Łomskie opowieści Emil Andreev 6,7
ocenił(a) na 78 lata temu Bułgarska proza jest dla nas, nie wiedzieć czemu, bardziej egzotyczna niż japońska czy arabska - dlatego bardzo cieszy samo istnienie takich wydawnictw jak Toczka, które heroicznie drukują to, co cenne, a nie to, co łatwo sprzedać.
Opowiadania w tym tomie nie układają się w spójną całość, i trochę szkoda. Niektóre nie dorównują polotem i literackością pozostałym, lecz te pozostałe, których jest większość, to subtelna, nieco poetycka, nieco chłopsko-realistyczna, interesująco skomponowana proza, przypominająca miejscami Hrabala, innym razem Nowaka czy Faulknera. Ta proza budzi w czytelniku jakieś niejasne obrazy, mgliste przeczucia, wspomnienia jakby, acz nie ze swojego życia, coś pokazuje, gdzieś prowadzi, i warto za nią pójść i przeżyć to, co oferuje.
Wady też są - sądząc z mnogości nazwisk tłumaczy oraz stylu tłumaczenia, zgaduję, że przekładem zajęli się studenci lub niedawni absolwenci filologii, i chwała im za to, tym niemniej sporo tu błędów i niezręczności stylistycznych, czasami nawet zwyczajnie przekłamań, co zgaduję, nie znając oryginału, ale jeśli zdanie w polskim przekładzie nie ma sensu, to znaczy, że najprawdopodobniej sens był, ale był pomarł po drodze z bułgarskiego do polskiego. To nic, całość czyta się dobrze, a tłumacze niech pracują i przekładają i niech im Toczka wydaje jak najwięcej. Będziemy się tym cieszyć i czytać z radością.