cytat dnia
Wyprzedawałem siebie jak jarmarczny stragan, a ty nabywałaś cierpliwie mój kiepski towar, bo zawsze darzyłaś wyrozumiałością cudze słabostki...
Wyprzedawałem siebie jak jarmarczny stragan, a ty nabywałaś cierpliwie mój kiepski towar, bo zawsze darzyłaś wyrozumiałością cudze słabostki.
1 osoba to lubiNie wiem, skąd czerpiesz swoją wiarę w człowieka, musisz jednak zrozumieć, że taka wiara jest bolesnym nieporozumieniem, zwłaszcza że nie po...
Nie wiem, skąd czerpiesz swoją wiarę w człowieka, musisz jednak zrozumieć, że taka wiara jest bolesnym nieporozumieniem, zwłaszcza że nie potwierdza jej otaczająca nas rzeczywistość.
1 osoba to lubi
Najnowsze opinie o książkach autora
Malowanie dnia Leon Wantuła 
3,5

Zabrałam się za wybór opowiadań „Malowanie dnia” z ciężkim sercem, ale w miarę czytania stawało się ono coraz lżejsze. Tematyka górnicza. Z pewnością potrzebny jej jest zapaleniec z reportażowym zacięciem, który w kilku krótkich zdaniach zawrze problemy dnia codziennego. Czasy charakterystyczne – powojnie, wszechobecne rozliczenia ze sobą, z innymi, z krajem, ze społeczeństwem. Otwierające opowiadanie („Zwał”) pisane jest z perspektywy górnika, który utknął w kopalni, przywalony skałą i węglem. Ekstremalne przeżycie, minimalny wyraz. Dalej w podobnym tonie. Mocno trąci Hłaską, tylko okoliczności inne, ale równie niebezpieczne, ludzie różni, po równo dobrzy i źli, każdy walczy o swój kawałek chleba jak umie. Wszechobecna śmierć, bieda, choroba jest równie powszednia jak brak słońca i hałdy. Kopalnia to nieodłączne tło tych opowieści; zawsze gdzieś majaczą szyby. Przełom następuje w „Spacerze z narzeczoną”, gdzie zdania nagle stają się dłuższe i pełniejsze, zdarzy się metafora. Zmienia się nieco okolica, w której widzimy bohaterów, jest jakby bardziej zielono (wszak to wiosna!) i mniej duszno. Eksplozja następuje w „Wyzwoleniu Judasza”, które jest spowiedzią niespełnionego malarza, żyjącego w skrajnej nędzy, próbującego utrzymać się z malowania świętych obrazków. Nagle głównym bohaterem przestaje być człowiek pracy, ceniący tylko to, co można dotknąć lub wymienić za pieniądze. Zamiast tego widzimy postać tragiczną i jednocześnie dużo bardziej współczesną, pozbawioną rysu socrealizmu, który noszą w sobie mniej lub bardziej świadomie inni bohaterowie opowiadań. Nie dlatego, że są piewcami systemu, czy wyrażają poglądy samego autora, tylko dlatego, że zostali naznaczeni rzeczywistością, w której przyszło im żyć. Dopasowując się do narzucanych norm, stają się trybikami ogromnej machiny, a ich prywatne problemy i rozterki istnieją jakby obok tej najważniejszej części ich życia – pracy. Biedny malarz jest ich antytezą, kontrapunktem dzięki któremu nabierają głośnego wydźwięku. W kolejnych opowiadaniach ta codzienność wraca do przytaczanych historii, jednak kolor wniesiony przez wspomnianego antybohatera pozostaje, czy to w napadzie histerii, będącym ujawnieniem głęboko tłumionego szaleństwa („Ptaki w żywych kolorach”),czy to w sposobie opisywania świata, w który niepostrzeżenie wkrada się liryzm („Malowanie dnia”). Dlatego przede wszystkim brawo bić należy redaktorowi – wybór opowiadań z całego okresu twórczego Wantuły dobrze ukazuje zmiany, jakie w nim zaszły. Co do samych opowiadań – mogą się podobać, mogą nudzić. Dobrze jednak, że są, bo dają świadectwo pewnemu wycinkowi rzeczywistości, istniejącemu tylko przez moment.
Zachodem poszły dzieje Eugeniusz Paukszta 
6,3

Tom opasły i nie poręczny do czytania, zawiera wiele różnorodnych opowiadań, z pośród których tylko z jednym spotkałam się w szkole. Czytam książki od deski do deski, więc dłuższą chwilę zajęło mi przebrnięcie przez długi wstęp. Utwory, które nie pochłania się jednym tchem, obrazujące surowość i trudności czasów powojennych, momentami przygnębiające.