Najnowsze artykuły
- Artykuły„Zmierzch” powraca, a Mickiewicz się zakochujeAnna Sierant4
- ArtykułyW nazwaniu tkwi siłaArnika0
- ArtykułyLive z Zadie Smith już 30 września — tego nie możesz przegapić. Sprawdź szczegóły!LubimyCzytać1
- ArtykułyCo nowego w wydawniczym świecie? 9 wrześniowych premier na ten tydzieńLubimyCzytać6
Popularne wyszukiwania
Polecamy
Oleg Gordijewski
2
7,3/10
Pisze książki: reportaż
Ten autor nie ma jeszcze opisu. Jeżeli chcesz wysłać nam informacje o autorze - napisz na: admin@lubimyczytac.pl
7,3/10średnia ocena książek autora
53 przeczytało książki autora
196 chce przeczytać książki autora
0fanów autora
Zostań fanem autoraKsiążki i czasopisma
- Wszystkie
- Książki
- Czasopisma
Najnowsze opinie o książkach autora
KGB Christopher Andrew
8,0
Autor równolegle rozpisuje się nad służbą bezpieczeństwa i historią, by lepiej zrozumieć obraz sytuacji. Książka ma zakres czasowy od carskiej policji po upadek ZSRR.
Niestety autor za bardzo rozpisuje się nad kwestiami, które nic nie wnoszą i zanudzają jak np. historia rodzinna pojedynczego szpiega, wygląda, to tak jakby musiał wyrobić normę zapisanych stron.
Książka bardziej obrazuje schematy pracy wywiadu, służby bezpieczeństwa z lotu ptaka, nie ma tam pojedynczych akcji, dokładnych opisów działań.
KGB Christopher Andrew
8,0
"Teraz powiem wam prawdę. Od prawie trzydziestu
lat jestem rosyjskim szpiegiem" - te słowa padły z ust bardzo ważnego szpiega KGB ulokowanego w jednym z europejskich państw. Zdradzę tylko, że chodzi o pewną babcię przyłapaną w ciemnej uliczce. Takich historyjek jest troszeczkę. Dowiecie się między innymi kto w młodości eksperymentował seksualnie ze zwierzętami... Książka jest bardzo dobrze napisana. To duża sztuka tego typu książkę napisać tak, by nie była nużącą. A ta publikacja właśnie taka jest. Od początku do końca czyta się ją z dużym zainteresowaniem.
Co szczególnie zwróciło moja uwagę? Uderza naiwność zachodnich intelektualistów w stosunku do ZSRR. Zaskakująca jest jednak również postawa sowieckich decydentów, którzy zafiksowali się, że Zachód nic innego nie robi, tylko spiskuje przeciwko ZSRR i nie mogli się pogodzić, że takich spisków nie ma. Niektórzy szpiedzy KGB wymyślali różne historie, by zaspokoić ten chory głód.
Ale największe zaskoczenie to chyba to, że KGB naprawdę nie potrzebowała specjalnie szantażować, czy przekupywać, by pozyskiwać pewne osoby do współpracy. Chodzi tutaj o mężczyzn z nadmiernie rozdmuchanym ego i manią wielkości. Wystarczyło rzucić komplement w stylu: "Stary, jesteś genialny. Absolutny fenomen z Ciebie. Jesteś nadzieją biurokracji europejskiej. Od ciebie zależeć będą losy świata. Możesz go zbawić". Delikwent taki jarał się takimi tekstami i nadawał kagiebistom jak rozochocony gimnazjalista przez szkolny radiowęzeł. To naprawdę zaskakujące, że tak łatwo można było zwerbować różnych urzędasków. Od razu przypomniała mi się sprawa Olina. Łasy na komplementy Oleksy też się tłumaczył, że on tylko biesiadował.
Jednego takiego naiwniaka z manią wielkości przyłapano przy użyciu aparatu fotograficznego ukrytego w wózku dziecięcym. Jak ktoś chce zobaczyć zdjęcia z tej akcji to niech wpisze w google: "Treholt Titov" i wciśnie grafikę.